HOPKINS II - RJJ 17 KWIETNIA
Redakcja, ESPN
2010-01-14
Jak donosi zawsze dobrze poinformowany Dan Rafael z ESPN, Roy Jones Jr (54-6, 40 KO) i Bernard Hopkins (49-5-1, 32 KO) podpisali kontrakty na pojedynek rewanżowy. Walka rozegrana zostanie w kategorii półciężkiej, najprawdopodobniej 17 kwietnia w Las Vegas.
Obaj pięściarze po raz pierwszy spotkali się w ringu 17 lat temu w boju o pas IBF wagi średniej. Górą wówczas był Jones.
Dla obchodzącego jutro 45. urodziny Hopkinsa rewanż z Jonesem będzie najprawdopodobniej ostatnią walką w karierze.
Więc czemu tu narzekać ?
Może i ten rewanż powinien wydarzyć się lata temu ale tak czy owak - konfrontacja tych nazwisk to istotny dzień w moim kalendarzu :]
Liczę na to że w tak istotnym dla nich obu spotkaniu wiek nie zagra pierwszych skrzypiec.
Ja wiem, że niektórzy byli by szczęśliwi,nawet jakby w kolejnej walce Roy musiał walczyć z wiadrem na głowie, a jego przeciwnikiem miałaby być krowa .RJJ - Hop, to jest trochę robienie ludzi w balona - jeśli ktoś się na to godzi - w porządku, jego sprawa.Tyle że nie wszyscy się godzą.
Wg. mnie walka jest bardzo dobrym pomysłem.Fajne zwieńczenie dwóch wspaniałych karier.
Tylko żeby więcej już do ringu nie wychodzili.
osi,
Można pokazywać jednych i drugich.W czym problem??
Zresztą to są legendy,należy Im się.
Ja tam zobacze to chętnie ale zdaje sobie sprawę z tego że ta walka to będzie tylko show i półboks, tyle że mam nadzieję żeby chociaż polscy prospekci kiedykolwiek do takiego PÓŁBOKSU doszli ;)
po tej walce życzę royowi i bernardowi już spokojnej starosci i cieszenia się hajcem, na emeryturze :)
Obu, zwłaszcza Hopa, zaliczam do grona moich ulubionych pięściarzy.Tyle, że nie mogę przez to wykrzywiać rzeczywistości.Ładunek emocjonalny tej walki będzie spowodowany głównie wartością sentymentalną, a nie sportową.Ja nawet nie krytykuje obu panów za to, że chcą walczyć ze sobą.Krytykuje telewizje, że chcą to pokazywać i w ten sposób promować boks.Dwie legendy, z których przynajmniej jedna ma już lata świetności dawno za sobą, wyjdą tego wieczoru na ring bardziej po to, aby zrobić show niż faktycznie rywalizować.To że będzie to show w zwolnionym tempie już nikogo nie interesuje.
Nawet HBO ma ograniczony budżet i ilość terminów.Za te pieniądze, które pochłonie ta walka, można by pokazać ze 7 innych pojedynków pięściarzy mniej znanych (gorzej promowanych), ale za to świetnych wojowników, którzy poziom stricte sportowy zagwarantują większy.Caballero vs Juanma Lopez, Yohnny Perez vs Hozumi Hasegawa - takich par mógłbym podać kilkanaście.Pojedynków, których ciężko się dzisiaj spodziewać, ze względu na duże ryzyko i małą promocję.Natomiast gdyby na stole pojawiła się propozycja od HBO i kwota - chociażby 1/7 tego co proponuje się dziś Hopkinsowi i Royowi - to gwarantuje wam, że wtedy ryzyko byłoby podejmowane i można by trochę odświeżyć ten skostniały rynek.
Jedno jest pewne.NIE BĘDZIE KO!!Nawet jak jeden będzie padał,to drugi Mu pomoże. Trzeba do buka zasuwać z grubą sałatą!!!!
Może być nawet ciekawie,bo Roy będzie baaardzo zmotywowany!!!
zwłaszcza RJJ
A kto to wszystko ogląda jeśli nie kibice? Ja nie mówię, panowie nie walczcie.Ja sugeruję jedynie realną wartość sportową takiego pojedynku oraz koszta jakie ze sobą niesie.Problem jest taki, że na świecie jest spora grupa bokserów, niemających dużego wsparcia, a mogących dać walki tańsze, o dużo większym realnym poziomie sportowym.
Zgadzam się. Jak chcą robić z siebie pośmiewisko na stare lata to niech robią-jaki problem ?
Krzychu24,
Śmia mi się chce z takich ludzi jak Ty.Jesteś oderwany od rzeczywistości,dla Ciebie słowo "biznes" jest abstrakcją,a zarabianie pożądnej sałaty,czymś obcym.Współczuje...
Holyfield też wchodzi do ringu po kasę i co z niego zostało?
A był legendą, teraz to wrak, ludzie śmieją się z niego.
Ale jak ty lubisz "walki dla kasy" to trudno.
szkoda by było gdyby kat i RJJ tak upadli jak holy
Gdyby kibiców ta walka nie interesowała, to nikt by jej nie robił.
Mało tego, panuje tutaj mit tego, że kiedy tylko bokser ma słabszą formę z racji wieku, to koniecznie musi "zawiesić rękawice na kołku". Jeśli ktoś uważa, że zarobienie kilku, kilkunastu milionów dolarów to pośmiwisko. Albo, że pośmiewiskiem jest walczyć w nieco starszym wieku... to nie rozumie ani sportu, ani biznesu.
Legendą nie przestaje się być dlatego, że doznało się porażek w starszym wieku przy słabszej formie. Fizjologii nie przeskoczysz.
RJJ przeszłość jaką ma, każdy wie. A czy "końcówkę" będzie miał lepszą czy gorszą, to przecież nie zmieni obrazu jego kariery kiedy był w wysokiej i najwyższej formie.
A jeśli ktoś się śmieje ze sportowca tylko dlatego, że jest słabszy... to z kimś takim nie warto nawet rozmawiać.
Deter,
Zgadzam się.Na szczęście to dotyczy "niedzielnych kibiców".
Krzychu24,
Ale w tym przypadku spotyka się dwóch emerytów,więc szanse wyrównane.Gdyby RJJ wyskoczył do Dawsona,albo Hopkins do Adamka,to mógłbyś mówic o kompromitacji i rozmienianiu się na drobne...
No z tym Hopkinsem vs Adamek ,to przesadziłem.B-Hop nie byłby bez szans :)
no masz trochę racji, ale tą walkę na pewno któryś z nich przegra i to będzie jego koniec.I to będzie chyba RJJ.
Może będzie remis :)
No a koniec czeka każdego.
Mało prawdopodobne:). A żeby uchronić się przed "końcem" trzeba kończyć karierę przed walkami z Taylorem (kat) albo po pierwszym zwycięstwie nad Tarverem (RJJ)czyli w szczycie kariery.
Na mnie RJJ to legenda, a że nie wiedział kiedy skończyć, to już inna bajka. W moich oczach nic nie tracił, to nie zmienia jego przeszłości.
Zaś a pierwsza walka z Traverem to już chyba spadek formy RJJ.
Jeśi mówimy o dobrym momencie zakończenia kariery, to chyba po Ruizie powinien ją skończyć.
W pół roku 18kg w górę na Ruzia. Później w 8 miesiący 18kg w dół na Travera. To musiało zachwiać organizmem.
No ale czy RJJ nagle przestał być geniuszem, to już był inny RJJ, wypalony, wyniszczony, przygaszony.