ROACH: PACQUIAO ZNOKAUTUJE MAYWEATHERA
Freddie Roach przekonany jest, że jeżeli dojdzie do pojedynku Manny Pacquiao (50-3-2, 38 KO) z Floydem Mayweatherem Jr (40-0, 25 KO), to jego podopieczny znokautuje niepokonanego Amerykanina.
- Długo myślałem w ostatnim czasie o Mayweatherze. To najlepszy przeciwnik. Jego styl może sprawić trochę problemów, ponieważ on jest bardzo dobry w tym co robi. Ale w walce z Cotto Manny pokazał, że potrafi przyjąć. Bez wątpienia znokautujemy Mayweathera. Nie może się on przeciwstawić presji Manny'ego. Nie wytrzyma tak długo jak ostatnio Cotto. - zapowiada amerykański trener.
Z drugiej strony Roach uważa, że "Piękniś" nie chce pojedynkować się z Filipińczykiem.
- Czuję, że Mayweather tak naprawdę nie chce walki z Mannym. Kiedy mówi, chcę 65% udziałów z walki, to tak jakby mówił, nie chcę walki. - mówi Roach.
Wątpie, żeby Manny znokautował Mayweathera, a piękniś będzie walczył ciągle na wstecznym i próbował punktować, mam wątpliwości czy ta walka będzie tak atrakcyjna jak Mannego z Cotto bądź Marquezem.
Ale co ja się bedę udzielał...
Poza tym co ten Froach za pierdoły opowiada. Jest bardzo dobrym trenerem, ale ostatnie wygrane Mannego chyba przewróciły mu trochę w głowie. Sam chyba nie wierzy w to, że Pacquiao może znokautować Pretty Boy’a. Ja szanse rozkładam 70/30 na korzyść Floyda.
Żal by był duży, gdyby nie doszło do tej walki, bo aktualnie mamy dwóch królów ringu, plus paru pretendentów do tego miana.
Trochę mnie wkurzają te statystyki ciosów zwłaszcza u bokserów tego pokroju, o takim stylu boksowania. Większość uderzeń jest zadawana "na wstecznym" i tak naprawdę nie ma większej wymowy. To jest taka macanka na wypunktowanie rywala. Dla mnie Oskar był jednak lepszy w wiadomej walce. Inicjatywa, wieksza aktywność, nadawanie tonu wydarzeniom na ringu, nadawanie stylu walce. To ma znaczenie.
Oczywiście pomijam tu punktację, bo zgodnie z obowiązującymi regułami Mayweather był nieco skuteczniejszy.
De la Hoyi podejrzewam, że nie zaliczono ciosów bitych na korpus, tak by the way. Więc gdzie konsekwencja?
Manny jest tym, który może wygrać z Floydem, jeśli zmusi go do boksowania na swoich warunkach. Jaki miałby to być boks, to po prawdzie sam nie moge sobie tego wyobrazić.
Zarówno Manny, jak i Floyd mieli słabsze walki w swojej karierze.
Mamy zbyt grzecznych a zatem zbyt nudnych mistrzów, z punktu widzenia oczekiwań amatorów pism w typie naszego Faktu. Intelektualiści Kliczko, misiek z Syberii i paru innych. Haye się dobrze sprzedaje, to jest klucz do całości.
I ja się z p.Roachem zgadzam. Jeżeli nie dojdzie do tego pojedynku, to jedynie przez nierówny podział kasy, którego zażąda "Piękny". A to z kolei będzie oznaczało, że chce wygodnie wymigać się od batalii 1000-lecia, zwalając na $$$, a tak naprawdę przez kupę w majtkach ze strachu...po raz 1 w karierze. - Floyd nie chce zakończyć fenomenalnej kariery "jedynką pod przegranymi", dlatego będzie się migał i utrudniał ile wlezie. Tutaj ma pierwszy, prawdziwy problem w swojej zawodowej historii...założę się.
A wygra lepszy i sprytniejszy.
Przewaga fizyczna Floyda moim zdaniem nie aż tak duża - 4cm wzrostu i około 12 cm zasięgu - Many z większym Oscarem poradził sobie bez problemu, genialnie skraca dystans i myślę, że nawet taki geniusz jak Pretty mu w tym nie przeszkodzi.
Maywather swoje walki wygrywał szybkością a tu nie będzie miał przewagi. Jak powinien walczyć Manny pokazał Zab Judach (polecam obejrzeć 4 pierwsze rundy) i wtedy kolorowo dla pięknego nie było. Z tą różnicą że Manny potrafi cisnąć przez 12 rund i nie spuchnie kondycyjnie.
Jak dla mnie szanse 60-40 dla Paquaio, floyd to geniusz i na pewno coś sprytnego wymyśli ale myśle że to będize za mało. poza tym kwestia czy się o wage nie będa kłucić.
po raz kolejny sie z Toba zgadzam w 100%.
ja również popieram. :)
A ja nie zgadzam się z Tonka...
Wg. mnie do tej walki dojdzie na 99%. A jak Floyd rozprawi się z Mannym,to zaczniecie wypisywać,że boi sie np. Williamsa...
pozdrawiam