PAUL WILLIAMS GOTOWY NA MAYWEATHERA
Leszek Dudek, boxingscene.com
2010-01-14
Promotor Dan Goossen powiedział Los Angeles Times, że Paul Williams (38-1, 27 KO) jest gotowy stoczyć walkę z Floydem Mayweatherem Jr. (40-0, 25 KO) 13 marca na MGM Grand w Las Vegas. "Money" nie wybrał jeszcze rywala, a wśród jego potencjalnych przeciwników wymieniało się Kermita Cintrona, Paulie Malignaggi, Carlosa Quintanę i ostatnio Nate'a Campbella.
- Jeśli obóz Floyda zaproponuje nam walkę, bez problemu się dogadamy i podpiszemy kontakt tak szybko jak się da - twierdzi Goossen.
Mark Vester nie wierzy jednak by mogło dojść do tej walki, głównie z przyczyn politycznych. Al Haymon opiekuje się karierami obydwu pięściarzy, a doprowadzenie do pojedynku dwóch najlepszych zawodników w jego stajni z pewnością mu się nie opłaci.
A szkoda, bo dla Floyda, Williams to naprawdę wielkie wyzwanie.Kolejne zwycięstwo nad pięściarzem pokroju Malignaggiego czy Campbella nie zmieni nic - wiemy, że od tego typu rywali jest po prostu o klasę lepszy.Pojedynek z "Punisherem" byłby jak najbardziej realny, chociażby w limicie junior średniej.Zresztą, choć nie jestem zwolennikiem umownych limitów, to w tym konkretnym przypadku catchweight w okolicach 150-152 funty byłby jak najbardziej uzasadniony.
Luton,
Wyobraz sobie,jakie to musi być frustrujące.Prawdopodobnie jesteś najlepszy,a wszyscy Cię unikają,a inni(których prawdopodobnie byś obił)są gwiazdami,zarabiają miliony,a Ty siedzisz w domu.Wspołczuję Paul'owi.
Mayweather nie wyjdzie do Williamsa,nie dlatego,że boi się przegranej,tylko dla tego,że Paul charakteryzuje się najgorszym stosunkiem RYZYKO-KASA,w całej czołówce.
dokładnie, Floyd jest jak drapieżnik w przyrodzie, kalkuluje, która zdobycz będzie łatwiejsza do schwytania i pożarcia przy maksymalnej ilości zyskanych kalorii i minimalnej stracie energii. Od tego ekonomicznego podejścia do polowania zależy czasem nawet jego życie. Rzeczywistość jak przyroda, bywa okrutna.
poszukiwacz,
To dotyczy wszystkich bokserów.Każdy kalkuluje.
ale np. Gołota to kalkulował często na bardzo krótką metę
poszukiwacz,
Nie myl pretendentów z mistrzami.Największa kalkulacja zaczyna się jak jesteś na szczycie.Próbowałem Ci to wytłumaczyć na przykładzie Clottey'a.On nie żądał od Pacmana testów,bo sam fakt,że będzie z Nim walczył jest wielką szansą.Jakby Clottey pokonał Mannego,to pózniej też zaczęłoby się dyktowanie warunków.
Floyd jest gotowy na Williamsa.Zasady powinny być proste.Bokserzy na szczycie rywalizują między sobą o miano najlepszego.Oczywiście tak nie jest.Jeśli dzisiaj popatrzymy na sam top półśredniej, to powiedzmy, że są tam: Floyd, Packman, Mosley i Williams (jak sam twierdzi może zbijać poniżej 147).Do tego mamy powiedzmy 3 zawodników z takiego bezpośredniego zaplecza topu: Cotto, Berto i Clottey.
Pojedynki między tymi zawodnikami nie są normą, są raczej wynikiem pewnych szerokich kalkulacji.Ktoś sobie próbuje pomagać, ktoś kogoś unika, ktoś w końcu godzi się na ryzyko, bo czas ucieka, ktoś inny ryzykuje, bo ma zbyt słabą pozycję negocjacyjną i dla niego ryzyko= jedyna szansa na poważne pieniądze.
przeceniasz tytuły, one już przestają być celem tylko środkiem do celu jakim jest kasa,
Są aktualni mistrzowie i byli mistrzowie świata a nawet byli liderzy rankingów, którzy muszą zachowywać się jak pretendenci bo nie są megagwiazdami. Przykładem może być i Williams, czy Mosley, który zachował się jak pretendent dobijający się o swoją szansę walki z Floydem po tym jak ten pokonał JMM. I na pewno nie chodziło mu o jakiś pas ( chyba, ze przy okazji) ale o lukratywną walke z Mayweatherem