MASTER: TRENUJĘ BY ZDOBYĆ PAS
"Jestem gotów na każdego. Może być Marco Huck albo Zsolt Erdei. Po to trenuję, by zdobyć pas" - powiedział m.in. Mateusz Masternak (16-0, 11 KO) w wywiadzie dla BOKSER.ORG. Wrocławianin już za tydzień w Magdeburgu walką z Tino Froehlichem (6-7-1) zadebiutuje na ringu niemieckim. O tym i o planach na przyszłość w wywiadzie. Zapraszamy.
- Przede wszystkim gratulacje - w swojej ostatniej walce zdobyłeś młodzieżowy pas WBC interim. Twoim przeciwnikiem był Amerykanin Jameson Bostic. Oceń swój występ w Radomiu, na początku walki sprawiałeś wrażenie usztywnionego?
Mateusz Masternak: Chciałbym zaprzeczyć, nie byłem usztywniony. Byłem bardziej ostrożny niż zazwyczaj. Praktycznie nic nie wiedziałem o moim przeciwniku. Nie chciałem w pierwszej fazie walki wyjść na jakiś frontalny atak, bo mogło się to źle skończyć dla mnie. Mój rywal dość mocno bił, dlatego nie chciałem wdawać się w wymiany. Wolałem troszkę go podmęczyć i później przyśpieszyć. Jedyną informację jaką posiadałem na temat Bostica to, że bije mocno z lewej ręki. Przekazał mi to znajmy, który trenuje na Brooklynie.
- Skąd propozycja walki w Magdeburgu?
M.M: Propozycja wyszła z moich ust już przed walką w Radomiu. Wiedziałem o tej opcji. W domu nudziłem się, więc zadzwoniłem do Pana Andrzeja Gmitruka z zapytaniem, czy jest to jeszcze aktualne. Trener szybko mi oddzwonił i powiedział, że jest taka możliwość. Wziąłem to i walczę. Szybko skontaktowałem się z Piotrkiem Wilczewskim, który teraz mnie przygotowuje i tak to wyglądało. Czytałem różne opinie kibiców, że po co mi ta walka itp. Powiem tak, chcę się tam pokazać i liczę na to. Muszę być też aktywny. Może wyboksuje sobie jakiś kontrakt promotorski albo walkę o tytuł. W Niemczech jest dwóch mistrzów świata w moim limicie wagowym, więc warto. Chcę też wyzwać na pojedynek czempionów, planuje to zrobić na antenie tamtejszej stacji telewizyjnej.
- Czyli jak dostajesz możliwość zaboksowania o pas w 2010 roku, to mam rozumieć, że bierzesz walkę?
M.M: W każdej chwili. Teraz boksuję 9 stycznia, później słyszałem o 6. marcu. Czerwiec-Lipiec jestem gotowy na każdego, może być Marco Huck, Zsolt Erdei. To by było wielkie wydarzenie dla mnie. Po to trenuję, żeby zdobyć pas.
- Jesteś bardzo pewny siebie, to dobra cecha pięściarza?
M.M: Oczywiście, poświęciłem i podporządkowałem całe życie po to, żeby osiągnąć sukces. Gdybym teraz miał się zachowywać jak ministrant i mówić, że może wygram, to nie miałoby to sensu. Niektórzy mówią, że za wysoko mierzę. Gdyby Tomek Adamek nie mierzył wysoko, to nie osiągnął by tego co teraz ma. Lary Holmes swojego czasu był przekreślony, teraz to legenda wagi ciężkiej. Ali miał być za słaby dla Listona itp. Tytuł jednej z najbardziej prestiżowych federacji będzie w Polsce, przywiozę go z każdego zakątka świata.
- Wracając do najbliższej walki, jak wyglądają przygotowania, kiedy nie znasz rywala?
M.M: Przygotowania są ogólne. Generalnie to doskonalimy to co najlepsze w moim arsenale. Jedynym minusem jest fakt, że nie wiem z jakiej pozycji będzie boksował mój rywal. Wiadomo, iż nie będzie to jakiś as, natomiast nie lekceważę nikogo.
- Czy okres świąteczny jest utrudnieniem podczas utrzymywania formy. Wiadomo, wiele pokus na stole...
M.M: Z jedzeniem nie muszę się ograniczać, jem to, co mi smakuje. Moja optymalna waga to 88-89 kg. i nie mam z nią kłopotów. Mankamentem podczas takiego okresu jest to, że trudno znaleźć sparingpartnerów.
- Ostatnio często pracujesz z Piotrem Wilczewskim. Z wyników waszej współpracy można wywnioskować, że było to dobre posunięcie?
M.M: Oczywiście. Z Piotrkiem przygotowałem się do dwóch ostatnich walk i rezultaty tego zaprezentowaliśmy. Jest w Polsce pierwszym szkoleniowcem, który ma doświadczenie w boksie zawodowym na takim poziomie. Niewielu polskich trenerów może się tym pochwalić.
- Powiedz, jak się odnosisz do ewentualnego rewanżu z Łukaszem Janikiem?
M.M: Jeżeli pan Wasilewski chce, to niech mi da Włodarczyka lub Kołodzieja. Łukasz Janik rewanżu nie dostanie. Walkę rewanżową można dostać w przypadku, gdy pojedynek był wyrównany. Poza tym nie chcę robić kroku do tyłu. Walka z Łukaszem była łatwa, a ja chcę walczyć z zawodnikami z topu. Z Krzyśkiem Włodarczykiem mogę walczyć, z Kołodziejem też.
- Dwa zdania do niedowiarków?
M.M: Nie oceniajcie mnie po tym co mówię, tylko po tym co robię. Zobaczycie, że będę mistrzem.
Rozmawiał: Marcin Mlak
mistrzostwo świata
powodzenia!
Diablo to nie najlepszy przyklad jesli chodzi o brak usztywnienia ;)
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,7413135,Dawid_K___znany_rzeszowski_bokser__oskarzony.html
Nie twierdzę, że Włodar to przy nim baletnica... nawet nie twierdzę, że jest bardziej gibki.. Krzysio to jeden z najsztywniejszych zawodników, jakich widziałem.. jednak Diablo to czołg, który z pewnością rozjechałby na dzień dzisiejszy młodego.. Ciekaw jestem, jak potoczy się kariera Masternaka...
Mysle ze nawet na tym etapie kariery Master by sobie poradził z Huckiem,Włodarczykiem czy Kołodziejem - tylko jedno ale,musiałby być maxymalnie na nich przygotowany !
Wrocław górą!
Natomiast widzę też przesłanki, które przemawiają za nim.Po pierwsze - słabość wagi cruiser.Obecni mistrzowie na kolana nie powalają, a wielu zdolnych prospektów na horyzoncie nie widać.Po drugie - Masternak ciągle się rozwija, zarówno pod względem czysto bokserskim jak i fizycznym.Przebiega to u niego spokojnie, acz regularnie.On już ma atuty, które pozwalają mu na walkę na określonym poziomie (dobry timing, bicie kombinacjami, umiejętność taktycznego rozegrania pojedynku) i kilka nowych walorów z biegiem lat zdobędzie, tudzież udoskonali.Brak balansu o którym piszesz, aż tak bardzo nie razi, nie odbiega tym specjalnie od większości europejskich bokserów, a to oni póki co są znaczącą siłą w junior ciężkiej.Przykłady Włodarczyka czy Frago (Włoch z pojedynku z Erdeiem, często swój balans ograniczał do ruchów głową, co i tak pozwoliło mu uniknąć wielu ciosów, o wiele szybszego Węgra) pokazują, że w tej kategorii wagowej (zresztą nie tylko w tej)można sięgać po laury, będąc w wielu elementach bokserskiego rzemiosła ograniczonym czy jednowymiarowym.
A kto tu twierdzi, że mistrza dostaje się za darmo? Oczywiście, że dojdą kolejni pretendenci i patrząc na siłę przebicia naszych promotorów droga do zdobycia tytułu będzie nieco wyboista.Tyle że, jeżeli już szukamy jakiś szans dla siebie, to waga cruiser jest jedną z łatwiejszych opcji.Wymień mi proszę 5,6 młodych chłopaków z tej kategorii, którzy w kontekście 3, 4 lat wydają się być poza zasięgiem Masternaka.Ja nie widzę żadnych przesłanek, przemawiających za rzekomą siłą tej kategorii i jej wysokim poziomem sportowym - nie do przeskoczenia dla naszych chłopków.Jeżeli masz jakieś argumenty przemawiające za tą tezą, chętnie dam się przekonać.
Pewnie, że nie musi być młody, tylko ja i z tych starszych, aktualnie boksujących zawodników nie widzę takich, którzy stanowili by przeszkodę nie do przejścia, w kontekście kilku lat.Poza tym zawodnicy chętniej uciekają z wagi cruiser niż do niej przechodzą.Tak żeby była jasność, ja nie twierdzę, że ta kategoria to miejsce gdzie boksują bokserskie podróbki.Niemniej fakty są takie, że to jest jedna z najsłabiej obsadzonych dzisiaj kategorii, w przeciągu kilku lat zapewne niewiele się pod tym względem zmieni, tak więc zawodnik o talencie Masternaka ma tutaj większe szanse coś osiągnąć niż np. w analogicznym przypadku w wadze półśredniej.
Ale przyznasz że takie scenki dodają kolorytu boksowi. Gdybym miał do wyboru taki twardy łeb albo mocny cios to wybrałbym to pierwsze.
Jak tam faza po Sylwku???Ja jeszcze dzisiaj do lustra dwie ćwiartki sobie kupiłem . Mam nadzieję że syn się nie domyśli.
Krzysiek34
Ja bym jednak juz wolal chyba miec tego mocnego ciosa bo mimo twardego lba nie chialbym zbierac po nim, poprostu nie lubie;)
To jeśli dobrze pamiętam, twój rejon geograficzny.
Liczę więc na więcej twoich wywiadów z Mateuszem- a jak się da to i z Piotrem Wilczewskim.
Pozdrawiam.