THOMPSON CHCIAŁBY WALKI Z ARREOLĄ
Do krótkiej wymiany zdań pomiędzy czołowymi ciężkimi z USA Tony Thompsonem (33-2, 21 KO) i Chrisem Arreolą (28-1, 25 KO) doszło podczas konferencji prasowej po wieczorze bokserskim w Atlantic City.
Dialog sprowokował Thompson, który po wiktorii w starciu z Chazzem Witherspoonem (26-2, 18 KO) oświadczył: - Liczę, że [gala w Atlantic City] zostanie uznana za pierwszą rundę turnieju amerykańskich ciężkich. Słyszę dużo o najlepszych pięściarzach wagi ciężkiej Ameryki, ale nigdy nie pada przy tej okazji moje nazwisko. Dlatego mam nadzieję, że to była pierwsza runda i teraz spotkam się z Arreolą.
- Jestem lepszy! - wtrącił, reagując szybko na słowa Thompsona Arreola, który kilka godzin wcześniej rozprawił się w efektownym stylu z Brianem Minto (34-3, 21 KO).
Dalsza część dialogu wyglądała następująco:
Thompson: - To twoja opinia.
Arreola: Nie, ja to wiem.
Thompson: Jeśli Dan [Goossen] i HBO nie będą się bali wystawić swojego maleństwa, możemy sprawdzić to raz na zawsze.
Arreola: - Widzieliśmy, jak padałeś na deski z Kliczko. Ja tak nie skończyłem.
Thompson: - Porażka to porażka. Nie wszyscy to wiedzą, ale walczyłem wtedy z jedną sprawną nogą. Miałem uszkodzoną łąkotkę. Dla swojej rodziny jestem jednak gotów na wszystko, nawet na walkę z jedną sprawną nogą.
Arreola: - Powinniśmy doprowadzić do tej walki. Ja nie boję się nikogo.
Zastanawiam sie jak Tomek poradziłby sobie z Tysonem 2000. Myślę, że chyba jednak nie uninąłby jakiejś bomby w pierwszych dwóch, trzech rundach i dostałby ko ale wcale nie zdziwiłbym się, jakby dał Mikowi wysokie UD albo nawet tko w drugiej części walki. Natomiast najlepsi zawodnicy wagi ciezkiej lat 90-tych czyli Lewis, Bowe czy Holy w szczytowej formie zdmuchnęlibi Adamka z ringu, szczególnie ci dwaj pierwsi. Być może Adamek miałby szansę z wolnym Foremanem czy niedużym Moorerem ale juz tacy rywale jak Mike Tyson, Tua czy Ibebuchi stanowiliby dla niego zbyt trudną przeszkodę. Obecnie takich zawodników jest dwóch a reszta przynajmniej wydaje sie do pokonania.
Ja również uważam ze lata 90-te są nieco przereklamowane ale z cała pewnością było by Tomkowi wówczas duzo trudniej. Dzisiaj ma handicap chociażby za to, że jest bardziej efektowny niz większość rywali z czołowki
widać że bracia Ukraińcy to piętro wyżej w stosunku do pozostałych.