FUNEKA OKRADZIONY Z WYGRANEJ
Po bardzo kontrowersyjnym werdykcie Ali Funeka (30-2-3, 25 KO) zaledwie zremisował z faworyzowanym Joanem Guzmanem (29-0-1, 17 KO). Po ostatnim gongu sędziowie typowali 116:112 na korzyść Funeki, a dwóch pozostałych widziało remis 114:114.
Ali (na zdjęciu) doskonale wykorzystał w tym pojedynku przewagę wzrostu i zasięgu ramion, punktując rywala ciosami prostymi z dystansu. Jedno z takich uderzeń rozcięło Guzmanowi prawy łuk brwiowy na początku czwartej rundy. W ósmym starciu po kolejnym prawym Funeki jego rywal znalazł się na skraju nokautu, ale dzięki doświadczeniu zdołał dotrwać do przerwy. Joan próbował finiszować w ostatnich sześciu minutach, jednak Funeka nie dał sobie zrobić większej krzywdy. Stawką pojedynku był wakujący pas wagi lekkiej federacji IBF, który nadal nie ma swojego właściciela.
Ali Funeka drugi raz oszukany, z Campbellem też moim zdaniem wygrał. Obecine to chyba najlepszy lekki
Najlepszym lekkim jest Marquez :)
Funeka świetny i nadal niedoceniany. Z Campbellem moim zdaniem minimalnie jednak przegrał. A co do Guzmana, to nie przekreślałbym go i nie pisał że jest już past. Zdecydowanie za żadko walczy, szkoda.
Marquez ostatnią walkę stoczył w półśredniej, nie brałem go pod uwagę.
Z Campbellem wynik mógł iść w obie strony, po za tym Nate walczył ponad limitem.
Guzman jest past prime i to zdecydowanie. Nie wiem czy oglądałeś wiele walk Małego Tysona, ale ja tak bo to mój ulubieniec, i trzeba przyznać że nie walczy jak dawniej. Przez kontuzje, rzadkie wychodzenie do ringu, być może przez zbyt wielki przeskok wagowy(zaczynał w super koguciej), ale to nie zmienia faktu że jest past prime. Z lewym prostym stało się mu coś na wzór gołoty, jest wolniejszy na nogach, refleks nie ten. Szkoda, jeden z najbardziej zmarnowanych talentów jakie znam