McCLINE POZWIEDZA EUROPĘ
Jameel McCline (39-10-3, 23 KO) po porażce przez nokaut z Chrisem Arreolą zapowiedział zakończenie kariery. Nie wytrwał jednak w tym postanowieniu długo, bo już zapowiada powrót na ring europejskim "tournee". Czterokrotny pretendent do tytułu wszechwag najbliższy pojedynek ma stoczyć na Węgrzech na przełomie lutego i marca, a jego rywalem najprawdopodobniej będzie doświadczony Zoltan Petranyi (43-20, 10 KO). Obchodzący w maju 40. urodziny McCline wierzy, że po kilku zwycięstwach z łatwiejszymi przeciwnikami na terenie całej Europy, dostanie ostatnią szansę wywalczenia pasa mistrzowskiego, tym razem w wersji WBA, gdzie na tronie zasiada David Haye.
"Cały czas pozostawałem w dobrej formie i nie chcę wracać bo muszę, ale dlatego, że boks nadal mnie bawi. Wciąż mam bardzo dużo ciekawych ofert i jeszcze kilku bokserów bym pokonał. Weźmy na przykład Ray'a Austina, on jest numerem jeden w rankingu WBC. Z całym szacunkiem do Austina, ale on przyjeżdżał do mnie jako sparingpartner(...). W tej chwili pieniądze są do zgarnięcia w Europie. W USA nie ma takiej kasy jak kiedyś" - powiedział Jameel.
Amerykanin wyznał również, iż zamierza bić się w mniejszych salach, z rywalami nie najwyższych lotów, a seria efektownych zwycięstw ma go przybliżyć do pojedynku z championem WBA, Davidem Haye. McCline spodziewa się występu na Węgrzech, w Anglii, Danii, dlaczego więc nie w Polsce? Oby...
Jameel (pr.) ostatnią wygraną zanotował w walce z Mike'em Mollo w listopadzie 2008 roku (patrz foto).
jakos nie widze szans zeby sie teraz dopchal do walki o pas bo kolejki baaardzo dlugie a taki Haye to nie bedzie walczyl czesciej jak co pół roku