YURIORKIS GAMBOA - CYKLON Z GUANTANAMO
Jeden z najlepiej zapowiadających się prospektów w boksie zawodowym Yuriorkis Gamboa (16-0, 14 KO), ma 166 centymetrów wzrostu i 28 lat. Aby spróbować swoich sił na zawodowym ringu musiał uciekać ze swojego kraju. Dzięki nieprawdopodobnej szybkości i niszczycielskim ciosom, szybko zyskał przydomek ‘Cyklon z Guantanamo’. Kubański pięściarz, podobnie do żywiołu, sieje spustoszenie w ringach i jak na razie nic, ani nikt nie jest w stanie go zatrzymać.
Urodził się 23 grudnia 1981 roku w mieście Guantanamo na Kubie, które znane jest z wielkiej bazy żołnierzy amerykańskich, a także kuźni talentów bokserskich. Jak Yuriorkis trafił do boksu i na kim się wzorował?
- Moim pierwszym trenerem był mój ojciec, a zacząłem boksować w wieku 7 lat. Nie miałem praktycznie żadnej wiedzy o poziomie boksu na świecie. Dlatego pewnie, nie miałem nigdy żadnego idola, albo kogoś w kogo byłem wpatrzony. Jedynymi, których mogłem podglądać i naśladować, byli moi koledzy z kadry narodowej. Im więcej zachwytu we mnie budzili, tym bardziej starałem się im dorównać i trenowałem, jak szalony.
Ciężki trening, a także niezwykły talent sprawiły, że Yuriorkis zaczął osiągać amatorskie sukcesy, których zwieńczeniem było zdobycie złotego medalu w kategorii muszej, na igrzyskach olimpijskich w Atenach w 2004 roku.
- Zdobycie złotego medalu olimpijskiego, było dla mnie marzeniem, które się spełniło i sprawiło, że do teraz jestem najszczęśliwszym człowiekiem. Przyznam się, że moja pierwsza walka z Igorem Samoilenco z Mołdawii, była najcięższą przeprawą, jaką przeżyłem na ringu amatorskim.
Do złota olimpijskiego dorzucił jeszcze brązowy medal w wadze piórkowej, zdobyty na mistrzostwach świata w chińskim mieście Mianyang w 2005. Ogółem jako amator stoczył 250 walk i stwierdził, że czas na większe wyzwania. Być może dużym impulsem, była bieda w której wciąż żył. Mimo sławy i dorobku medalowego, w życiu pięściarza nie zmieniło się nic. Nadal ledwo wiązał koniec z końcem.
- Na Kubie żyłem w wielkiej biedzie. Ciągle brakowało nam pieniędzy. Na szczęście wszyscy moi znajomi byli w podobnej sytuacji, dlatego przez tyle lat nie zwracałem na to uwagi.
Doszło nawet do tego, że sprzedał swój złoty medal olimpijski, aby zapłacić za urodziny swojej córki.
- To było impulsem. Stwierdziłem, że muszę coś w końcu zrobić. Muszę zmienić swoje życie i życie mojej rodziny.
Okazja nadarzyła się 20 grudnia 2006 roku. Gamboa razem z Yanem Barthelemym i Odlanierem Solisem odłączyli się od kadry narodowej przebywającej wówczas w Wenezueli. Stamtąd uciekli do Kolumbii, następnie do Niemiec, a później do Miami na Florydzie. Zaraz po ucieczce bokser podpisał zawodowy kontrakt z niemiecką grupą promotorską Ahmeta Oenera ‘Arena Box- Promotion’. Już po kilku walkach zawodowych, Kubańczyk stwierdził bez ogródek:
- Chcę walczyć o tytuł światowy jak najszybciej. Najlepiej jeszcze w tym miesiącu, jeżeli mój team pozwoli mi na to. Wiem, że jestem w stanie pokonać każdego z czołówki. Po co tracić więc czas?- zakończył retorycznie.
Co myśli o swoim podopiecznym jego menadżer?
- Powiem uczciwie, jestem w boksie od wielu lat, ale takiego utalentowanego boksera jeszcze nigdy nie widziałem. On jest jak młody Tyson- zmiata wszystko na swojej drodze, żaden z Kubańskich bokserów nie umie tyle co on. Jeżeli chodzi o szybkość ciosów, to drugie wcielenie Floyda Mayweathera!
Sam Yuriorkis doskonale zdaje sobie sprawę ze swoich zalet i wie jak duże nadzieje są w nim pokładane.
- Szybkość jest moją najlepszą bronią, którą wnoszę do ringu. A najlepsze ciosy zadaję z lewej ręki. Walczę nie tylko dla siebie i swoich marzeń. Walczę także dla wszystkich, tych którzy zostali na Kubie. Oni oczekują, że zawsze i z każdym będę wygrywał. I nie zawiodą się. Chcę zjednoczyć wszystkie pasy i zdobyć tytuły mistrzowskie w kilku kategoriach wagowych. Myślicie, że to utopia? Bez obaw, już wkrótce wam to udowodnię!- kończy ‘Cyklon z Guantanamo’.