PRZYPOMNI O SOBIE FIELDS
Na początku ubiegłego roku bardzo głośno zrobiło się o Ericu Fieldsie (12-1, 10 KO), który w wielkim stylu, w niecałą minutę rozprawił się z byłym championem IBF kategorii cruiser, Kelvinem Davisem.
Amerykanin miał szybko zostać gwiazdą tej dywizji, ale nieoczekiwanie trzy miesiące później przegrał z anonimowym wtedy Olą Afolabim. Od tamtej walki minęło już półtora roku, a Eric stanął jeszcze tylko raz w ringu i pokonał (TKO 2) Francisco Mirelesa.
Fields przeczekał kolejne dziesięć miesięcy by powrócić w nocy z czwartku na piątek czasu polskiego. Rywalem tego 27-latka będzie Adam Harris (10-1, 7 KO), a pojedynek zakontraktowano na dziesięć rund.
Afolabi (przodem) przez większą część potyczki z Fieldsem wisiał na linach i przyjmował wszystko, co rywal mu zaoferował. W końcu w dziesiątej rundzie zaatakował i zastopował zmęczonego Erica. Sytuacja powtórzyła się niespełna rok później, kiedy na głowie Afolabi'ego wystrzelał się Enzo Maccarinelli, by samemu potem przegrać przed czasem.