PACQUIAO - MAYWEATHER: ZOSTAŁ 1 DZIEŃ
We wtorek ma zapaść decyzja w sprawie walki o miano najlepszego pięściarza globu pomiędzy Mannym Pacquiao (50-3-2, 38 KO) i Floydem Mayweatherem Jr (40-0, 25 KO). Obozowi "Pięknisia" został więc już tylko jeden dzień na akceptację ostatecznej propozycji promotora "Pac Mana" dotyczącej formy kontroli antydopingowych, jaka zostać ma zastosowana na potrzeby wciąż niepewnego, a planowanego na 13 marca, pojedynku; propozycji uwzględniającej: nieograniczoną liczbę testów próbek moczu i pozostawieniu w gestii Sportowej Komisji Stanu Nevada decyzji, czy i jakie dodatkowe testy próbek krwi, oprócz tych pobranych na 30 dni przed walką i po zejściu z ringu, będą niezbędne.
- Pozwolimy Golden Boy Promotions przedstawić ekspertom komisji swoje argumenty przemawiające za koniecznością wykonania dodatkowych testów krwi, a my wyjaśnimy własne stanowisko - zapowiada prowadzący karierę Pacquiao Bob Arum. - Ostatnie słowo należeć będzie do Komisji stanu Nevada. Jeśli zapadnie decyzja, że dodatkowe testy są potrzebne, poddamy się im, jeśli okaże się , że nie, nie zrobimy tego. To komisja jest podmiotem, który ma tu coś do powiedzenia, nie zawodnicy.
Tymczasem Richard Schaeafer z reprezentujący Floyda Mayweathera Jr nadal upiera się przy testach krwi w czasie bliższym niż 30 dni przed walką.
- Pomijanie okresu 30 dni przed pojedynkiem jest nie do zaakceptowania - uważa dyrektor operacyjny Golden Boy Promotions. - Równie dobrze można by testów nie robić w ogóle. Co to ma wspólnego z "losową" kontrolą? Nic.
Sytuacja nie wygląda zatem póki co obiecująco i nie jest wykluczone, że jeśli obu zainteresowanym stronom nie uda się osiągnąć kompromisu w przeciągi najbliższych godzin, 13 marca kibice szermierki na pięści zamiast walki o wszystko zobaczą po prostu kolejny pojedynek Manny’ego Pacquiao, najprawdopodobniej z Paulem Malignaggim (27-3, 5 KO).
Czyli jednak to nie jest tak pod żadnym pozorem Many nie podda się dodatkowym testom...
posrał sie w rajtuzy?
to Floydowi zalezy bardziej na tej walce bo jest splukany i wisi $$ dla urzedu skarbowego a do Mannego ustawiaja sie kolejki chetnych do walki za dobre pieniadze
FMJ i jego team robia tylko zamieszanie a walke i tak wezma a jak przegraja to bedzie na co zwalic wine
Ja rozumiem sympatię dla jednego i drugiego,stąd niektórzy będą bronić Pacmana,zwolennicy Floyda zaś oczerniać go ale chyba należałoby zaczekać na finisz sprawy a w tej chwili zachować trochę powściągliwości w komentarzach.
To jest raczej sytuacja w ktorej Manny Pacquiao:
a) Jesli Komisja Sportowa wypowie sie przeciw dodatkowym testom antydopingowym to staniemy murem za jej stanowiskiem i sie podporzadkujemy. Ona przeciez wie najlepiej.
b) Jesli Komisja Sportowa wypowie sie za dodatkowymi testami antydopingowymi to... pocalujcie nas w dupe, nie ma zadnej walki, zadna pieprzona Komisja nie bedzie nam narzucac badan. Koniec!
" Autor komentarza: poszukiwacz
Data: 28-12-2009 10:00:44
Jak to ? Ja, wielki Floyd chociaż brałem to wszystko zawdzięczam swojemu nieprzeciętnemu talentowi, a Manny swoje nieprzeciętne walki zawdzięcza koksowi, bo przecież nie ma talentu jak ja. To jest sposób myślenia Mayweathera. "
poszukiwacz,Ty jesteś jakimś desperatem!!
takim samym jak ty w opozycji do Mannyego
Ale jeszcze dopiszę dlaczego się wziął ten akt desperacji według Ciebie. To co myśli Floyd - nie wiem naturalnie, ale próbuje zrobić taki portret psychologiczny kolesia, który wzrastał w domu gdzie kłótnie rodzinne kończyły się niemal strzelaniną, tatuś był dilerem, kłócili się, godzili, znowu się kłócili.To jest człowiek, którego powinno mi być żal. Naprawdę jest godny pożałowania za to co przeszedł. Ale to nie usprawiedliwia faktu, że jest narcyzem, który udowadnia swoim postępowaniem, że według niego cel uświęca środki. Taki jest w życiu, taki jest na ringu - mimo swojego niezaprzeczalnego talentu jest asekurantem. On nie może być pewny wygranej, on to musi wiedzieć tak jakby walka już się odbyła. Jest ekonomiczny w zadawaniu ciosów i pokazywaniu swojego talentu, pokazywaniu serca do walki,tylko dlatego żeby nawet przez chwilę nie zaryzykować. Liczy się kasa i nieskazitelny rekord.