DARIUSZ SNARSKI O SWOJEJ GRUPIE
Kolejny zimowy wieczór w Białymstoku, jednak na sali Hetmana Białystok jest gorąco. Młodzi adepci boksu, pilnie ćwiczą technikę pod okiem zawodowego boksera, mistrza federacji UBO, trzykrotnego Mistrza Polski, olimpijczyka z Barcelony, Dariusza Snarskiego (29-30-2) oraz wieloletniego trenera Hetmana, Stanisława Wąsowskiego. Darek Snarski znalazł chwilę czasu dla naszej redakcji i odpowiedział na kilka pytań.
- Witam Darku. Jakie masz plany i cele dotyczące grupy Boxing Production na 2010 rok?
Dariusz Snarski: Witam. W 2010 roku chcielibyśmy zorganizować walkę Robertowi Gortatowi o pas WBF (World Boxing Foundation) Intercontinental lub International. Zdobył już pas BBU (Baltic Boxing Union), co prawda mało znaczący, ale zawsze to coś. Robert ma w tej chwili siedem wygranych, pięć przez nokaut. Walczył ostatnio z Remigijusem Ziausysem, zwyciężając na punkty bezapelacyjnie. Oczywiście chcielibyśmy też ściągnąć jakiegoś zdolnego chłopaka do grupy.20 lutego organizujemy galę boksu w Białymstoku. W głównej walce wystąpi Robert Gortat. Na pewno zaprezentują się pięściarze Hetmana Białystok, zawalczy też Beata Koroniecka. Poprzednio mieliśmy na galach w Białymstoku pojedynki MMA, tym razem dojdzie do walki w formule muay-thai. Dodatkową atrakcją będą dwa pojedynki kobiet ... w kisielu.
- Po zwycięstwie nad Margvelashvilim o pas UBO powiedziałeś, że dostałeś propozycję większej walki, ale nie chciałeś tego więcej rozwinąć ? Czy w tej chwili możesz coś powiedzieć na ten temat?
DS: Jest planowana gala na wrzesień, tutaj w Białymstoku, na której najprawdopodobniej zawalczę. Przeciwnik oczywiście nie jest jeszcze znany. Na razie tylko tyle mogę powiedzieć.
- Czy myślisz jeszcze o rewanżu z Kenijczykiem, Davidem Kiilu, z którym przegrałeś
w Białymstoku walkę o pas UBC?
DS: Szansa na rewanż była praktycznie od razu, jednak nie dostaliśmy odpowiednich pieniędzy a sam bilet kosztuje ok. 5 tyś. Teraz byłoby mi łatwiej z nim boksować, bo już wiem jak walczy.
- Powiedz Darek, jak u Ciebie ze zdrowiem. W grudniu miałeś 41 urodziny, jednak mimo wieku, kondycja i sylwetka świetna. Nie masz problemów z kontuzjami?
DS: Ten rok zacząłem przy kilku kilogramach nadwagi, ale nie tyle co miałem latem, wtedy było ok. 8 kg. Mimo wszystko, to nie dwadzieścia, tak jak Ricky Hatton (śmiech). Trochę obawiałem się, czy zrzucę tę wagę od lipca do listopada i czy będę miał kondycję na 12 rund, ale wszystko poszło dobrze, stopniowo waga zeszła. Tyle co w tej chwili mam nadwagi, to bez problemów w czasie treningów zejdzie. A jeśli idzie o kontuzje - na szczęście omijają mnie.
- W tej chwili masz rekord z jedną walką na minusie (29-30-2). Czy chciałbyś odejść na sportową emeryturę mając dodatni bilans?
DS: Rok zacząłem od treningów, wczoraj miałem sparing. Wszyscy pytają, ile Darek będziesz jeszcze boksował, bo w tym wieku to już nie wypada (śmiech). W poprzednim roku stoczyłem cztery walki i przyznam, że w tym chętnie bym jeszcze ze dwa razy zaboksował i wtedy spokojnie skończył. Byłaby też szansa wyjścia na plus z rekordem.
- Jak idzie szkolenie młodzików w Hetmanie? Ostatnimi czasy, Krystian Sielawa zdobył brązowy medal Mistrzostw Europy w Szczecinie, Beata Koroniecka złoty medal Mistrzostw Polski.
DS: Jest jeszcze Łukasz Tur - dobry chłopak, Bartek Kuc - medalista Mistrzostw Polski juniorów, Paweł Trypuć, tak więc kilku młodych zawodników mamy. Współpracujemy też z Fundacją Darka Michalczewskiego, wysyłamy chłopaków na obozy, mają stypendia, sprzęt sportowy: rękawice, worki.
- Czy z czasem masz zamiar przekwalifikować swoich zawodników na zawodowstwo? Jaki masz pogląd dotyczący coraz młodszych bokserów zawodowych?
DS: Kamil Szeremeta (aktualny Mistrz Polski seniorów), Krystian Sielawa mają boksować w amatorstwie do Olimpiady w 2012 roku - naszym celem jest Londyn. Nie można za wcześnie zabierać chłopaków na zawodowstwo, bo tracimy szanse na medale olimpijskie, mistrzostw świata czy europy. Zdecydowanie najpierw kariera amatorska, w której wyjdzie charakter zawodnika w ciężkich walkach i dopiero potem można przechodzić na zawodowstwo. Bardzo chciałbym medalu olimpijskiego, przecież ostatni zdobył Wojtek Bartnik w Barcelonie. Zależy mi na tym, aby nasz boks się odrodził, żebyśmy zdobywali medale - to nie tak, że ja żałuję komuś iść na zawodowstwo.
- Przejdźmy na chwilę do tematu Maćka Zegana. W listopadzie 2008 roku walczyliście
o wakujący pas BBU, sędzia dał zwycięstwo Twojemu przeciwnikowi 78-73. Chciałbyś rewanżu?
DS: Tam był jeden sędzia ringowy i jeden sędzia punktowy. Wszyscy widzieli, że przez osiem rund byłem w natarciu, cały czas w ofensywie. W ostatniej rundzie dostałem jeszcze ostrzeżenie za wejście głową. Broniąc się przed ciosami prostymi, schodziłem w prawo, żeby zaraz wystrzelić prawym i go trafić. To był unik, do boku a nie wejście do przodu. Moim zdaniem walka była równa, ale z moją przewagą, bo to ja ciągle atakowałem, dlatego zależy mi, żeby zrobić rewanż z Maćkiem.
- Co myślisz na temat rewanżowej walki Zegana z Arturem Grigorianem? Ich pierwsze starcie miało miejsce w 2003 roku.
DS: Grigorian stoczył od 2004 jedną walkę, w zeszłym roku w lutym. Był w dobrej dyspozycji, nie wiadomo jak zaprezentuje się teraz. Wygrał z Bułgarem, Kirkorovem, ale to nie jest wielki pięściarz. Trochę nie rozumiem tej walki Maćka z Grigorianem. Co by mi dało w tej chwili zwycięstwo ze Stefano Zoffem, z którym trochę problematycznie przegrałem w 2001 roku o pas EBU ? Mówię problematycznej, ponieważ byliśmy w zwarciu, przeciwnik podbił mi łokciem brodę a mi wypadł ochraniacz na zęby. Pokazałem to sędziemu ręką, w tej samej chwili Zoff zadał mi prawy prosty, ja oddałem lewym i wskoczył między nas sędzia kończąc walkę. Rewanż po 9 latach nic by mi nie dał. Też mógłbym ciągać zawodników po ringach starszych ode mnie, którzy nie boksują już ileś lat - ale po co ? Komu to jest potrzebne ? Moim zdaniem Grigorian wyjdzie tylko i wyłącznie po pieniądze.
Rozmawiał: Paweł Kuczyński.
Celny komentarz.
Panowie, opanujcie się trochę. Nie od razu Kraków zbudowano. Oby było więcej w Polsce promotorów, nawet takich jak Darek, konkurencja wymusza wyższy poziom.
Lecz nie łączmy boksu z paniami w kisielu, bo to wizerunkowi tego sportu nie pomoże.
A że Darek robi gale to świetnie.
pozdrawiam