LEWIS, LENNOX
Lennox Lewis urodził się 2 września 1965 roku w londyńskim West Ham, jego rodzie byli z pochodzenia Jamajczykami. Wyróżnił się już jako noworodek, bo "wniósł na wagę" aż 4.8kg. Imię nadał mu lekarz odbierający poród. Ojciec Lewisa odszedł, gdy ten był jeszcze mały. W 1977 roku dwunastoletni Lennox wraz z matką przeniósł się do Ontario w Kanadzie. Tam przyszły mistrz uczęszczał do szkoły Cameron Heights Collegiate Institute. Od najmłodszych lat wyróżniał się jako sportowiec, w szkole średniej grał w piłkę nożną, futbol amerykański i koszykówkę. W końcu zdecydował się na boks i odrzucił ofertę stypendium uniwersyteckiego. Jak się później okazało, była to bardzo słuszna decyzja.
Lewis rozpoczął trening bokserski na sali Komendy Głównej Policji w Kitchener i jako 15-letni młodzieniec był już jednym z najlepszych amatorskich bokserów w Kanadzie. W 1983 roku został mistrzem świata juniorów. Rok później reprezentował Kanadę na Igrzyskach Olmpijskich w Los Angeles, ale już w drugiej rundzie musiał uznać wyższość poźniejszego mistrza Tyrella Biggsa. Mimo niepowodzenia Lewis nie zdecydował się na podpisanie kontraktu zawodowego. Zamiast tego postanowił poczekać na kolejną szansę na Olimpiadzie.
W 1986 roku zdobył złoty medal na Igrzyskach Wspólnoty Brytyjskiej w Edynburgu. Miał więc spore oczekiwania przed zbliżającymi się Mistrzostwami Świata Amatorów, ale tam już w pierwszej rundzie przegrał (2-3) z Petarem Stoymenovem z Bułgarii. W 1987 doznał porażki w finale Igrzysk Panamerykańskich, a jego pogromcą okazał się Kubańczyk Jorge Luiz Gonzalez. Lewis zrewanżował mu się jeszcze w tym samym roku, wygrywając z nim na Mistrzostwach Ameryki Północnej. W 1988 roku na Mistrzostwach Olimpijskich w Seulu, Lewis nie miał sobie równych i w finale pokonał przez TKO 2 Riddicka Bowe. Co ciekawe, w półfinale rywalem Lennoxa miał być Janusz Zarenkiewicz, ale oddał pojedynek walkowerem.
Jeszcze w tym samym roku Lewis powrócił do Anglii i przeszedł na zawodostwo. Pierwszy kontrakt podpisał z Frankiem Maloney. Lata spędzone w Kanadzie sprawiły, że Lennox czuł się wyalienowany w rodzimej Anglii, choć przecież urodził się i większą część dzieciństwa spędził właśnie tutaj. Jackie Maloney, żona Franka, opiekowała się nim w pierwszym okresie po powrocie.
Pierwsze zawodowe walki Lewisa odbywały się głównie w Londynie, a Lennox łatwo nokautował kolejnych journeymanów. Dopiero po podpisaniu kontraktu z Main Event pojawiły się pierwsze wyzwania. W 1990 roku Lewis zdobył pas EBU po zwycięstwie przez TKO 6 nad Jean Chanetem. Po następnej walce Lennox był także mistrzem Wielkiej Brytanii. W listopadzie 1991 nadarzyła się okazja na rewanż za porażkę sprzed siedmiu lat. Rywalem Lewisa był Tyrell Biggs - złoty medalista olimpijski z 1984 roku i zarazem pogromca Lennoxa. Pojedynek zakończył się już w trzeciej rundzie, a 26-letni "The Lion" triumfował. Następny rok to dalsze pasmo zwycięstw Lewisa i eliminator WBC, w którym Brytyjczyk już w drugiej rundzie znokautował Donovana Ruddocka. W ten sposób został oficjalnym pretendentem dla Riddicka Bowe. Nie dane było mu jednak zmierzyć się z Amerykaninem, gdyż ten (prawopodobnie mając w pamięci finał z Seulu) odmówił walki, w związku z czym WBC ogłosiła Lewisa mistrzem świata wagi ciężkiej. Przed nim żaden inny Brytyjczyk nie został mistrzem królewskiej kategorii w 20-stym wieku.
Lewis trzykrotnie obronił swoje trofeum, jednak we wrześniu 1994 roku stracił mistrzowski pas. Już w drugiej rundzie dał się zaskoczyć Oliverowi McCallowi, który potężnym uderzeniem z prawej ręki posłał czempiona na deski. Choć Lewis zdołał wstać i sygnalizował gotowość do dalszej walki, sędzia ringowy zdecydował się na przerwanie pojedynku. Na nic nie zdały się późniejsze dyskusje i odwołania - Oliver McCall jednym ciosem odebrał Lewisowi pas mistrza świata wagi ciężkiej.
Już w następnej walce "The Lion" znokautował Lionela Butlera i ponownie był oficjalnym pretendetem do mistrzowskiego pasa. Na kolejną szansę musiał jednak poczekać dwa lata, a w międzyczasie pokonał między innymi Tommy Morrisona (TKO 6) i Raya Mercera (MD 10). McCall stracił jednak swój mistrzowski tytuł przegrywając z Frankiem Bruno. Ten również nie nacieszył się zbytnio pasem mistrzowskim, bo w 1996 roku Mike Tyson ponownie brutalnie się z nim rozprawił, tym razem kończąc jego karierę. "Bestia" zwakowała tytuł, by zmierzyć się z Evanderem Holyfieldem, a 7 lutego 1997 doszło do rewanżowego starcia Lewis-McCall. W jednej z najdziwniejszych walk mistrzowskich w historii, McCall przestał boksować w czwartej rundzie, a w piątej... rozpłakał się. Sędzia przerwał pojedynek i ogłosił Lewisa zwycięzcą.
Jeszcze w tym samym roku Lewis dwukrotnie obronił swój tytuł. Najpierw niepokonany pretendent Henry Akiwande został zdyskawalifkowany w piątej rundzie, a następnie Andrzej Gołota nie był w stanie wytrwać z Lewisem nawet jednej rundy. W marcu 1998 Lewis znokautował Shannona Briggsa w piątym starciu, a pół roku później wypunktował niepokonanego mistrza Europy Zeljko Mavrovicia. Kolejny rok przyniósł Lewisowi nowe wyzwania. 13 marca 1999 Brytyjczyk stanął do walki z dwukrotnym pogromcą Mike'a Tysona - Evanderem Holyfieldem. Stawką pojedynku były pasy WBC, WBA i IBF wagi ciężkiej. Tego wieczoru nikt w Madison Square Garden nie miał wątpliwości co do tego, kto walczył lepiej. Nikt, poza sędziami. Lewis znakomicie trzymał Holyfielda na dystans i z biegiem walki coraz więcej jego kombinacji dochodziło do głowy przeciwnika. Eugenia Williams orzekła zwycięstwo Holyfielda, Larry O'Connell wypunktował remis, a Stanley Christodoulou jedyny widział (o dziwo nieznaczną) wygraną Lewisa. Williams tłumaczyła potem, że ciosy Holyfielda były bardziej widoczne. Statystyki mówią jednak za siebie. Lennox Lewis zadał o 218 ciosów więcej, niż jego rywal. Druga walka Lewis-Holyfield była więc tylko kwestią czasu. Osiem miesięcy później do stawki dorzucono wakujący pas IBO i w rewanżu w Las Vegas Lewis wygrał jednogłośnie na punkty. Tym razem walka była dużo bardziej wyrównana i pojawiły się nawet głosy, że remis byłby lepszym werdyktem. Do trzeciego starcia nigdy jednak nie doszło.
W roku 2000 Lewis trzykrotnie obronił swoje pasy (poza WBA, który został mu odebrany i zdobyty ponownie przez Holyfielda). Najpierw pokonał Michaela Granta przez nokaut w drugim starciu, następnie rozprawił się z Francoisem Bothą (również w drugiej rundzie). Na koniec roku wysoko wypunktował groźnego punchera Davida Tuę. 22 kwietnia 2001 roku skazany na pożarcie Hasim Rahman znokautował Lewisa pojedynczym uderzeniem w piątej rundzie. Pojawiły się głosy, że Brytyjczyk nie ma już serca do walki i motywacji do treningów. Przed walką z Rahmanem, Lewis wystąpił wraz z Władimirem Kliczko w kinowym hicie "Ocean's Eleven".
Rewanż, o który Lewis bardzo zabiegał, odbył się w listopadzie tego samego roku. Tym razem Lennox był kilka kilogramów lżejszy, szybszy i bardziej uważny. Po wygraniu trzech pierwszych rund w czwartej powalił Rahmana kapitalną kombinacją lewy-prawy. Padający jak kłoda Hasim z impetem uderzył w matę ringu, krew trysnęła z jego nosa i nie był w stanie podjąć walki. Lewis odzyskał swoje pasy.
W czerwcu 2002 roku doszło do spoźnionego starcia pomiędzy Lewisem i Tysonem. "Bestia" nie przegrała od pięciu lat i wielu uważało, że problemy ma już za sobą. Na konferencji prasowej Tyson zaatakował Lewisa i jego ochroniarzy. Podczas bójki obydwaj pięściarze znaleźli się na podłodze (Tyson zmuszony był zapłacić 335 tysięcy dolarów za pogryzienie). W jednym z wywiadów powiedział, że zabije Lewisa, a jego ciało odeśle rodzinie w czarnym worku oraz że pożre dzieci Lennoxa. W ringu jednak nie miał aż tyle do powiedzenia i mniej więcej w połowie pojedynku było już wiadomo, że wygrana Lewisa jest kwestią czasu. W ósmej rundzie Tyson został znokautowany prawym sierpowym, a po walce podziękował Lewisowi, że ten go nie zabił. Zaplanowany rewanż nigdy się nie odbył, za co Lewis pozwał Dona Kinga do sądu (domagał się 385 milionów dolarów).
W czerwcu 2003 roku Lennox Lewis zmierzył się z Vitalijem Kliczko, stawką ich walki były pasy WBC i IBO. Brytyjczyk chciał, by do walki doszło w późniejszym terminie, ale dał się przekonać prawdopodobnie spodziewając się łatwej przeprawy. Lewis wniósł na wagę rekordowe 256,5 funta i jasne było, że bardzo daleko mu do najlepszej formy. Dał się zdominować wyższemu przeciwnikowi w pierwszej fazie pojedynku, a w drugiej rundzie był bliski zapoznania się z deskami. W trzecim starciu powrócił jednak do gry rozcinając łuk brwiowy Kliczki prawym krzyżowym. W piątej i szóstej rundzie Vitalij był już cały zakrwawiony, a Lewis kilkakrotnie trafiał doskonałymi podbródkowymi z prawej ręki. Starszy z braci Kliczko dał się poznać jako zawodnik nieludzko odporny na ciosy, lecz sędzia zmuszony był przerwać walkę ze względu na jego rozcięcia, które niemal całkowicie uniemożliwiały widzenie. W momencie przerwania Vitalij Kliczko prowadził u wszystkich sędziów 58-56, lecz Lewis prawdopodobnie dopiero łapał swój rytm. Tym samym "The Lion" w ostatniej walce w karierze udowodnił wszystkim, że ma wspaniałe serce do walki.
Prasa od kilku lat spekulowała na temat powrotu Lewisa, lecz ten zawsze dementował wszystkie pogłoski. W 2008 roku powiedział, że Riddick Bowe czekał z wyzwaniem go do walki, aż do jego przejścia na emeryturę. Dodał również, że dla walki z Bowe wróciłby na ring i stoczyłby ją za darmo. W jednym z wywiadów przyznał, że jakiś czas po zakończeniu kariery biegał i utrzymywał się w dobrej formie, ale poźniej porzucił również i to.
Obok Gene'a Tunneya i Rockiego Marciano, Lewis jest jedynym pięściarzem, który pokonał wszystkich swoich przeciwników. Zakończył karierę z bilansem 41-2-1, 32 KO.
Na sportowej emeryturze Lewis komentuje walki dla HBO w roli eksperta. Jeszcze w 1995 roku ufundował budowę Lennox Lewis College. Szkoła mieści się w Hackney, w Anglii. Uczelnia rozpoczęła działalność inaugracją trzyletniego, pionierskiego programu. Ma on za zadanie nieść pomoc młodym, utalentowanym zawodnikom. Za swoją działaność charytatywną Lewis otrzymał nagrodę Freedom of the Borough Award, a za wybitne osiągnięcia sportowe doktorat honoris causa University of North London.
Od kilku lat były mistrz mieszka wraz z żoną (finalistką Miss Jamaica) i dziećmi w Miami Beach.
...oj brakuje.
Ale trzeba przyznać,że Lennox miał szczęście,że w Jego czasach nie walczył David Haye...
Laik przecież ironizuje, Lewis by tym pajacem ring zamiatał.
Laik przecież ironizuje, Lewis by tym pajacem ring zamiatał.
Dokładnie tak. Jak mozna wogole porownywac dokonania Lennoxa do tego ciecia Haye. Narazie to on z nikim nie wygral (beznadziejna walka z wolnym jak ketchup Waluewem). Musi jeszcze cos udowodnic w ciezkiej. Lennox w swoim prime nie dalby najmniejszych szans Haye. Bylby ciezki nokout.
darszal,
100% racji.Dziś nie ma takich mistrzów z HW,niestety...
Są tylko pajace,którzy dużo gadają a mało robią,grubaski,wielkoludy i dwóch prawdziwych mistrzów,którzy niestety nie mogą ze sobą walczyć...
Ale są ludzie typu poszukiwacz,albo KaeM16,którzy jarają się tą szopką.
Widac ze ten artykul napisal jakis wielbiciel Lewisa bo wszystkie kontrowersyjne fakty z jego kariery sa zinterpretowane na korzysc Anglika:
Sugestie ze Bowe odmowil walki z Lennoxem poniewaz mial w pamieci porazke z igrzysk mocno naciagana,przeciez po wygranej z Evanderem w fantastycznej walce cala Ameryka czekala na rewanz i pieniadze z walki rewanzowej z Holym nie mogly rownac sie tym jakie ewentualnie Riddick mogl by zarobic za walke z Lewisem
Co z tego ze Lennox sygnalizowal ze jest w stanie kontynuowac walke z McCallem skoro po nokdaunie byl kompletnie zamroczony
Tlumaczenie porazki z Rahmanem tym ze Lewis gral w filmie i zle przygotowal sie do walki jest smieszne przeciez cala jego "gra"to chyba z minutowy epizod
Pierwsza walka z Evanderem zdecydowanie wygrana(byl remis)za to druga nie tylko moim zdaniem przegrana przez Anglika nieznacznie,ale jednak
A co do Tysona i tego ze nie przegral on walki od 5 lat przed pojedynkiem z Lewisem to prawda ale Mike byl juz od dluzszego czasu na rowni pochylej.NIe przecenial bym tak tego zwyciestwa
No i w koncu ostatnia walka Lewisa z Witkiem,zgadzam sie ze Lennox byl juz wtedy polemerytem jednak pare razy mocno wstrzasnol Kliczka za to chyle przed nim czola ale gdyby nie kontuzja Ukrainca to cienko bym go widzial w kolejnych rundach i to rzekome jego "lapanie rytmu"jest smieszne przeciez oni obaj slaniali sie na nogach juz od 4 rundy
Podpisuje się obiema rekami pod Twoim postem. Z jednym wyjątkiem. Rahmana w pierwszej walce ewidentnie zlekceważył , miał nawet jakies przerwy w treningach bo na Alaskę jeździł. Zwykła wpadka. Ale post bardzo trafny . Co do walk z Holyfieldem to bylo wiadomo że w przypadku pełnego dystansu będzie remis(teraz to wiem) , bo King chcial zrobic dwie kasowe walki . Co do Kliczki gdyby sędzia nie przerwał to uważam że Witali pokanałby Lewisa. Ale to tylko moje zdanie ( pamiętajmy że Witali zastąpił Kirka Johnsona i o walce z Lewisem dowiedział się 2Tygodnie(!) przed , a potem na każdym kroku domagał się rewanżu czego Lewis nie zrobił , mimo iż wcześniej nawet nie wspomniał o zakończeniu kariery).
Fakty są takie,że do momentu przerwania przez sędziego Vitek wygrywał walkę.Ale nie ma sensu,gdybać,kto by wygrał,gdyby nie kontuzja.
Pewne jest,że Lennox zakończył karierę,bo bał się rewanżu z Vitkiem.
Ale są dwie strony medalu.Lewis był już po swoim prime,Klitschko był młody i głodny sukcesów.Więc to jakoś tłumaczy Lennoxa.To jest sport,z wiekiem traci się wszystko,więc może to nie było tchórzostwo,tylko zdrowy rozsądek?
Nigdzie nie jest napisane, że Lewis przegrał z Rahmanem ze względu na epizod w filmie. Wzmiankę o drugiej walce z Holyfieldem też źle odczytałeś. Oczywiście, zgadzam się, że Tyson był już na równi pochyłej - ale "wielu uważało" w żaden sposób nie sugeruje, co myśli o tym autor. A Vitali nie widział już prawie kompletnie nic - kiedy lekarz go sprawdzał, Kliczko musiał odwrócić głowę, żeby go widzieć, bo oko było całe zalane krwią. Widziałeś podbródkowe Lewisa w piątej i szóstej rundzie? Jak długo oślepły na jedno oko zawodnik może unikać takich ciosów? Z Bowe faktycznie trochę naciągana sugestia, ale tak to niestety wygląda, bo Riddick z nikim poza Holyfieldem nie walczył. Ani z Tysonem, ani z Lewisem.
Idąc tym tokiem myślenia To sędzia walkę Mollo-Golota powinien przerwać znacznie szybciej( takich przykladów jest więcej). Co do 5-6 rundy w walce Lewis-Kliczko. We wszystkich 6 rundach Lewis zadał 2 mocne podbródkowe , a w rundzie 6 poza ostatnimi 10 sek . cały czas był na wstecznym i przyjął 2 razy więcej ciosów niż zadał. Żeby była jasność , jako całokształt Lewis jest lepszym bokserem od Witalija ale bądźmy obiektywni.
Ps. w całej walce Lewis trzy razy częściej ratował się klinczami i po przerwaniu walki jego mina ( łapał powietrze jak ryba bez wody) świadczy dobitnie jak się obawiał kontynuacji walki.
Pozdro
Dwa tylko mam co do Lennoxa..to ze nie walczyl z Bowem..i to ze tak pozno stanal w ringu z Tysonem..Ale i tak jak dla mnie na tamte czasy byl najlepszym ciezkim..
Czy to nie Ty ostatnio dolaczyles do redakcji BOKSER.ORG? Bo z tego co pamietam to w ostatnim czasie redakcja wzbogacila sie o kilku nowych redaktorow i jeden z nich opisywany byl jako fan Lewisa:)
Jak juz napisalem wczesniej szanuje Lennoxa za to co pokazywal w ringu byl prawdziwym mistrzem
Jego przyklad jest dla mnie modelowy jak powinna rozwijac sie kariera piesciarza ktory dysponuje wielkim talentem laczy to z pracowitoscia,inteligencja i szczesciem.Swietny jako amator,wlasciwy moment w ktorym przechodzi na zawodostwo.Pierwsza porazka w zawodowej karierze daje mu bodziec do tego by stac sie jeszcze lepszym piesciarzem,wlasciwy moment kiedy decyduje sie na odjscie pomimo roznych glosow zarzucajacych mu tchorzostwo,nie unosi sie chora ambicja i nie zmienia decyzji
Mial takze ogromne szczescie(nie czynie z tego zarzutu)walke eliminacyjna stoczyl z Ruddockiem ktory byl faworytem ale tez po dwoch niedawnych porazkach z Tysonem.Bowe oddal mu pas,jakie byly tego powody kazdy widzi to inaczej,wedlug mojej oceny w tamtym czasie Riddick byl w swoim primie,a Lewis osiagnal go znacznie pozniej i w tej konfrontacji stawial bym na Bowe.Pierwsza porazke Lennox poniosl z rak piesciarza bardzo dobrego ale nie wybitnego wiec byla duza szansa ze w rewanzu go pokona i tak tez sie stalo i to w dziwnych i sprzyjajacych Anglikowi okolicznosciach.No i najwazniejszy wedlug mnie moment w jego karierze dwa pojedynki z Evanderem,ktory byl piesciarzem genialnym ale bardzo nieregularnym.Pierwsza walka miala wielkie znaczenie poniewaz Lewis zdecydowanie ja wygral i zostal skrzywdzony przez sedziow caly swiat to widzial.W rewanzu slabym w wykonaniu Lennoxa zostalo mu oddane co wczesniej mu "ukradziono" ale skrzywdzono Evandera nikt glosno jednak o tym nie mowil bo pamietano walek z pierwszej walki,Kolejna porazka z rak piesciarza dobrego ale nie jakiegos geniusza z ktorym mozna by wygrac w rewanzu.Moment walki z Tysonem byl chyba najodpowiednieszy dla Lewisa.Ostatnia walka z Kliczka i jego kontuzja i w efekcie przerwanie pojedynku(moim zdaniem sluszna)byla jak gwiazdka z nieba dla Lennoxa ktory byl chyba w tym pojedynku najslabszy jakiego go widzialem
Ps.Dudas jezeli jestes fanem Lennoxa to spodziewal bym sie z Twojej strony czegos ciekawszego niz tylko wiadomosci ktore sa powszechnie znane
Pozdrawiam
Pozdrawiam również
Niefortunne a jednocześnie praktycznie nierealne.
Autor komentarza: WRIGHT
Data: 19-12-2009 10:23:46
Super napisany tekst. No i to zdanie, które zawsze poprę, że Kliczkę w tej walce uratowało to rozcięcie od ciężkiego nokautu. Nie mówię, że dzisiejszy Klitschko byłby bez szans, ale tamten jeszcze nie był tak dobry jak jest teraz i dwie, trzy rundy później pewnie by było po walce.
...czyli paradoksalnie sam Lennox uratował Go przed ciężkim nokałtem (bo przecież to On mu rozciął łuk lewy łuk brwiowy) :]] - ale w dzisiejszych czasach, sędziowie przerywając walkę uwzględniliby punktację i to właśnie Vitek byłby zwycięzcą - u wszystkich 3ch prowadził dwoma punktami... pozdr
lukaszenko - jak Ty to dostrzegłeś że boksersko Lenox był górą nad Vitalijem skoro to Ukrainiec robił co chciał, ustawiał walkę a Lenox miał coś do powiedzenia wtedy gdy Vitalij się najzwyczajniej PODPALAŁ z powodu mniejszego doświadczenia albo zerowego z takimi ciężkimi jak Lenox.
I ostatnie to co napisał krzysiek34 - Vitalij podjął walkę po kilunastu dniach przygotowań więc gadka że to Lenox był nie przygotowany jest poprostu żenująca a potwierdzeniem tego była odmowa rewanżu do którego Vitalij by się mógł normalnie przygotować i sensacyjna emerytura.
Lenox wielki mistrz ale nie zapominajmy o wielkości innych.
W momencie walki Lennox Lewis byl juz past prime a Vitek wchodzil w swoja zyciowa forme wlasnie..Lennox to piesciarz wybitny..wszechstronny i porownywanie go do technicznie przecietnego Vitalego jest smieszne..Gdyby ta walka odbyla sie na poziomie Lenoxa z Goloty, Hollego, to z Vitka nie bylo by co zbierac..Sam Bowe unikal walki z Lewisem..Lenox byl wielkim bokserem sam w sobie a Kliczki sa tez wielcy ale w duzej mierze z powodu braku porzadnych rywali..
Ale znalazlem jedna niescislosc. Pas IBO byl stawka dopiero rewanzowej walki Lewisa z Holyfieldem anie obydwu
w grudnia miał się odbyć rewanż z Vitkiem ale anglicy się nie wywiązali. Następnie federacja narzuciła trmin dogadania się do 15 marca obozom pięściarzy do ostatecznego ustalenia terminu pod rygorem utraty pasa przez Lenoxa i tak się stało że Lenox prawie po 10 misiącach od walki ogłosił emeryturę nie mogąc stoczyć innego pojedynku niż z Vitalijem ot tak się ta kariera skończyła
- napisałem to dla fanatyków Lenoxa co raczej wybiurczo znają historię jego kariery a szanowna REDAKCJA niestety nie wszystko pisze obiektywnie
PANOWIE redaktorzy proszę o odniesienie się co do poruszanych wątków dyskusji
Ale to jest jasne jak dupa aniola ze Lennox nie chial walki rewanzowej..Nie mial juz motywacji do tego!!!..Osiagnal wszystko w boksie zarobil mnostwo kasy i wolal se juz ziolo z Miss Jamajka jarac jak walczyc z takim silaczem jakim jest Vitek..Lennox to koles niezwykle inteligentny i zdystansowany i wiedzial kiedy odejsc..
to Lenox już kilka razy od dwóch lat miał walczyć z kliczkami (gdyż również z Wladimirem były przymiarki) i olewał ich totalnie będąc dwa lata młodszym
a potem żeby zadowolić świat dał propozycję Vitkowi na 2 tyg przed walką do której sam miał czas się przygotować
trochę obiektywizmu -
blackdragon84 - racja, mój błąd ;)
No wlasnie cezary troche obiektywizmu!!..Ile mial lat Wlad i Vitek a ile Lenox????..i jakie mieli motywacje i cele przed soba..
ale moim zdaniem Vitek osiągnął już więcej
tak naprawdę nigdy nikt go nie pokonał, przegrane 2 walki w których dominował w ringu do końca który nie musiał nastąpić poprostu miał pecha i nie piszcie mi że to element przez który się przegrywa i jest ok bo sędziowie puszczali do walki cięższe przypadki (gołota molo dla niedaleko szukających) -
jak będziesz pisał tak jak w tym artykule odnośnie innego pięściarza to tak będę czuł fanatyzm gdyż, piszesz że Bowe bał się walki z Lenoxem i snujesz domysły że się bał powtórki z amatorki a zapominasz napisać że wieli Lenox dał walkę Vitalijemu dwa tygodnie przed terminem po dwuch latach unikania Kliczków.
Ok
"moim zdaniem Vitek osiągnął już więcej"
Hmm..no nie wiem co Ci moge na to odpowiedziec , chyba rgumentow zabraklo heh;))..Lenox brylowal wsrod najlepszych!!..Swoje dwie przypadkowe porazki zrehabilitowal!!!Vitek nic mu nie ujmujac trafil na czasy gdzie Chris Areaola to jest czolowka wago ciezkiej..W czasach gdy Lenos brobil tytulu taki gosc jak Areola nie mog nawet marzyc o eliminatorze!!..Taki Aerola to byl kelner do nabicia rekordu!!..Vitek i Wladek dominuja w wadze ciezkiej owszem ale w czasch Tysona, Lenoxa, Bowe, Hollego, Goloty, Donaldsa, byli by pretendentami do tyulow albo jednorazowymi mistrzami..Nie bylo by zjawiska hegemoni braci Kliczko tego jestem pewien!!
Wladimir zawodowstwo rozpoczął w 1996 roku mając 20 lat więc za czasów ASÓW i był szybko dostrzeżony przez fachowców jako ten co podbije HW ( zresztą obydwaj Kliczkowie)
W 2000 roku mając 24 lata stłukł Bareta , spokojnie wypunktował 30letniego Byrda będącego raczej w primie a o Vitku to już sami poczytajcie i zróbcie sobie analizę.
Pozdro
a Vitek tak jak wceśniej pisałem NIEPOSKROMNIONY i dla tego stanie moim zdaniem w annałach boksu przed Lenoxem
Bracia Kliczko=bokserzy bardzo dobrzy!!..Lennox Lewis=bokser wybitny..
Barret i Byrd to raczej byla taka szeroko rozumiana czolowka..zreszta takie rozwazania i tak nie maja sensu..Gdyby Kliczko byl rowiesnikiem Lennoxa i sie spotkali w swoim prime wtedy by bylo wiadomo a tak mozna tylko gdybac..
Pozdro
ale się nie spotkali i pozostają 3 fakty
1. lenox prawdopodobnie po primie (nic wcześniej tego nie wskazywało ale niech będzie)
2. Vitalij miał 2 tygodnie na przygotowanie się ( niech teraz Vitek zadzwoni do młodego Adamka na 2 tygodnie )
te dwa fakty zrównoważają się
3. Vitek prowadził walkę do momentu zakończenia
brak rewanżu to już pomijam
odnośnie wlada
Colloway wczoraj też się przewracał tylko zauważ różnicę jak to robił Wlad z Peterem
Lennox oczywiste ze po prime nawet byl juz otluszczony bardziej ja we wczesniejszych walkach, wolniejszy i to juz bylo widac w walce z Vitkiem..Vitek mogl sie nie dac tak niefortunnie trafic;))..Walka bokserska trwa 12 rund!!..Lenox dzieki temu ze nabil Vitowi kontuzje rozkrecal by sie z rundy na runde..
ale ok spadam na imprezkę
Jeszcze się odniosę do dyskusji. Piszesz że taki Arreola w czasach świetnośći Lennoxa nie walczył by nawet w eliminatorze? O tytuł z Lennoxem walczyl w tamtym czasie Briggs , bokser moim zdaniem znacznie gorszy od Arreoli i o mało Lewisa nie znokautował. A Vitali z Arreolą się bawił. A cezary27 napisal słuszną rzecz. Kliczko w walce z Lewisem momentami się napalal i tylko w tych momentach Lewis mial coś do powiedzenia. Gdyby walczył taktycznie tak jak teraz i mial jak wtedy 32lata wygrałby MOIM ZDANIEM wyraźnie.
Co do walki w primie obu bokserów stawiałbym 55-45 dla Lewisa.
Powiedz jakie atuty posiada Areola??..Kliczko sie z nim nie bawil tylko walil jak we wor w sali treningowej az tamten sie rozplakal no bo w koncu nie jest workiem tylko czlowiekiem..
Wlasnie chcialbym dolaczyc do grona kibicow ktorzy widza u Areoli power w lapie..Jak dla mnie on owszem bije seriami ale zobacz jak to robi..dupa mu zostaje z tylu, nogi tez, jest latwy do trafienia, wolny i w gruncie rzeczy psychicznie slaby..Do Shanona Briggsa wiele mu brakuje..aslusznie zauwazyles ze Lennox mialby wieksze szanse z Vitek tyle ze ja bym je rozlozyl jakos tak 70/30 dla Lenoxa..Mowimy o prime..