PRZEGLĄD PRASY: NIE MA SIĘ CZEGO BAĆ
Janusz Pindera na łamach Rzeczpospolitej pisze o nadchodzącym pojedynku Tomasza Adamka z Amerykaninem Jasonem Estradą w wadze ciężkiej. Ostatnio polski pięściarz, który od kilkunastu miesięcy mieszka w stanie New Jersey, był gościem honorowym podczas bokserskiej gali w Atlantic City. Dwa rzędy za Adamkiem siedział jego najbliższy rywal Jason Estrada.
- Nieco niższy ode mnie, mocno zbudowany. Nie ma się czego bać - żartuje Adamek w rozmowie z „Rz” - Widziałem jego ostatni pojedynek z Aleksandrem Powietkinem. Przegrał, ale walczył nieźle, kilka razy dał się we znaki Rosjaninowi. Ale nie ma mnie co z nim porównywać, mam przecież zupełnie inny styl niż Powietkin. Jestem od niego szybszy, biję seriami. Estrada będzie miał w starciu ze mną ciężkie życie - zachwala swoje umiejętności Adamek.
Dla tych co nie słyszeli
http://www.youtube.com/watch?v=WQGnUmR1U9Q
dziwne wydawało mi się, że Powietkin tez bije seriami. Co do szybkości to od dawna wiadomo, że Adamek jest szybszy od kazdego potencjalnego rywala.
Przynajmniej tak twierdzi on sam
SAKE masz racje, czytają bez zrozumienia i piszą za nim się zastanowią... od zarażeni nienawiścią do Górala. A pomyśleć, że kiedyś tu tego nie było w takim stopniu.
A co do wypowiedzi, to taki Adamek ma Was wszystkich gdzieś, jest jednym z najgrzeczniejszych bokserów, nie ściemniających w twarz, nie mówiących - pokonam Estrade, będzie K.O. itd, tylko zawsze rzetelnie mówi - walka odpowiada mi ze względu na kasę, rywal jest taki i taki, ja taki i taki - w grzecznych słowach, i wygram z nim. I to wszystko.
Na razie nigdy nic mnie w nim nie wkurzyło.
Jeśli przed ewentualną walką z którymś z braci Klitchko Adamek wyjdzie i powie - wygram z nimi, bo to bo tamto, będzie K.O. i same buńczuczne wypowiedzi - ok, przyznam Wam rację.
Na razie Tomek wie na co go stać i tego nie ukrywa. Szczery jest aż do bólu, a to niektórych boli, gadanie o kasie także, bo nie każdy ją ma w fajnej ilości prawda?