OSTATNI OTWARTY TRENING TOMASZA ADAMKA
Dzień po otwartym treningu Jasona Estrady, rywala polskiego pięściarza juz 6 lutego w Newarku, miał swój dzień dla prasy Tomasz Adamek. "Góral" z pełnym spokojem przyjął zapowiedzi Estrady, że Amerykanin skończy jego karierę w wadze ciężkiej, a trener Polaka, Andrzej Gmitruk, tak podsumował słowa Amerykanina: "On się strasznie przejmuje faktem, że Tomek uważa, iż potrafi szybciej bić. Ja bym do do tego jeszcze dodał, że Adamek też szybciej myśli na ringu..."
Dziennikarzy prasy amerykańskiej, w tym ekipa telewizyjna ESPN nakręcająca film o Polaku oraz dziennikarze prasy polonijnej byli goścmi Adamka oraz jego menedżera Zyggiego Rozalskiego w należacym do niego klubie "World Boxing and Fitness Center" w Jersey City, w stanie New Jersey. Oczywiście nie zobaczyli sparingu „Górala”, bo nikt nie zdradza tajemnic na dziesięć dni przed walką, ale i tak mogli przyjrzeć się skróconej sesji uderzeń na rękawice przygotowanej przez Andrzeja Gmitruka. I na własne oczy przekonać się, jak to jest z tymi "szybkimi rękoma", które po ostatnich wypowiedziach Estrady stały się tematem numer 1.
"Estrada robi sobie prześmiewki, że mamy takich sparingpartnerów, a nie innych. Że są za mali albo za grubi, za wolni albo zbyt wielcy. A my cieszymy się, że u niego wszystko w porządku i zupełnie nie interesujemy się co u niego słychać" - mówi ze zwykłą dla niego, trochę prześmiewczą, ironią Andrzej Gmitruk. "Obóz był świetny, zrobiliśmy 100 procent tego, co zaplanowaliśmy. Tomek jest maksymalnie zmotywowany i skoncentrowany. Zna stawkę. Co będziemy się oszukiwać - pan Estrada, na nieszczęście dla siebie, stoi na drodze Tomka do wielkich walk i szansy walki o tytuł mistrza świata. Trzeba po nim pojechać jak walec. To niewygodny zawodnik, lubi być takim, jak mawiają Amerykanie "spoilerem" czyli bokserem psującym innym plany. Tomek to wie, ale jego odporność psychiczna sprawia, że takie numery na niego nie działają. Wychodzi na ring i robi swoje. Nawet nie będę się wdawał z Estradą i jego ekipą w dywagacje jaki to on jest szybki, jak wiatr prawie. Może myśli o takim wietrze co się zatrzymał między blokami?" - komentuje będący w równie znakomitej formie jak jego pięściarz, Andrzej Gmitruk.
A sam Adamek? "Uśmiechnąłem się tylko jak przeczytałem to, co powiedział Estrada" - mówi Tomek. "Nie wiem dlaczego tak się interesuje tym co mówię, jakie mam plany albo kogo mam na treningach. Jak chce sobie z kimś pogadać - ja nie jestem zainteresowany - to niech porozmawia np. z Travisem Kauffmanem, który jest 18-1, z piętnastoma nokautami. Travis to jeden z moich trzech sparingpartnerów, który nie mógł się wczoraj nadziwić, że trafiłem go bardzo mocno w jednej serii uderzeń dwukrotnie w to samo miejsce. Szóstego lutego spróbujemy tego samego na ringu w Prudential Center. Tylko, że mocniej. Będę miał jeszcze tylko dwa dziesięciorundowe sparingi i zaczynam odpoczywać, zbierać energię przed walką. Cieszę się z zainteresowania mediów i wiem jaka jest stawka walki. Estrady nie lekceważę, wprost przeciwnie - to moja kolejna walka o wszystko, z rywalem, który chce mi zespuć karierę. Nigdy nie potrzebuję dodatkowej motywacji przed wyjściem na ring, ale te słowa zapamiętam..."
Przemek Garczarczyk
DO BOJU TOMEK!!!
Humory jak widać dopisują.Moim zdaniem zachowanie Estrady zdradza u niego podenerwowanie.Jakby był aki pewny swego,zamknąłby twarz i robił swoje a nie komentuje jak przekupka...
Tomek przejedź po nim jak Walec!!!
dokładnie, tak przez całą karierę na stojąco, ani razu nie przysiadł sobie, musi być mu pieruńsko ciężko, niech sobie chłopak odpocznie, zasłużył i tego mu życzę z całego serca. A Tomek niech będzie jak dobry anestezjolog, uśpi go sprawnie i bez późniejszych komplikacji zdrowotnych, a pacjent wybudzi się po tej całej operacji z nową świadomością i wielkim szacunkiem do "lekarza".
Nie cierpie Estrady, nie znosze go, dlatego nie moge doczekać sie jego klęski.
No to żeś mi chumor poprawił- świetne
Amerykanin bredzi farmazony i kleci prowokujące teksty dla mediów a Polak go zbył jak przygłupa :)