GMITRUK O ADAMKU I ESTRADZIE
Prezentujemy transkrypcję części wywiadu z Andrzejem Gmitrukiem, w której odniósł się on do informacji prasowych o jego konflikcie z Tomaszem Adamkiem (39-1, 27 KO) i podzielił się swoją opinią na temat zbliżającej się konfrontacji "Górala" z Jasonem Estradą (16-2, 4 KO).
WYWIAD Z ANDRZEJEM GMITRUKIEM >>
- Zacznijmy od konfliktu z Tomkiem Adamkiem, jest konflikt czy go nie ma?
Andrzej Gmitruk: Chciałbym przede wszystkim uspokoić kibiców, i przeprosić samego Tomka, bo może wcześniej powinienem rozmawiać bezpośrednio z nim. Chciałbym zdementować wszystkie informacje na temat jakiegokolwiek konfliktu na bazie finansowej – to nigdy nie miało miejsca. Otrzymuję wszystkie wynagrodzenia zgodnie z ustaleniami z Tomkiem Adamkiem. Natomiast był problem merytoryczny do rozwiązania, bo wiadomo, że Tomek Adamek wchodzi teraz w fazę zupełnie innej pracy. Przypomnijmy, że boksował w kategorii półciężkiej, przeszedł do cruiserweight, była walka z Pinedą, Bellem, potem o tytuł z Cunninghamem, te elementy złożyły się w pewną całość. Teraz w krótkim czasie przeszedł do kategorii ciężkiej i to wszystko wymaga określonej oprawy, nie tylko w sensie procesu treningowego, jaki ja z nim realizuję, ale także w sensie tworzenia wokół niego pracującego teamu. Wchodzimy w bardzo duże wyzwania, dzisiaj jest Jason Estrada, za chwilę będzie ktoś mocniejszy i ktoś jeszcze mocniejszy, więc musimy być do tego wszystkiego bardzo dobrze przygotowani. Ponieważ ja dotknąłem, nie tylko w Stanach Zjednoczonych, różnych modeli pracy, uważam, ze wokół Tomka powinien powstać profesjonalny team, który będzie podzielony na określone zadania. Zgadzam się całkowicie z Ziggym Rozalskim, że przy moim zaangażowaniu na terenie Polski w prace związane z organizacją gal, jest potrzeba zatrudnienie drugiego trenera, bo nie może być takiej sytuacji, że Tomek trenuje, a nawet nie ma kto mu zawiązać rękawic. Taka sytuacja nie może mieć miejsca. Musimy stworzyć team. Mamy już trenera od przygotowania fizycznego, muszę mieć trenera od przygotowania techniczno-taktycznego, realizującego nasze zadania – myślę tu o trenerze ze Stanów Zjednoczonych. Te elementy były powodem tego, że pojawiły się pewne różnice zdań. Oczywiście do tego wszystkiego potrzebne są określone pieniądze, bo wiadomo, że drugi trener kosztuje, masażysta kosztuje, trener od przygotowania fizycznego kosztuje, ale te wszystkie sprawy z Tomkiem poukładaliśmy i szybko podejmiemy decyzję o zaangażowaniu drugiego trenera. Ja byłbym tu za opcją trenera młodego, dynamicznego, bo ja mam już swoje lata i potrzebny jest trener, który będzie wykonywał te bardziej intensywne zadania na tarczy, ale oczywiście według mojej koncepcji. Dlatego razem z Tomkiem Adamkiem, który jest wybitnym zawodnikiem, chciałbym mieć może nie decydujące zdanie, ale mieć wpływ na decyzje, które wokół teamu Tomka będą się tworzyć. Nasza dyskusja, podkreślam – nie konflikt - jest bardziej na płaszczyźnie merytorycznej, a nie plotkarskiej czy finansowej, absolutnie. Ja jestem człowiekiem zbyt wylewnym i może czasem coś powiem do dziennikarzy, ale 3-go wylatuję już do Stanów i rozpoczynamy przygotowania. Na pewno mam tutaj jeszcze dodatkowe zadanie – ułożenie pracy promotorskiej, bo mam kontrakt z Canal+, mówimy też o starcie zawodników na Polsacie, to się wszystko rozwija, mamy już propozycje dla Masternaka i Wacha na terenie Niemiec – to jest cały zespół wydarzeń, które muszą być poukładane. Uważam, że jako Adamek Team robimy dobrą robotę w Stanach Zjednoczonych i w Polsce, zresztą ostatnia gala pokazała że to jest olbrzymi napęd dla społecznego zainteresowania boksem i nie chcemy tego stracić. Ponieważ ja jestem trenerem, który bardzo poważnie traktuje swój zawód, to szereg wątpliwości wolałbym mieć dopiętych, bo nie pozwolę sobie na to, by była to robota na 50% czy nie do końca profesjonalna. Mam takie założenie, że albo robimy coś profesjonalnie, a wydaje mi się, ze udowodniliśmy to i Tomek to udowodnił, że jest zawodnikiem o olbrzymiej wiedzy bokserskiej, wspaniałym zawodnikiem, ale wyzwanie w kategorii ciężkiej wymaga określonego czasu. Ja jestem może czasem zbyt nerwowy i zbyt impulsywny, bo czas jest naszym największym przeciwnikiem, stąd może jak każdy człowiek mam określone frustracje - to są sytuacje, które budzą określone emocje. Myślę jednak ,że tak dojrzały team i wiedza, którą posiadamy, spowoduje, że to wszystko już praktycznie zostaje poukładane. Wczoraj rozmawiałem z Tomkiem. Tomek powiedział: „Andrzej, zaproponuj trzy rozwiązania trenerskie, takich dodatkowych trenerów, którzy będą z nami pracować na najbliższym obozie”, przy przygotowaniach do bardzo dobrego przeciwnika, jakim jest Jason Estrada. Ja będę również rozmawiał i brał udział w praktycznych zajęciach z tymi trenerami, którzy nas wesprą. To jest rzecz podstawowa. Uważam, że Tomek zasłużył sobie na profesjonalne traktowanie go, a poważne podejście i takie podejście chcemy wszyscy razem tworzyć. Myślę, że to wszystko się poukłada. Wracając do najbliższej walki, uważam, że jest to przeciwnik trudny i wymagający – ciekawe wyzwanie. Nigdy nie leżał na deskach, nigdy nie przegrał przed czasem, trzykrotny mistrz Stanów Zjednoczonych, olimpijczyk, a więc duża wiedza. Ale powiedzmy sobie, że Cunninagham przed walką z Adamkiem również nie leżał na deskach, a podczas walki z Tomkiem lądował na deskach trzy razy. Coś na pewno wymyślimy. Jeszcze raz uspokajam polskich kibiców, chcemy tworzyć dobry klimat, chcemy iść w górę z zainteresowaniem publicznym i społecznym, Tomek już zrobił wszystko, by osiągnąć najwyższe szczyty w karierze sportowej w kategorii ciężkiej.
- Każdy trener to osobna filozofia boksu. Rozumiem, że chciałby mieć pan wpływ na ruchy tego trenera, który będzie pracował z Tomkiem?
AG: Każdy trener na tym poziomie chce być partnerem. Decydujące zdanie należy oczywiście do zawodnika, bo to Tomek musi czuć możliwości i umiejętności drugiego trenera, który będzie z nami współpracował i ta decyzja w końcowej fazie należy do niego, natomiast dobrze byłoby, gdybyśmy mieli układ partnerski w sensie podejmowania decyzji. Nie dotyczy to tylko trenera, ale także sparingpartnerów. Nad sparingpartnerami pracuje tzw. matchmaking i tych sparingpartnerów załatwia się przez różne kontakty, natomiast dobrze by było, żebym ja też brał w tym udział jako człowiek, który dobiera tego sparingpartnera pod kątem tego, co się za kilkanaście tygodni wydarzy w ringu. To są rzeczy dosyć istotne. Ja wiem, że poważne teamy tak jak Freddie Roach, Top Rank, DeGuardia są dobrze budowane i my do takiego teamu musimy również dążyć po to, by ewentualnych błędów popełnić jak najmniej. Tak jak mówiłem, wyzwanie jest bardzo duże - zmiana z kategorii junior ciężkiej na ciężką to nie jest skok przez płot do Kargula, to jest proces, który musi być bardzo solidnie przygotowany. Uważam, że tak się przygotowujemy, nawet w takich twardych, twórczych dyskusjach.
- Czyli w skrócie, chciałby mieć pan pewność, że kiedy nie ma pana przy Tomku, on jest pod dobrą opieką…
AG: Na pewno. Takie dążenia ma każdy. Myślę, że to są działania w obie strony i do takich działań dążymy. Jeszcze raz dementuję doniesienia na temat nieporozumień na tle finansowym. Tomek jest człowiekiem bardzo otwartym i bardzo konkretnie to przebiega, jeśli chodzi o sprawy finansowe, nie ma tutaj mowy o jakichś zaległościach finansowych, wręcz odwrotnie, wtedy kiedy jest taka możliwość, to jeszcze wspiera mnie finansowo, wspiera naszych zawodników z mojej grupy. Za parę dni będzie boksował Mateusz Masternak – zawodnik, na którego bardzo liczymy. Mam nadzieję, że wróci do gry Mariusz Wach. Przy okazji: irytują mnie pytania, czy Mariuszowi Wachowi kończy się kontrakt. Jeszcze się nie skończył, jest jeszcze kontrakt menadżerski. Dla mnie postać Mariusza Wacha nie wiąże się z kontraktem, wiąże się z jego powrotem do gry - czy chłopak z takimi ambicjami i możliwościami ze względów zdrowotnych powróci po prawie dwuipółrocznej przerwie do walki. Życzę mu tego, bo jest to człowiek bardzo ambitny, chłopak, który che jeszcze dużo osiągnąć. Dla mnie takie ludzkie sytuacje są bardziej wiążące od tego, czy ktoś ma papier czy go nie ma. Ja mam jeszcze marzenie, że Mariusz będzie walczył o tytuł mistrza Europy albo o inne poważniejsze cele. To samo dotyczy innych zawodników. Piotrek Wilczewski ma już za sobą określony staż treningowy, powoli przymierza się do roli trenera – obecne przygotowania Mateusza Masternaka w Dzierżoniowie jak i te w Lublinie przed walką z Janikiem były oparte o trening z Piotrkiem Wilczewskim. Piotrek z nami pracuje wiele lat, mam do niego zaufanie, jest odpowiedni dialog, a jeśli mamy nawet różnice zdań, to rozmawiamy jak partnerzy i taki klimat chcielibyśmy tworzyć – żeby ci, którzy kończą sportowe kariery, dalej byli związani ze środowiskiem. Nie tak jak było kiedyś w boksie amatorskim, gdzie tylko nieliczni doskonali niegdyś zawodnicy, byli potem związani z salą treningową.
- Wracając do Adamka. Na początku miał być Rahman, na pewno świetny ruch marketingowy, natomiast Rahman jak Gołota jest już wypalony. Estrada może nie jest znany szerszej publiczności, ale jest to świetny bokser, co udowodnił nie raz. Na pewno będzie to trudniejszy rywal niż Rahman. Czy to nie jest trochę tak, że ta walka pokaże prawdziwa wartość Tomka Adamka w wadze ciężkiej? Estradzie nikt krzywdy nie zrobił i jest to naprawdę czołówka wagi ciężkiej mimo, że nie jest może tak popularny ze względu na niski procent nokautów i swój styl…
AG: Bardzo trafne spostrzeżenie. To jest zawodnik mający naprawdę duże możliwości i naprawdę trzeba się z nim liczyć. Przyznam się szczerze, że nie oglądałem jeszcze wszystkich walk Estrady, a to dopiero mi da kompletny obraz tego zawodnika. Walka z Powietkinem nie daje nam 100-procentowej oceny tego, co Estrada może zaprezentować, bo Powietkin jest innym charakterologicznie zawodnikiem od Tomka. Jest wolniejszy, nie ma takiej wszechstronności jak Tomek Adamek i to mogło być przyczyną, dlaczego Estrada pozwalał sobie na pewne rozwiązania techniczne. Natomiast Tomek jest zawodnikiem, który potrafi zaboskować i w defensywie i w ataku, co potwierdziła walka z Gołotą, niezależnie od tego, w jakiej dyspozycji był Gołota. Gołota mógł inaczej tę walkę taktycznie rozwiązać, ale to już nie moje zmartwienie. Może rzeczywiście Estrada to nie jest marketingowo takie nazwisko jak Rahman, ale jeśli Tomek Adamek na przestrzeni roku ma boksować z poważnymi rywalami, jak Arreola czy Haye, to dziś potrzeba takiego sprawdzianu jak z Estradą. Dla mnie jako trenera największym przeciwnikiem jest czas, bo chciałbym mieć tego czasu więcej, wolałbym na przykład, by ta walka była marcu, ale są pewne uwarunkowania i idziemy do przodu, nie chcę już tego analizować. Spodziewam się, że może to być walka, która rozegra się na dystansie 12-rundowym i da nam też informacje, w jakim kierunku musimy iść w kategorii ciężkiej, nad czym mamy pracować, co zmienić, co poprawić – to jest proces bardzo poważny.
- Atutem Tomka w wadze ciężkiej jest szybkość, ale i Estrada bazuje na szybkości. To będzie na pewno ciężka walka. Warunki fizyczne zbliżone, przewagi szybkości Tomek nie będzie miał takiej jak nad innymi ciężkimi - to będą chyba taktyczne szachy…
AG: Mądrzejszy będę po obejrzeniu wszystkich materiałów, ale tę walkę należy rozwiązać nie pod publikę, ale bardzo konsekwentnym działaniem taktycznym. Rozwiązać ją trzeba spokojem i konsekwencją i może wielkich fajerwerków tutaj nie będzie, aczkolwiek, biorąc pod uwagę styl Estrady, który jest agresywny, lubi atakować i ma szybkość zbliżoną do Tomka, to myślę, że styl Tomka nie będzie mu odpowiadał. Myślę, że znajdziemy takie rozwiązania, by zredukować do minimum jego najważniejsze atuty. To jest rzecz podstawowa. Pojedynek trudny, trzeba rozwiązać go dużym spokojem, nie pod publikę, nie pod fajerwerki, nie podejmować w pierwszej fazie wielkiego ryzyka, ale bardzo konsekwentnie pracować. Tomek musi po prostu tę walkę wygrać.
Rozmawiał: Łukasz Furman
A teraz do boju Panowie. Jeśli zbudują profesjonalny team to może być ciekawie. Czas ucieka, więc trzeba zacząć już pewne kroki w tym kierunku
co za tendencyjny artykuł
Adamek jest świetny, jednak tutaj wg mojej opinii pan Andrzej trochę przesadził...