TRAGICZNE ZWYCIĘSTWO Z GORRESA
Z Gorres (31-2-2, 17 KO) od kilku lat zaliczany był do ścisłej czołówki w wadze super muszej, a od niedawna koguciej. 27-latek z Filipin w lutym 2007 roku przegrał niejednogłośnie na punkty z Fernando Montielem w walce o pas WBO, a dokładnie rok później zremisował z wielkim Viciem Darchinyanem. Od tego czasu Gorres już tylko wygrywał i miał obiecane, że jeśli pokona dziś w nocy Luisa Melendeza (26-4-1, 21 KO), wówczas już 13 lutego dostanie możliwość zrewanżowania się Montielowi i odebrania mu tytułu federacji WBO.
Pięściarz z Filipin wykonał zadanie. Przez większą część pojedynku wyraźnie dominował nad silniejszym, acz dużo wolniejszym rywalem, ale wraz z upływem minut coraz bardziej znać o sobie dawało zmęczenie. W dziesiątej rundzie Gorres opadł już zupełnie z sił, a Melendez wyczuł swoją szansę i rzucił się do desperackiego ataku. Lewy sierpowy rzucił Gorresa na deski, ale ten powstał i dzielnie dotrwał do ostatniego gongu, wygrywając u wszystkich sędziów - 97:91 i dwukrotnie 98:90. Zaraz po ogłoszeniu werdyktu zasłabł jednak i został zniesiony z ringu na noszach.
W tej chwili napływają coraz gorsze wiadomości. Z Gorres (na zdjęciu) w stanie krytycznym i z poważnymi obrażeniami mózgu toczy najważniejszą walkę w karierze - o własne życie. Miejmy nadzieję, że wszystko skończy się dobrze...
Oby się tylko to dobrze zakończyło , choć mam złe przeczucie bo takie sytuacje z reguły się śle kończą.
Bądż silny , ale i gotowy ...
http://www.youtube.com/watch?v=FItuj7xsKQY
I niech teraz ktoś powie, ze MMA jest bardziej brutalne niż boks. Każdego roku słyszymy o śmierci na wskutek obrażeń po meczu bokserskim.
Brak sił totalne wyczerpanie a jednak walczył.. uniosła go ambicja, pokazał, że ma serce do boksu ale czy było warto ?
Oby wszystko dobrze się skończyło
trzymam kciuki