GREEN: WYŚLĘ ROY'A DO SZPITALA
Danny Green (27-3, 24 KO), autralijski mistrz świata IBO wagi juniorciężkiej, odgraża się przed jutrzejszą walką z legendą boksu - Amerykaninem Roy'em Jonesem (54-5, 40 KO). Green twierdzi, że jednym ze swoich uderzeń może znokautować rywala na cały tydzień.
- Nie powiem, co to za cios, ale jest jeden taki, po którym Jones nie dojdzie do siebie przez cały tydzień - powiedział Green AAP. - Z moją siłą mogę wysłać kogoś do szpitala, moje pięści są jak cegły.
Angelo Hyder, który trenuje Australijczyka mówi, że jego zawodnik musi kontrolować walkę od samego początku i nie może oddać rywalowi inicjatywy.
- Nie możemy pozwolić, by Jones walczył tak, jak lubi. Jak chcesz pokonać Roy'a Jonesa to musisz stawić mu twardy opór i w końcu go złamać. Zwycięstwo nad nim pozwoli Dannemu być zapamiętanym na zawsze - ocenił Hyder.
Tymczasem bliski przyjaciel Greena - Vic Darchinyan uważa, że w środę Green powinien skoncentrować się na wygrywaniu kolejnych rund, a nie na nokaucie.
- Wszyscy mówią, że przez to jaką szybkością i umiejętnościami dysponuje Jones Danny, będzie musiał go pokonać przed czasem. Nie, on powinien skupić się na wygrywaniu rund - uważa Darchinyan.
Danny Green i Roy Jones skrzyżują rękawice już jutro na Acer Arena w Sydney. W przypadku wygranej Amerykanina, w następnej walce - 13 marca - prawdopodobnie zmierzy się on z inną legendą boksu - Bernardem Hopkinsem (49-5-1, 32 KO).
Green ma szansę, ale przez KO i przez to, że R.J. może nie być dostatecznie skoncentrowany i przygotowany do tej walki. Nie ma innej opcji, chyba że... "syndrom germański".