KOSTECKI JESZCZE WYŻEJ?
Łukasz Furman, Informacja własna
2009-10-28
Jeśli ktokolwiek miał wątpliwości co do zdolności promotorskich Andrzeja Grajewskiego, to dostał niezły przykład. W opublikowanym przed galą w Łodzi rankingu WBA na piętnastym miejscu w wadze półciężkiej widnieje nazwisko Grzegorza Soszyńskiego (16-1-1, 7 KO) i jest to informacja co najmniej zaskakująca.
W sobotni wieczór lepszy okazał się jednak jedenasty dotąd Dawid Kostecki (31-1, 21 KO) i zapewne dzięki temu zwycięstwu awansuje znacznie w kolejnym zestawieniu. Z numerem ósmym sklasyfikowano ostatniego z naszych w tej dywizji, Aleksa Kuziemskiego (17-1, 4 KO).
Myślałem że istnym majstersztykiem promotorskim (choć tutaj mam wątpliwości czy słowo promocja jest właściwe bo nasuwa mi się tu inne słowo) jest utrzymanie wysokiej pozycji i pierwszego pretendenta do pasa wagi cruiser federacji WBC dla Krzyśka Włodarczyka w sytuacji gdy ten walczy za samymi bumami i nie walczy od roku. Ale myliłem się.
Myliłem się bo p. Wasilewski zrobił coś jeszcze bardziej zakręconego. Najpierw zapewnił (bo niby kto) dobry skład sędziowski podczas walki Krzyśka z Italiańcem. Co doprowadziło do dość śmiesznej sytuacji że by wygrać we Włoszech trzeba było znokautować zawodnika gospodarzy bo na punkty nie ma szans wygrać i to była wielka obawa grupy BKP a tu nagle po bardzo słabym występie Włodarczyka który faktycznie przegrał walkę z Fragomenim, Fragomeni nie tylko nie wygrał tej walki ale ją tylko zremisował. Taka sytuacja chyba nigdy wcześniej nie miała miejsca we Włoszech. Że zawodnik gospodarzy został pozbawiony zwycięstwa. Co więcej po walce specjalna komisja sędziów wytypowanych przez federację WBC (czyżby) orzekła wszem i wobec że w wyniku kontrowersyjnego werdyktu z tej walki trzeba zarządzić rewanż bo wynik poprzedniej walki jest krzywdzący dla Krzyśka. Owszem wynik tej walki jest kontrowersyjny bo wygrał Fragomeni, który był liczony tylko raz a powinien być dwa razy - irracjonalna decyzja sędziego o tym że Krzysiek uderzył leżącego przeciwnika. Nie wiadomo jakby wtedy ta walka się potoczyła. Ale to nie zmienia tego, że na punkty tę walkę równo przerżnął nasz zawodnik. Niestety. Ale coś się ostatnio ta maszynka promocyjna zakleszczyła (chyba że p. Wasilewski specjalnie odpuścił) bo Fragomeni będzie walczył z jednym z najsłabszych mistrzów wagi półciężkiej dobrym solidnym ale nie wybijającym się niczym Erdeiem. Jestem ciekawy jakie teraz plany wobec Włodarczyka ma Wasyl.
niemcy przebili wszystkich finansowo i dlatego jest walka Frago-Erdei ale jak wygra Erdei to i tak pas zwakuje zapewne wiec bedzie do wziecia dla Diablo np z Hidem
dajesz Krzysiek
Mylisz się, jesteś w wielkim błędzie. Mnie zawsze cieszy sukces Polskiego pięściarza, który walczy po to by zwyciężyć a nie po to by zarobić. Ale lata chowania Włodarczyka czy jakiegokolwiek pięściarza pod kloszem jest psuciem talentu i boksu. Prędzej czy później taki musi się wychylić i wtedy dostaje po głowie. Włodarczyk słusznie wygrał 1 walkę z Cunnighamem ale przede wszystkim dlatego, że to co zaprezentował murzyn to był pokaz antyboksu, rewanż to już była wyraźna przegrana Krzyśka.
Ja po prostu nie mogę się nadziwić jak walcząc z samymi cieciami pięściarz dostaje walkę o pas. Nie mogę się nadziwić jak można tak wyjątkowo nieprofesjonalnie przygotować zawodnika do walki o pas mistrzowski tak jak przygotowano Włodarczyka, trener Łapin jako główny trener Włodarczyka powinien dostać po uszach.