OSTATNIA (?) SZANSA BARRETTA
Łukasz Furman, boxrec
2009-11-23
Mało kto dostał tyle szans co Monte Barrett (34-8, 20 KO). Ten 38-letni pięściarz przegrał przed czasem dwie ostatnie walki, a mimo tego już 12 grudnia dostanie kolejną z nich. "Two Gunz" na szwajcarskim ringu podczas gali Kliczko vs Johnson przetestuje jedenastego na liście WBA Alexandra Ustinova (18-0, 15 KO), urodzonego na Białorusi olbrzyma. Jeśli Barrett przegra trzeci raz z rzędu przed czasem, będzie to już chyba definitywny koniec jego kariery, podczas której m.in. dwukrotnie stawał do pojedynku o mistrzostwo świata.
Co do tematu, podejrzewam, że Barret przegrywając walki będzie przeżywał swoje prosperity, zawsze było zapotrzebowanie na takich znanych ale już niezbyt grożnych zawodników(typu Whiterspoon).
Kłamstwem jest pisanie że Boswell lał go przez całą walkę... Walka była wyrównana, przynajmniej ja tak ją pamiętam.
Walka Boswell - Kliczko nie byłaby ciekawa. Boswell jest ciekawym bokserem, ma szybki lewy jab, dobra technika, ale jest stary i brakuje mu pracy nóg. Walka Boswell - Kliczko byłaby schematyczna jak każda walka Kliczków. Na pewno pokazałby trochę więcej niż Peter czy Gomez ale skończyłby nie chybnie. Nie mniej jednak zdecydowanie zmarnowany talent
co mnie twoje zdanie obchodzi waden, ja tą walkę oglądałem z komentarzem min Pindery. potem to samo pisali w bokserze. zresztą gdybyś ją naprawdę pamiętał(lub w ogóle oglądał) to byś nie pisał takich historyjek.
boswel mógłby spróbować zrobić z Władkiem coś w stylu Sandersa. pewnie by dostał z obydwoma ale walka byłaby lepsza niż kolejny gniot w stylu kliczko vs rahman, gorila magila itp...
zresztą jakiś powód unikania tego zawodnika przez czołówkę musi być.
Otke - z tej trójki którą podałeś(Briggs, Whitakker, Grant) tak na dobrą sprawę tylko Whitakker był w dobrej formie. Spójrz na Granta, ciężkie lanie od Lewisa, a z McClineem walka trwała chyba tylko kilkadziesiąt sekund, Grant chyba nogę złamał. Już po Lewisie był załamany psychicznie. Briggs za to obijał samych bumów przed tą walką, przegrał przy okazji z tym bumem Fields chyba?
Stary i mam taką prośbę do Ciebie, od razu atakujesz tego mobila, po co?
Dla mnie słowo "zlał" mieliśmy zastosowanie w walce Pacquiao - Cotto. Punktował - to słowo lepiej pasuje.
Po co ty w ogóle zwracasz się do mojej osoby, skoro cie moje zdanie nie obchodzi?Boswell prowadził na punkty ale nazywanie "laniem" tego pojedynku to... Adamek lał do momentu nokautu Banksa - też sobie mogę napisać pomimo tego że to nieprawda. A odpowiedzieć w stylu "co mnie twoje zdanie obchodzi". Na
Boswell ma promotora??? Bo tak patrząc na jego karierę to mi się nie wydaje...
"Briggs za to obijał samych bumów przed tą walką, przegrał przy okazji z tym bumem Fields chyba?"
Ten bum Fields to jeden z najbardziej klasowych jorneymanów ostatnich lat. Sprawił wiele problemów McCallowi między innymi
Przegrywał niejednogłośnie na punkty z McCallem, z Liachowiczem jak podaje boxrec zremisowałby gdyby nie odjęte punkty, SD z Austinem, Jeffersonem... Jakiś dorobek to zawsze.
Boswell zapewne przy lepszej promocji nie musiałby przez 95 procent kariery obijać fistaszków, zresztą miał w ważnym momencie kariery 2,5 letnia przerwę związaną właśnie z kłopotami z promotorem.
Natomiast walka Fields - Briggs była wyrównana ze wskazaniem na Briggsa, sędziowie chyba chcieli zrobić Shannonowi psikusa, że się nie przygotował i olał walkę kompletnie
PS masz tą walkę z McCallem, bo jestem wielkim fanem Atomic Bulla, odezwij się może się jakoś wymienimy
waden nie odbieraj za ostro moich słów, może miałeś trochę racji. ale jak przypomne sobie jak Boswel wchodził między ręce McClinea i kontrował to wiesz jak jest, wielkolud naprawdę był w kłopotach, ale zawsze miał odporny łeb i był wielkim siłaczem trudnym do uszkodzenia.
Co do Brrigsa, o mało nie znokautował Lewisa, wypunktował też Foremana(z małym wałkiem), poskładał w pierwszych rundach wielu zawodników. Także to coś znaczy.
zresztą ja nie rozumiem, wszyscy się podniecają tamtymi czasami a teraz nagle zaczynają krytykować tamtą czołówkę, jakby się obudzili z letargu. oczywiście w większości te krytyki są bzdurne. McCline, Whitaker, Grant, Gołota, Mawrowic, Sanders, Sawarese, Brrigs, Tua, Botha, Moorer, Shulz, Ibabebushi, Johnson byli wtedy topowymi zawodnikami i tyle.