TRWA ŚWIETNA PASSA CERMENO
Jeszcze na początku tego roku mało kto kojarzył nazwisko Nehomara Cermeno (19-0, 11 KO). Skazany na porażkę pięściarz z Wenezueli pokonał jednak dwukrotnie Cristiana Mijaresa, zdobywając przy okazji tymczasowy pas federacji WBA w wadze koguciej. Dziś Cermeno (na zdjęciu) przystąpił do drugiej obrony tytułu, gdy przyszło mu zmierzyć się z Meksykaninem Alejandro Valdezem (22-4-2, 16 KO). Początek dla pretendenta był fatalny. Już w pierwszej rundzie po przypadkowym zderzeniu głowami doznał głębokiego rozcięcia łuku brwiowego, a w drugim starciu dwukrotnie zapoznał się z deskami. Cermeno najpierw rzucił rywala na matę lewym sierpowym, a chwilę potem króciutkim prawym prostym.
Z biegiem czasu Valdez zaczął dochodzić do głosu i odrabiać straty. Champion boksował z defensywy, ale poza siódmą i dziewiątą rundą oddał inicjatywę rozpędzonemu challengerowi. W jedenastej odsłonie sędzia ukarał go ostrzeżeniem za atak kolanem i to tylko rozsierdziło mistrza. Rzucił się na Valdeza by odrobić stracony punkt, zranił go lewym sierpowym i zapędził do narożnika. Tam przeprowadził kapitalną akcję złożoną z trzech ciosów - prawy podbródkowy, po którym poszedł lewy sierpowy, a wszystko zakończył prawy prosty. Alejandro zdołał jeszcze podnieść się na osiem, lecz był wyraźnie zamroczony i sędzia w obawie o jego zdrowie przerwał rywalizację.