MORALES W MARCU?

Do długo zapowiadanego powrotu wspaniałego Erika Moralesa (48-6, 34 KO) dojdzie najprawdopodobniej już w marcu. "Straszny" miałby się zmierzyć z dawnym championem WBC wagi lekkiej Jose Alfaro (23-5, 20 KO), który w ostatnim występie uległ (TKO 10) Antonio DeMarco.

Waleczny Meksykanin też nie miał dobrej passy i po czterech porażkach z rzędu w sierpniu 2007 roku wycofał się z boksu. Teraz Morales liczy, że na ukoronowanie swojej wielkiej kariery do tytułu mistrza świata wagi super koguciej, piórkowej (x2) i super piórkowej, dorzuci także pas kategorii lekkiej.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: rogal
Data: 16-01-2010 13:00:00 
Nie chcę znów oglądać jak ten wspaniały bokser przegrywa.


Serce mnie boli jak moi ringowi idole rozmieniają się na drobne i walczą gdy już nie powinni, vide Holyfield, Tyson, Gołota, Barrera i wielu wielu innych.

Po co dawać młodym wilkom wycierać sobą gębę ?


Dobre decyzje umieli podjąć : Lewis, Hamed, Calzaghe itd, cieszę się, że nie muszę oglądać jak ktoś sobie nimi nabija rekord, przez to pozostaną wielcy na zawsze.

pozdrawiam
 Autor komentarza: osi
Data: 16-01-2010 13:08:15 
dla mnie prawdziwym wielkim mistrzem jest Marvin Hagler i zawodnicy typu holyfield powinni podazac jego droga a nie dajac sie obijac prospektom...
 Autor komentarza: adenauer
Data: 16-01-2010 13:54:18 
To nie do końca jest tak, trzeba pamiętać, że to jest ich praca, często jedyna rzecz, jaką potrafią robić, a którą na pewno kochają. Wszystko prawdopodobnie zależy do dwóch czynników: motywacji do dalszych treningów z tytułu tęsknoty za boksem, oraz kolejnej, chyba najważniejszej motywacji, tej czysto finansowej.. Lewis i Calzaghe są przykładami, gdzie nie istnieje u nich motywacja do zarabiania dalszych pieniędzy. Mają ich w bród, i prawdopodobnie to im wystarczy. Nie można tego natomiast powiedzieć o Tysonie czy Holym.. Nie dziwię się takim zawodnikom, że z czysto prozaicznej przyczyny wracają do sportu mimo, że najlepsze lata mają za sobą. Skoro jednak wracają, to znaczy że jest na nich popyt. Gdyby nikt nie chciał już ich więcej oglądać, byliby pozbawieni możliwości powrotu w sposób naturalny.
 Autor komentarza: Daw
Data: 16-01-2010 14:57:07 
Lubie Moralesa i zycze mu jak najlepiej zeby wrocil na szczyt zobaczymy jak sie chociaz zaprezetuje z tym Alfaro powodzenia Erik!
 Autor komentarza: Gwahlur
Data: 16-01-2010 15:29:21 
"dla mnie prawdziwym wielkim mistrzem jest Marvin Hagler i zawodnicy typu holyfield powinni podazac jego droga a nie dajac sie obijac prospektom..."

Marvin Hagler zakonczyl kariere nie dlatego ze byl taki madry, tylko poniewaz tak bardzo byl wkurwiony na boks. Czul sie niedoceniany wiele lat, oszukany z Leonardem i zmeczony gierkami majacymi miejsce w profesjonalizmie.
 Autor komentarza: osi
Data: 16-01-2010 17:02:56 
Gwahlur

Chodzilo mi o to ze gdy raz postanowil zakonczyc kariere juz nie zmienil decyzji i to jest dla mnie prawdziwy misztr ktory nie robi z geby dupy...pozdr
 Autor komentarza: pragaa
Data: 17-01-2010 15:03:10 
hagler zachorował na głowe po wałku z leonardem miał ciężką depresie taki twardziel a jak go musiało zaboleć że zwariował to jest prawdziwa przyczyna końca jego kariery
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.