MALIGNAGGI: NAŚLADUJĘ FLOYDA
Po odniesionym zwycięstwie w walce rewanżowej z Juanem Diazem, ambitny Paulie Malignaggi (27-3, 5 KO) nie osiadł na laurach. Tym razem mierzy o wiele wyżej. Ma nawet całą listę. Kogo umieścił na niej "Magic Man" i jaki ma na niego sposób, o tym w poniższym wywiadzie, udzielonym magazynowi "Boxing News".
- Nie ukrywasz, że chciałbyś zmierzyć się z Mayweatherem. Czy nie uważasz, że jest w tej chwili poza twoimi możliwościami?
Paulie Malignaggi: Mayweather to niezwykle inteligentny bokser, ale ja obserwuję go od bardzo, bardzo dawna. Mam prawie całą jego karierę zawodową na płytach DVD i oglądam je do znudzenia. Nie ukrywam, że jest świetny i dlatego staram się naśladować Floyda w czym tylko mogę. Ale nie jest doskonały. Szybkość to jego problem. Zab Judah, czy Oscar De La Hoya w latach świetności sprawili by mu dużo kłopotów. Ja tak jak i oni, mam wrodzoną, naturalną szybkość i to byłby mój klucz do sukcesu.
- Jak na razie na walkę Floyda z Mannym przyjdzie nam zaczekać. Co myślisz o całym tym zamieszaniu?
PM: Tak jak miliony ludzi na całym świecie chciałbym, aby ten pojedynek doszedł do skutku. Z czysto sportowej ciekawości, zobaczylibyśmy, który z nich jest lepszy. To było by niezwykłe widowisko. Myślę, że czynnikiem decydującym o zwycięstwie, bądź przegranej, któregoś z nich, będą te głośne testy antydopingowe. Jeżeli obóz ‘Pacmana’ postawi na swoim i kontroli nie będzie- wtedy wygra Manny. Natomiast w przypadku gdy obóz Floyda będzie go sprawdzał- zwycięży ich człowiek. Według mojej prywatnej opinii, Manny powinien poddać się kontrolom, oczyścić się z podejrzeń i przy okazji zgarnąć te 40 milionów.
- Kto jeszcze jest na twoim celowniku? Z kim chciałbyś się spróbować w ringu?
PM: No cóż, chciałbym sprać Juana Manuela Marqueza i myślę, że dałbym mu niezłą lekcję boksu, ale nie sądzę by Golden Boy Promotions użyło mnie jako oponenta, po tym co zrobiłem z ich człowiekiem ( zwycięstwo nad Diazem). Dobry jest też Tim Bradley (mistrz WBO), ale po tym co zobaczyłem u Khana (Amira) myślę, że to z nim najchętniej spróbowałbym swoich sił. Chłopak jest dobry, ale ze mną nie miałby szans. Aha i jest jeszcze jeden na mojej liście. To najbardziej skrywana tajemnica w naszej wadze, mam na myśli Devona Alexandra. Tylko złemu menadżerowi i promocji zawdzięcza to, że nie jest jeszcze tak znany, jak Khan, albo Victor Ortiz. To chyba wszyscy. Myślę, że z każdym z nich stworzyłbym świetne widowisko. Przyszłość pokaże, który z nich będzie pierwszy.
Jak oglądał walki Floyda na DVD,to na bank obije Go jak psa!!!