AFOLABI WIERZY W SIEBIE
W najbliższą sobotę kibice boksu w końcu dowiedzą się, kto jest prawdziwym mistrzem federacji WBO kategorii junior ciężkiej. Na ringu w Ludwigsburgu spotkają się Marco Huck (26-1, 20 KO), aktualny champion, oraz Ola Afolabi (14-1-3, 6 KO), mistrz tymczasowy. Urodzony w Londynie Afolabi jest pewny swego przed sobotnią walką:
"Jest tylko jeden powód, dla którego to Huck jest mistrzem. Po prostu przede mną zmierzył się z Victorem Ramirezem. Pracowałem bardzo ciężko i jestem gotowy na wszystko. Sparowałem w USA przez sześć tygodni z Vitalijem Kliczko i sprawiłem, że wyglądał podczas tych treningów bardzo źle. W sobotę zabiorę Huckowi jego tytuł" - powiedział m.in. Afolabi, który wywalczył pas tymczasowy sensacyjnie nokautując w marcu Enzo Maccarinellego. Pojedynek na żywo pokaże Polsat Sport.
weź zrób nam dobrze i znokautuj Hucka
Ola nie miał fuksa, tylko zafundował KO Maccarinelliemu. Gdzie tu fart? Zwycięstwa przez nokaut są bezdyskusyjne.
Macca poprostu zlekcewazyl Afolabiego..z tego co pamietam to byl jeden pojedynczy cios..Ola punczerem nie jest no ale tak jak mowisz wygral..Mysle ze z Huckiem tak latwo mu nie pojdzie..
Oczywiscie Vitalij nie traktuje sparingów zbyt serio, z wiadomych względów. Wie, do czego one służą. Poza tym, gdyby było inaczej to by mu zaczęło brakować kandydatów.