MASTERNAK ZNOKAUTOWAŁ BOSTICA
Mateusz Masternak (16-0, 11 KO) pokonał przez techniczny nokaut w siódmej rundzie Jamesona Bostica (18-4, 10 KO) w głównej walce wieczoru na gali organizowanej w Radomiu przez grupę O'Chikara Gmitruk Team. Polak dzięki temu zwycięstwu wywalczył tymczasowe młodzieżowe mistrzostwo świata organizacji WBC kategorii junior ciężkiej.
22-letni Matsernak wyszedł do ringu bardzo spięty i w dwóch pierwszych starciach dał się punktować ciosami prostymi bitymi przez Bostica z odwrotnej pozycji. Od trzeciej rundy "Master" zaczął wyczuwać dystans i walka przez kolejne trzy starcia toczyła się bardzo równo. Wraz z upływającymi minutami Polak zaczął jednak uzyskiwać przewagę, a jego rywal wyprowadzał coraz mniej ciosów. Pod koniec siódmego starcia w końcu Masternak zaczął trafiać ciosami sierpowymi, zepchnął na liny Amerykanina i po serii czystych uderzeń rzucił na deski Bostica prawym prostym. Bostic zdołał podnieść się z maty ringu, a kilka sekund później przez ciężkim nokautem uratował go gong. Narożnik Amerykanina wolał nie ryzykować wypuszczania swojego podopiecznego do kolejnego starcia i poddał pięściarza zza oceanu między rundami. Dla Masternaka była to czwarta walka w tym roku i czwarte z rzędu zwycięstwo przed czasem.
Kilka słów o walkach:
Zegan walczył równo do końca. Nie starał się za bardzo pójść na wymianę, bo przeciwnik naprawdę twardy i myślący. Kiedy poczuł mocny cios wolał na chwile przykucnąć, żeby złapać drugi oddech. Bardzo silny fizycznie rywal. Po walce chwile rozmawiałem z Maćkiem. Wyglądał bardzo dobrze i powiedział, że mógłby wyjść jeszcze na taką jedna potyczkę.
Piotrek Wilczewski bez historii. Przeciwnik dość słaby i dlatego skończyło się dość szybko.
Mateusz rzeczywiście na początku trochę się męczył z Amerykaninem. Bostuc walczył tylko i wyłącznie z kontry i cały czas próbował wciągnąc Mastera żeby móc właśnie bic z kontry. Pierwsze 4 rundy bardzo równe. Mateusz bardzo spięty i w ogóle nie bił lewą ręką tylko czatował na prawy bezpośredni. W końcu udało mu sie pocelowac Amerykanina no i później już poszło. Andrzej trochę sie denerwował w przerwach między rundami, ale w końcu wytłumaczył Masterowi co ma zrobić.
Po walce Mastera musiałem szybko się zwijać i nie wiem co dalej. Moge tylko powiedzieć, że jakiś niezły Szwed z grupy Andrzeja Gmnitruka dobrze sobie radził z przeciwnikiem.
Pozdrawiam !!
P.S. Szukałem kogos z redakcji. Niestety nie widziałem. Na pewno nie poznałem. A szkoda :-)
poza tym gala bardzo fajna, wiekszosc pojedynkow ciekawa a rundy lecialy jak szalone:) i ostatnie amatorskie szczegolnie w wykonaniu zawodnika radomiaka, koles zrobil wrazenie swoja walka.
nie ma to jak KO na zywo...pozdrawiam
Nie przesadzaj, Bostic to nie byl zly bokser dla Mastera na chwile obecna..