BRACIA SEFERI NA PLUS
Świat mało słyszał o Nuri Seferim (26-6, 18 KO), a jest to przecież bokser, który w wadze ciężkiej przegrywał po bardzo dyskusyjnych werdyktach z Tarasem Bidenko czy Denisem Bakhtovem. "Albański Tyson" na szczęście powrócił do kategorii cruiser i w ubiegłym roku powalił już w pierwszej rundzie Herbie Hide'a na deski lewym sierpowym. Potem Anglik był już ostrożniejszy i wypunktował niedocenianego rywala.
Od tego czasu Nuri Seferi (na zdjęciu) zanotował pięć zwycięstw. Ostatnie zagwarantował sobie nokautem w piątym starciu nad Tamasem Polsterem (9-5-1, 4 KO) w ubiegłą sobotę w Szwajcarii, gdzie mieszka na stałe. Dzięki temu zdobył pas WBC Mediterranean kategorii cruiser.
Na tej samej gali wystąpił także jego młodszy o trzy lata brat - Sefer Seferi (10-0, 9 KO) - boksujący notabene w tej samej dywizji. 30-letni dziś Sefer miał propozycję zarówno od Klausa Petera Kohla jak i Wilfrieda Sauerlanda, ale wraz z bratem założyli własną grupę promotorską i promują sami siebie. Młodszy z braci, amatorski mistrz Szwajcarii z roku 2006 (trzy wygrane przed czasem) i 2004, w sobotni wieczór rozprawił się w czwartej rundzie z Tomislavem Grgicem (0-8), choć sądząc po rekordzie Chorwata, wielki sukces to nie jest.