PRZYPOMNI O SOBIE GUINN
Za trzy dni kolejną walkę stoczy niespełniona nadzieja amerykańskiej wagi ciężkiej, Dominick Guinn (31-6-1, 21 KO). Uważany swego czasu za przyszłego mistrza wszechwag pięściarz na przełomie lat 2004-07 w jedenastu występach zanotował tylko cztery zwycięstwa (4-6-1) i po wpadce ze starawym Robertem Hawkinsem już chyba nikt w niego nie wierzył. Wszystko zmienił nokaut jaki zadał Jeanowi Francois Bergeronowi. Dominick ostatni raz boksował w kwietniu i w niecałą rundę zdemolował niepokonanego wcześniej Johnnie White'a.
Rywalem Guinna podczas gali "Diaz vs Malignaggi II" będzie Charles Davis (19-17-2, 4 KO). Co ciekawe, ten 38-letni bokser także przeżywa drugą młodość. W kwietniu zremisował z piekielnie mocno bijącym Bermanem Stivernem, a w październiku wypunktował bardzo dobrego kiedyś Kubańczyka Elisera Castillo. Czyja passa zostanie podtrzymana? Odpowiedź poznamy już w najbliższy weekend.
Warto też wspomnieć o karierze amatorskiej Guinna, podczas trwania której odnotował aż 290 zwycięstw przy zaledwie 26 porażkach. W 1997 i 1999 roku zdobywał "Złote Rękawice", a już jako zawodowiec miał na rozkładzie tak uznane nazwiska jak Michael Grant, Audley Harrison czy Zuri Lawrence.