SIEDEM TYTUŁÓW DO NIEŚMIERTELNOŚCI

"Nie wiedziałem skąd dochodziły jego ciosy, nie mogłem się przed nimi obronić. Manny Pacquiao to jeden z  najlepszych pięściarzy z jakimi walczyłem." – mówił potwornie pobity, wręcz sponiewierany Miguel Cotto (34-2, 27 KO) , który wychodził do walki przy muzyce tego samego przeboju Kanye Westa, który nie przyniósł w Łodzi szcześcia Andrzejowi Gołocie – "Stronger". Przewaga Manny'ego Pacquiao (50-3, 38 KO) była tak ogromna, że po 9. rundzie, ze  łzami  w oczach wyszła z sali kasyna MGM w Las Vegas z młodszym dzieckiem boksera, żona Miguela Cotto.

Portorykańczyk nie ma się jednak czego wstydzić - Manny Pacquiao, który położył na deski już byłego mistrza  WBO w trzeciej i czwartej rundzie nie tylko trafiał Cotto prawie dwa razy cześciej (336 do 171), ale mógłby już dziś zakończyć karierę i nigdy nie założyc rękawic, a i tak będzie miał rekord, którego nikt nie poprawi – siedem mistrzowskich tytułów w siedmiu kategoriach wagowych. "Potrzebowałem kilku rund, żeby się przyzwyczaić do siły jego uderzeń. Miałem się nie spieszyć, tylko wzmacniać tempo z każdą rundą. Już nie chcę zmieniać wagi, zostanę w tej, w której jestem. Została mi tylko jedna walka – z Floydem Mayweatherem. Ale od tego jest mój promotor – ja wychodzę i walczę." – powiedział zwycięzca. Za walkę z Cotto, Manny miał zagwarantowane 13 milionów (Cotto 7) oraz wpływy z pay-per-view. Za pojedynek z "Pretty Boy’em" trzeba będzie mu  zapłacić z 5 milionów więcej, ale dosłownie niszcząc w trzech ostatnich walkach rywali o takich nazwiskach jak Oscar De La Hoya, Ricky Hatton i Manuel Cotto, takie pieniądze na pewno mu się należą. Czy jest najlepszym w historii boksu? Jak wygra z Mayweatherem kto powie, że nie?

1 runda:  Obaj trenerzy opowiadali, że to ich pieściarze narzucą tempo walki od pierwszych minut pierwszej rundy. Na razie sprawdzają się tylko słowa Joe Santiago, trenera Cotto: lewe proste Manuela dochodzą celu prawie za każdym razem, ale lewy sierpowy wstrząsa Pacquiao! Manny sprawia wrażenie zaskoczonego, nie może trafiać kombinacjami dominującego na ringu Cotto. Runda 10-9 dla Cotto.

2 runda:  Cotto  trafia lewym, dodając do swojego arsenału równie skuteczne lewe podbródkowe. Ponownie lewy sierpowy Cotto dochodzi celu, ale  Manny odpowiada pierwszą celną kombinacją. Pacquaio walczy zbyt dużo przy linach – akurat to, czego nie chciał Freddie Roach. Zatroskana mina Freddiego, kiedy Pacquiao schodzo do narożnika. Zakończył rundę trafieniem, ale te trzy minuty też przegrał: Runda 10-9 dla Cotto.

3 runda: Czy ciągle obaj mogą walczyć w takim tempie? Mogą. Pacquio zaczyna więcej ryzykować, tak jakby przejrzał taktykę rywala. Cotto robi krok do przodu, Pacman schodzi w lewą strone i uderza prawym, który powala na deski Cotto! Ten zaraz wstaje, ale nokdaun zostaje w pamięci i na kartach sędziowskich. Bomba za bombą, ponownie mocny lewy podbródkowy podrzuca głową Filipińczyka, ale ten zatrzymuje się tylko na sekundę, by ponownie zaatkować. Runda 10-8 dla Pacmana.

4 runda:
Pacquiao zrywa się z narożnika i atakuje, ale to Cotto spycha go ponownie na liny i ponownie trafia lewym sierpowym. Dochodzi też prawy Cotto, ale Pacman jakby nie zauważał tych czysto lądujących na jego twarzy uderzeń.  Błyskawiczna zmiana tempa walki przez Manny’ego, prawy prosty po rękawicach dochodzi twarzy Cotto, ale to niczym nie zablokowany lewy powala go na deski. Tym razem widać wyraźnie, że Cotto odczuł ten cios, wstaje na miękkich nogach, a Pacquiao znowu atakuje. Kolejna nieprawdopodobna runda niezwykłej walki. Runda 10-8 dla Pacmana.

5 runda: Cotto próbuje ponownie lewy prosty, ale ten cios już nie ma tej siły i dokładności z pierwszych starć.  Pacquiao jest coraz pewniejszy siebie, trafia prawym prosty, poprawiając lewym, który przechodzi pomiędzy rękawicami mistrza WBO.  Cotto wygląda i walczy w tej rundzie lepiej, ale chyba bardziej dlatego, że Pacman zbiera siły do kolejnych ataków. Runda 10-9 dla Pacmana.

6 runda: Pacman zadaje coraz więcej ciosów na korpus – taktyka zdaje egzamin, bo zostaje więcej miejsca na uderzenia w twarz Cotto.  Dochodzi kolejno lewy sierpowy Pacmana, później taki sam prawy, a on sam zupełnie nic nie robi sobie z uderzeń rywala. Runda 10-9 dla Pacmana.

7 runda: Cotto bardziej walczy o życie niż o to by wygrać.  Nieco wolniejsze, niż szalone w poprzednich rundach tempo, ale jedno się od trzech rund nie zmienia: Pacman atakuje, a Cotto liczy na jeden cios i jedną szczęśliwą kontrę.  Lewy, prawy i lewy Pacquiao, a twarz Cotto zaczyna wyglądać tak, jakby wypadł przez szybę samochodu: pełna posiniaczeń, przecięć i krwiaków. Runda 10-8 dla Pacmana.

8 runda:  Sędzia może zatrzymać tę walkę w każdej chwili, bo Cotto robi w trakcie trzech minut 3 kroki do przodu i 50 do tyłu.  Tłum zaczyna krzyczeć "Cotto, Cotto!", ale następne dwa ciosy Pacquiao uciszają fanów Portorykańczyka. Cotto chce wrócić do trafianych podbródkowych z pierwszych rund, ale  nic z tego nie wychodzi, nie ma już siły walczyć, chce przegrać z honorem. Runda 10-9 dla Pacmana.

9 runda: Po 10 sekundach rundy Cotto zaczyna spluwać  krwią, ocierajać twarz z krwi częściej niż zadając celne ciosy.  Pacquiao atakuje bez przerwy, Cotto opuszcza ręcę, kończy się runda. Dlaczego nikt z komisji sportowej albo sędzia Bayless nie zatrzymują tej walki?! Runda 10-9 dla Pacmana.

10 runda: Cotto trafia jednym lewym prosty, powstrzymując Pacquiao.  Ale tylko na kilku sekund, bo Manny znowu goni go po ringu.  Prawy sierpowy Pacmana dochodzi celu, coraz trudniej mu jednak  trafiać bo wykończony fizycznie Cotto stara się unikać walki. Runda 10-9 dla Pacmana.

11 runda: Lewy sierpowy, którego przez zakrwawione oczy na pewno nie widział Cotto, zaczyna rundę.  Cotto zrywa się do atku, idzie na wymianę ciosów i trafia Pacmana! Pod Manny’m uginają się nogi, ale Cotto nie ma sił by iść za ciosem. Odwrotnie Pacquiao, który ponownie zrywa się do ataku, wyraźnie chcąc zakończyć walkę nokautem.  Cotto walczy o dotrwanie do gongu. Runda 10-9 dla Pacmana.

12 runda: Cotto już nie chce walczyć, Manny atakuje i kiedy trafia dwoma ciosami, Bayless wskakuje między nich i zatrzymuje w 55 sekundzie rundy ten od dawna jednostronny  pojedynek. Ringowy mógł  - i powinien - zrobić to najpóźniej w dziewiątej rundzie. Zwycięski Pacquiao klęczy i płacząc z radości modli się w narożniku. Podchodzi do niego Cotto, obaj się obejmują. Wielka walka Pacmana, olbrzymie serce Cotto, a tłum zaczyna krzyczeć "My chcemy Floyd’a, my chcemy Floyd’a!".

Przemek Garczarczyk z Las Vegas

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Mario1977
Data: 15-11-2009 12:21:49 
"My chce Floyda !!" Ja też chcę !!
 Autor komentarza: msjaro
Data: 15-11-2009 12:25:36 
To by była prawdziwa walka stulecia :)
 Autor komentarza: mobil85
Data: 15-11-2009 12:31:52 
Manny to wielki piesciarz ale zdaje sie ze zdobyl 5 pasow mistrzowskich,chyba ze te od spodni tez liczycie ale oczywiscie mu nie umniejszam.
 Autor komentarza: Woody10
Data: 15-11-2009 12:32:37 
Dobrze opsany przebieg pojedynku. Ja też chcę Mayweather - Pacquiao Jak mawiał Ali o miano króla świata :)
 Autor komentarza: Cantanis4
Data: 15-11-2009 12:34:59 
Moim zdaniem Manny nie jest najlepszy pod wzgledem pasow zdobyl ich 5 a te 2 to nie liczą się.
ODLH zdobył 6 największych federacji i to on nadal prowadzi w tej kategorii ;D

Mam nadzieje ze Cotto jeszcze wróci.
 Autor komentarza: Benitez
Data: 15-11-2009 12:38:24 
Jak juz pisalem w poprzednim poscie, PacMan zdobyl tytuły w 6 kategoriach wagowych!!! A NIE w 7!!!
WBC flyweight
IBF super bantamweight
IBF featherweight - nie zdobył, bo remisowal z JMM
WBC super featherweight
WBC lightweight
IBO Light Welterweight - wccale nie od spodni
WBO welterweight
Miał remis z Marquezem!!!
 Autor komentarza: milek762
Data: 15-11-2009 12:47:59 
Wielki szacunek dla Pacqiano jest legendą życze mu sukcesu z Floydem!ale faworytem bedzie cwaniak Mawyther!wielkie brawa dla Cotto ma m szacunek dlaobu mam andziej ze jeszcze wróci i bedzie wielki!!
 Autor komentarza: Dudas
Data: 15-11-2009 12:49:59 
Benitez - a w featherweight nie był posiadaczem pasa The Ring? To się powinno liczyć
 Autor komentarza: Cantanis4
Data: 15-11-2009 12:51:24 
Pas The Ring nie jest pasem mistrza swiata.
 Autor komentarza: maciekao
Data: 15-11-2009 13:15:36 
Cantanis jak nie jak tak.Pas the RING jest najważniejszy.Pacman zdobył go w jr.półśredniej i był to już szósty tytuł.Dzisiaj siódmy WBO.Pacman przebił każdego
 Autor komentarza: WinkyWright
Data: 15-11-2009 13:24:38 
Benitez, Contanis... zainteresujcie się boksem bo nie Wy tutaj jesteście wszechwiedzącą siłą. Zdobył 7 tytułów i na tyle zasłużył. Jedyne w czym widzę problem to zagęszczenie kategorii wagowych w niskich przedziałach.
 Autor komentarza: kuba2
Data: 15-11-2009 14:47:28 
Paquiao jest nr 1 p4p. Dla mnie jego szanse z PBF wynoszą 50/50 ale duż ozależy od tego, w jakiej kategorii odbyła by sie ich walka. Warunki fizyczne faworyzuja Floyda w wadze pólśredniej tak samo jak faworyzowały Cotto.

 Autor komentarza: SkazanyNaInstynkt
Data: 15-11-2009 15:01:32 
Ja mam takie wrażenie, że za niedługo to Pacquiao będzie nosił miano niemalże Boga... Wiem że jest świetnym pięściarzem, to trzeba mu przyznać bez dwóch zdań, no ale kurwa ludzie, troche lodu na głowę... w tytułach pojawiają się już słowa typu "nieśmiertelność" nic tylko czekać na nagłówek "Bóg Pacquiao" albo "półbóg" ... Jest świetny, ale to tylko człowiek, jak każdy inny.

pozdrawiam
 Autor komentarza: WinkyWright
Data: 15-11-2009 17:06:11 
Jeśli by doszło do walko FMJ - PacMan... do wczoraj faworyzowałem Floyda... ale teraz nie jestem pewien:> obydwaj są całkowicie odmienni jeśli chodzi o umiejętności bokserskie, z całą pewnością jednak żeby do tego doprowadzić trzeba wyłożyć niezłą kasę, ale myślę że jest szansa bo Floyd nie wybirał przeciwnika od walki z Marquzem (a miał na to dużo czasu) jakby na coś czekał... może na rozwinięcie sytuacji Pac-Cotto.

A skoro wynik już jest znany to: czy czeka nas walka Floyd-Pac? Czy technika i wsteczny bieg Floyda wystarczy na nieustannie prącego do przodu PacMana?
 Autor komentarza: Benitez
Data: 15-11-2009 17:16:35 
The RING to nie federacja, mimo, ze jaj pasy sa powszechnie uwazane za najceniejsze!!! The RING to magazyn od kilkudziesieciu lat piszący o boksie, ale to NIE FEDERACJA BOKSERSKA!!! Nie moze byc więc mowy o mistrzu świata THE RING, tylko o Mistrzu The RING> W innym przypadku Tomek Adamek jest mistrzem świata POLSATU!!! WInkyWright, a kim Ty jestes, zeby decydować kto ma wiedze o boksie a kto jej nie ma. Ty jak widze jej nie masz, skoro nie rozróżniasz federacji bokserskiej od redakcji magazynu. Ok, byl mistrzem w 7 kategoriach, ale mistrzem swiata (łącznie z IBO) był sześciokrotnie. Koniec i basta.
 Autor komentarza: barteksz300
Data: 15-11-2009 20:46:17 
IBO to pasek od spodni.
 Autor komentarza: lukaszenko
Data: 15-11-2009 21:03:17 
Cotto respekt jestes wielki!!!!!!!Manny to taki gosc ze z nim przegrac to juz jak wygrac..Wielkie serce do walki Cotto pokazal w tym pojedynku i naleza mu sie tez wielkie brawa za te walke..Manny to wygral bo to nie jest czlowiek to maszyna do zabijania..Nastepny Floyd tyle ze poki co daleki bym byl od typowania wyniki tej walki..
 Autor komentarza: barteksz300
Data: 15-11-2009 21:55:35 
Floyd mi sie wydaje że wygra . UZASADNIAM: dlatego że Floyd walczy na wstecznym biegu i ładuje BOMBY z kontry , a żeby walczyć z kontry trzeba mnieć przeciwnika który prze do przodu , A takim przeciwnikiem jest Manny który Idzie do przodu jak burza. I jak Floyd bedzie tak skuteczny jak do tej pory w obronie to Bedzie miał duże pole do popisu.
 Autor komentarza: lukaszenko
Data: 15-11-2009 22:08:27 
Chyba ze Manny bedzie tak skuteczny w ataku jak do tej pory..
 Autor komentarza: barteksz300
Data: 15-11-2009 22:10:34 
bardzo możliwe , ale czy da rade Floydowi jak bedzie dobry w obronie. To bedzie ciekawa walka.
 Autor komentarza: lukaszenko
Data: 15-11-2009 22:19:39 
To bedzie walka na szczycie jakiej naprawde baaaaardzo dawno temu nie bylo..Jak dla mnie wynik 50 na 50..Serio obaj maja wszystkie asy w rekawie..To moze byc nawet bardziej pojedynek samych trenerow jak piesciarzy bo wad u nich doszukac sie jest naprawde w tej chwili trudno..
 Autor komentarza: barteksz300
Data: 15-11-2009 22:24:38 
No walka pewnie mega wyrównana. Ale Mi sie wydaje że minimalnym faworytem byłby Floyd. tak 55 do 45.Gdyż przekonuje mnie do tego jego defensywa i atak z kontry. Marquez też jest bokserem który walczy z kontry , ale Marquez tej walki nie wygrał tylko przegrał zdecydowanie dlatego że był zmuszony do ataków , a Floyd to bez karnie wykorzystał.
 Autor komentarza: lukaszenko
Data: 15-11-2009 22:58:51 
Marquez to jak dla mnie przegral te walke juz w szatni..Mimo ze jest wojownikiem co udowadnial nie raz chocby z Mannym to jednak Floyda sie przestraszyl..Bal sie zaryzykowac..Floyd jest wiekszy a Marquez chyba sie bal ciezkiego nokautu, takiego jak Floy np zafundowal Rickiemu..Bal sie zaryzykowac..
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.