ŁAPIN: ANDRZEJ MA KLASĘ, PORADZI SOBIE
Już jutro wieczorem na gali współorganizowanej w Chicago przez Warriors Boxing, Bullit KnockOut Promotions i 8 Count Productions swój amerykański debiut zaliczy młodzieżowy mistrz świata wagi ciężkiej federacji WBC Andrzej Wawrzyk (16-0, 10 KO). Rywalem Polaka będzie pięściarz z USA Harvey Jolly (10-12, 5 KO).
- Musimy wykorzystać przewagę Andrzeja w warunkach fizycznych. Andrzej powinien wywierać pressing, spychać Jolly'ego do lin, nie pozwolić mu na latanie po całym ringu - mówi w wywiadzie dla BOKSER.ORG o taktyce na piątek trener 22-latka z Krakowa Fiodor Łapin, dodając, że klasa, jaką reprezentuje już jego podopieczny, pozwala mu ze spokojem myśleć o pojedynkach z takimi rywalami jak Jolly.
- Panie trenerze, obejrzeliście z Andrzejem tylko jedną walkę Jolly'ego. To nie za mało? Jakie wnioski udało się wyciągnąć?
Fiodor Łapin: Oczywiście, że najlepiej było obejrzeć wszystkie jego walki, ale niestety nie ma takiej możliwości. Jolly jest niewygodnym zawodnikiem, który czasem próbuje swoich sił w wadze cruiser. Bardzo lotny na nogach, potrafiący uderzyć prawą ręką, ciężki do złapania, taki typowy amerykański ringowy cwaniak. Andrzej ma przewagę fizyczną, musi o pierwszej minuty pokazać, kto w ringu jest gospodarzem i robić swoje.
- Możemy zdradzić nieco ze strategii na walkę z Jollym?
FŁ: Musimy wykorzystać przewagę Andrzeja w warunkach fizycznych - wzroście i przede wszystkim wadze. Andrzej powinien wywierać pressing, spychać Jolly'ego do lin, nie pozwolić mu na latanie po całym ringu. Powinniśmy zacząć od dołu, by zmiękczyć nogi przeciwnika, a potem zaatakować zdecydowanie.
- Czy fakt, że jeszcze w grudniu Andrzej boksował z zawodnikiem kompletnie różnym od Jolly'ego może być jakąś przeszkoda?
FŁ: No nie jest to komfortowa sytuacja, ale przecież całkiem niedawno Andrzej dużo sparował z zawodnikami szybkimi i niższymi - bardziej zbliżonymi do wagi junior ciężkiej. Na tym etapie kariery często zmieniamy Andrzejowi sparingpartnerów, by potrafił się dostosować do różnych stylów walki. Myślę, że wystarczy jedna, góra dwie rundy, by przystosować się do stylu Jolly'ego.
- Andrzej ma dopiero 22 lata. Czy nie istnieje obawa, że w przypadku tego debiutu za Oceanem może sobie nie poradzić z presją psychiczną?
FŁ: Mimo że mamy troszkę mało czasu na aklimatyzację, zakładam jednak, że Andrzej nie będzie się czuł źle. Ponadto uważam, że Andrzej jest już pięściarzem takiej klasy, że z takimi zawodnikami jak Jolly powinien sobie spokojnie radzić.
- Mając na uwadze ostatnie problemy ze znalezieniem sparingpartnerów dla Andrzeja, czy nie uważa pan, że Andrzej powinien zdecydować się niedługo na dwu-trzymiesięczny wyjazd do USA?
FŁ: Powinien. Rozmowy na temat wyjazdu do USA Andrzeja, ale także i Artura Szpilki, toczą się od dłuższego czasu. To przydałoby się tak naprawdę każdemu z naszych zawodników. Wiadomo, że jest to świetna szkoła boksu, inny styl walki, atmosfera sal treningowych - inne spojrzenie innych ludzi na boks. Uważam, że trzeba się uczyć i jestem jak najbardziej za tym, żeby Andrzej wyjechał i podejrzewam, że niedługo będzie to możliwe.
WAWRZYK SPOTYKA GOŁOTĘ W CHICAGO >>
- Andrzej sparował ostatnio z nowym mistrzem Europy Albertem Sosnowskim. Jaki dystans dzieli na dzień dzisiejszy Alberta i Andrzeja?
FŁ: Trudno mi powiedzieć, bo nie będę tu obiektywny... Przede wszystkim chciałbym pogratulować Albertowi wspaniałego zwycięstwa - osiągnął to, na co zasłużył swoją ciężką pracą. A różnica między Albertem i Andrzejem? U Alberta przede wszystkim widać, po co on wychodzi do tego ringu. On wie, co go może spotkać w ringu, wie, jak ciężka jest praca na tym poziomie. Andrzejowi troszeczkę jeszcze tego brakuje, Andrzej jeszcze bawi się boksem. Albert natomiast wychodzi jak do ciężkiej pracy i wiadomo, że nie odpuści. Także różnicę widzę bardziej w sferze psychicznej, podejściu do swojego zawodu. Natomiast jeśli chodzi o sprawy techniczno-taktyczne to dużej różnicy tam już chyba nie ma.
Rozmawiał: Przemysław Osiak
Sorry ale przedstawiacie to jakby Wawrzyk walczyl o mistrzostwo swiata.
Fakt ,ze to pierwsza jego walka w Stanach ale rekord rywala mowi swoje.
Wawrzyk powinien go spokojnie stuknac jak jakiegos Slowaka i nie wiem skad te emocje podkrecane przez redakcje.
Trzymam kciuki za Andrzeja Wawrzyka!
W zasadzie w polskim boksie zawodowym cokolwiek zdziałali tylko ci którzy nasz kraj opuścili. To o czymś świadczy.
Zresztą, ze starym Stonki to i tak nie wygra. Po co to wszystko...