CIEŚLAK UNIKNĄŁ LOSU KONECNEGO
Wiele dyskusji wywołał ostatnio temat zmiany statusu pojedynku Krzysztofa Cieślaka (14-0, 5 KO) z Krzysztofem Szotem (8-0, 1 KO) z walki oficjalnej na nieoficjalną. Promotor "Skorpiona" Tomasz Babiloński zapewniał, że taka decyzja wymuszona została informacją ze strony federacji IBF, która zagroziła utratą przez Polaka młodzieżowego tytułu wagi super piórkowej, jeśli w swoim kolejnym występie nie stanie on do obrony pasa (fragment informacji z IBF w oryginale poniżej).
Wczoraj IBF po raz kolejny pokazała, jak konsekwentna potrafi być w egzekwowaniu swoich zasad, odbierając Lukasowi Konecnemu (41-3, 20 KO) prawo do boksowania w eliminatorze kategorii junior średniej. Federacja zarzuciłą Konecnemu… stoczenie oficjalnej walki (w sobotę w Jekaterynburgu) po zatwierdzeniu jego udziału w pojedynku eliminacyjnym.
Na pechu pięściarza z Czech skorzysta Sechew Powell (25-2, 15 KO) i to on zamiast Konecnego zmierzy się z Deandre Latimorem (20-2, 16 KO) w starciu o prawo do walki o mistrzostwo świata.
***
Fragment maila IBF do Tomasza Babilońskiego w sprawie Krzysztofa Cieślaka:
Tomasz,
Is this true? Are you planning to put Krzysztof Cieslak in a fight on Dec. 20, 2009 in Poland? When I notified you that Cieslak must defend his IBF Youth Title on or before Dec. 5, 2009, you stated that you could not do the mandatory defense before Jan. 31, 2010. I reluctantly agreed to the Jan. date because Cieslak has fought 3 times already without defending the Title. However, if Cieslak fights again and doesn’t defend the IBF Youth Title, we will have no choice but to vacate the Title.
pozdro
"Is this true?" :)
TOMASZ?!? IS THIS TRUE?>!"
Mogę Babilońskiemu pisać takie E-MAILE 5 razy dziennie i podpisywać się Marian Muhammad, albo Jose Suleyman. Będzie miał więcej możliwości. Nawet walkę o prawdziwy tytuł mogę mu obiecać - bokser.org zacytuje i KIBICE SIĘ UCIESZĄ! Dostał ten list na papierze? :-)
Chyba tylko idiota może dać się nabrać, że "nie można było inaczej".
Pomijam fakt, że akurat ten fragment maila brzmi jak korespondencja cioci z Ameryki ze swoim siostrzeńcem, a nie oficjalne pismo.Bardzo możliwe, że jest tak jak piszesz.Babiloński posiada oryginał wiadomości i faktycznie żaden przekręt ze zmianą charakteru walki po jej zakończeniu nie miał miejsca.Zresztą powinno się zaprezentować taki dokument w całości, gdzie są wszystkie oznaki, świadczące o wiarygodności takiego listu, a nie fragment tekstu, który osoba znająca średnio język angielski może sobie napisać na kolanie.No ale ok, wszystko wskazuje na to, że najpoważniejszy z zarzutów odpada, zwłaszcza po oświadczeniu PZPB.
Tyle, że to i tak nie zmienia faktu, że byliśmy świadkami zachowania karygodnego i niewybaczalnego.Piszesz:
"jestem w stanie uwierzyć, nawet jestem pewien, że od początku miała ona być traktowana jako pokazowa. Bo niby dlaczego miałoby promotorowi zależeć na narażaniu rekordu któregokolwiek z własnych zawodników"
A mi się wydaję, że sam Babiloński twierdził, że gdyby nie pismo IBF, walka miałaby normalny charakter, a nie pokazowy.Bratobójcza walka wewnątrz stajni, to dzisiaj norma.Cieślak to chyba jedyny zawodnik Babilońskiego notowany w rankingach (WBC), promowany także przez niemiecką Arenę, a i sam Wasilewski z tego co wiadomo pomagał w załatwianiu jak najwyższej pozycji w rankingu dla tego zawodnika na konwencie WBC.To takie oczko w głowie promotora, które ostatnio zawodzi, ale któremu trzeba jakoś pomóc piąć się w górę.
"Faktycznie, brak informacji przed walką to był błąd"
"za to wiem, że walka była po prostu dobra i niezależnie od tego, o co walczyli, chłopaki zostawili sporo zdrowia na ringu. Wolę zobaczyć taką pokazówkę, niż jednostronne obijanie kelnera nawet o pas prestiżowej federacji."
Tutaj też się doczepię.Wychodzi na to, że w zasadzie wszystko było w jak najlepszym porządku, nie poinformowano kibiców i mediów o charakterze pojedynku, ale da się to jakoś przełknąć, bo
sama walka stała na dobrym poziomie.Nic bardziej mylnego.Odwracasz proporcje.Stała się rzecz bardzo zła, godna potępienia i mocnego napiętnowania.Z punktu widzenia kibica zmieniono reguły gry po jej zakończeniu.
To tak jakby w piłce nożnej drużyna X, pokonała drużynę Y, stosunkiem goli 3-0, a po zakończeniu meczu, poinformowano kibiców, że tak naprawdę zwycięzcą spotkania jest zespół "Y", bo trenerzy przed meczem umówili się, że o zwycięstwie będzie decydować ilość wykonywanych rzutów rożnych.
Nie można przechodzić obojętnie obok takiej sytuacji.Poinformowanie mediów i kibiców jest rzeczą priorytetową.To czy wszystkie formalności na linii promotor - federacja - związek zostały dopilnowane, z punktu widzenia zwyczajnego kibica jest sprawą trzeciorzędną.To było zwyczajne oszustwo, a nie błąd.Fani, widzowie, dziennikarze - płacąc za bilety, zasiadając przed telewizorem, relacjonując widowisko, muszą mieć od początku świadomość o jaką stawkę toczy się bój, a co za tym idzie jaką faktyczną wartość przedstawia dane widowisko.
Pozdrawiam.
chlopaki, przestancie biadolic, w swiecie bokserskim takie sytuacje sa na poczatku dziennym, o Niemczech nawet nie wspominam.
wszedzie ludzie wspomagaja swoich zawodników z na tym forum wszyscy czekaja tylko na to zeby komus przyłożyć. to po prostu taka polskie piekiełko.
Żenada!!!