ADAMEK-GOŁOTA O IBF INTERCONTINENTAL
Piotr Momot, Informacja własna
2009-10-16
Jak inforumują przedstawiciele telewizji Polsat, jest już pewne, że stawką pojedynku pomiędzy Tomaszem Adamkiem (38-1, 26 KO) i Andrzejem Gołotą (41-7-1, 33 KO) będzie pas IBF intercontinental kategorii ciężkiej. W piątek późnym wieczorem przyszedł oficjalny faks, podpisany przez Lindsey’a Tuckera, przewodniczącego Komisji Mistrzowskiej IBF z siedziby International Boxing Fedaration z East Orange w New Jersey przyznający "polskiej walce stulecia" status mistrzowski.
Zdobycie pasa międzynarodowego IBF zapewni zwycięzcy miejsce w czołowej piętnastce najnowszego rankingu federeacji. Czempionem tej organizacji jest Władimir Kliczko, a o tymczasowe mistrzostwo świata IBF wkrótce zmierzą się prawdopodobnie Aleksander Powietkin i Samuel Peter.
Przewaga wzrostu i wagi, siła - choć tutaj można byłoby się spierać - jest co prawda po stronie Gołoty.., czy jednak przy tak dalekiej od ideału szybkości i koordynacji są to jego atuty..., czy raczej gwoździe do sportowej trumny...?
ja tez postawiłem na Andrew wiele wiecej od ciebie i moi znajomi tez takze badz dobrej mysli Andrzej zrobi swoje i zleje gościa
bedzie KO ' pozdro
Wysoki kurs na Andrzeja raczej mnie nie zachcęci do postawienia na niego.
Postawiliście kasę jak Persching w walce z Grantem i niestety koniec będzie dla was smutny . Po raz enty Andrzej was zawiedzie. Potem przez kilka dni będziecie klnąć na niego a po jakims tygodniu wam przejdzie i się zacznie. " Ale przecież do połowy walki prowadził" , " ale ten sędzia nie widział jak Adamek fauluje" , " i tak jest lepszy od Adamka tylko ta psychika" , " jak miał wygrać bo przecież jest już stary" , "Adamek to cwaniak i się na garbie Andrzeja wspina do góry" etc.etc.etc.etc I tak po kilku tygodniach znów wyjdzie że przecież Andrzej jest najlepszy tylko splot nieszczęść spowodowała jego porażkę.
Człowieku!!!!!!!!!!
W tym swoim jak mówisz prime Gołota męczył się 6 rund np. Z Navarre którego 5 miesięcy potem Brewster załatwił w 100sek. tak że sędzia nie mial co zbierać. Pół roku po walce z Grantem walczył z Norrisem iwygrał po 10-rundowym boju i dość wyrównanej walce(97-94 i dwa razy 98-92). Pół roku potem Witek Kliczko załatwił go w 40sek.
W 98roku męczył się z leciwym Weetersponem który przegrał przed Gołotą 5 walk z rzędu. A jeżeli już mówisz o Grancie to walczył z nim 9czy 10 rund i się poddał ( kibice Goloty oprócz Bowe uważają to za jego najlepszą walkę) . Nie muszę chyba mówić co z nim zrobił Lewis w następnej walce albo McCline który Granta znokautował w 43sek. pierwszej rundy a już pierwszym ciosem powalił na deski. I TY TWIERDZISZ ŻE GOŁOTA Z WALK Z BOWEM BYŁBY FAWORYTEM Z LEWISEM CZY HOLYFIELDEM. CZŁOWIEKU ZASTANÓW SIĘ CO TY WYGADUJESZ !!!!!!!!!!!!
Innym skrajnym obrazem mogłoby być zestawienie zwycięstwa McBrida nad Tysonem i zwycięstwa Gołoty nad McBridem.
Wynik bezpośredniego starcia w boksie zależy od stylów pięściarzy. To trochę tak jak w tej grze z kamieniem, papierem i nożyczkami. Brewster rozbił Nawarre w pierwszej rundzie bo on akurat często wygrywał w 1 rundzie, która była jego najmocniejszą stroną. Sam fakt , iż on wygrał w 1 natomiast Gołota w 5 na pewno nie świadczy, iż Brewster musiał być lepszym pięściarzem od Gołoty. To samo moim zdaniem tyczy się innych przykładów przywołanych przez ciebie.
Tymczasem Andrzej to fenomen socjologiczny wpisujący się w charakter sporej części Polaków.
Facet tyle razy zawiódł, tyle razy połamał nadzieje, ale spora część z nas kocha go miłością nieracjonalną i nie wytrzymującą żadnej krytyki.
Prostymi słowami: "Dał dupy, ale się starał...był cholernie blisko...o krok". Jak wielu z nas. Mozna przy nim znakomicie "pogdybać"
Lubimy nieraz przy piwie opowiadać, jak to w podstawówce ogrywalismy w nogę przyszłego kadrowicza, tudziez jak w przedszkolu nie daliśmy szans w parterze najpotężniejszemu bramkarzowi w lokalnym Disco Clubie.
Andrzej ze swoimi słabościami wywleczonymi na pierwszy plan bardziej pasuje do naszej mentalności niż poukładany, a przy tym lekko pazerny na sukces Góral.
Dawaj ENDRJUUU
Twoja logika mnie poraża. Zacznijmy może od Whiterspoona, pokaż mi te 5 porażek z rzędu przed Gołotą - sprawdź coś zanim się ośmieszysz. Co to znaczy męczyć się według ciebie - wygrać wszystkie rundy z gościem ze szczelną gardą, który tylko raz był wcześniej znokautowany w 1986r. "Wyrównany bój" z Norrisem: 8-2 w rundach(a jeden sędzia dał nawet 99-91). Co do Granta to Gołota, był pierwszym, który go naruszył, a z McClinem mógłby dalej walczyć gdyby nie skręcił kostki.
Gołota to był zawsze bokser-technik a nie puncher, który nokautował w pierwszej rundzie. Taki miał styl. Także twoje "argumenty" o tym, że się męczył z kimś nie mają sensu. No bo przecież Vitek ostatnio strasznie się męczył z Arreolą. Styl robi walkę.
"A praktycznie Gołota nie był już ten sam po II walce z Bowem." Widać tego zdania już nie zrozumiałeś. Tak się składa, że Gołota był faworytem buków w walce z Lennoxem, a to że wyszedł na ring z kilkoma kontuzjami i oszołomiony po zastrzyku z lidokainy to już inna sprawa.
TAKŻE NIE BULWERSUJ SIĘ TAK I OSTROŻNIE Z TYM CAPSLOCKIEM
@MAXIMVS
Jak zwykle zgadzam się w 100%
@heinz
Coś w tym jest.
Oczywiście że styl robi walkę i jeżeli ktoś pokonał kogoś w 6 a drugi w 1 to nie znaczy że jest automatycznie gorszy. Tak samo Gołota powinien dostać w dupę od Mollo bo tamten przecież szybciej i efektowniej rozwalił Irlandczyka.Chciałem tylko pokazać że Andrzej choć był i może jest dobrym bokserem to jednak do wielkiego mistrzostwa mu daleko.
Z tym Witherspoonem faktycznie przesadziłem( przegrał 3 z ostatnich 4 walk przed Gołotą ) i facet miał naprawdę twardy łeb. Ale pomijając słabą psychikę Andrew , to jeszcze trzeba dodać nieumiejętność wykończania przeciwników i nie chodzi tu o siłę ciosu ile o chłodne myślenie w ringu( mistrzem w tym był Lennox a teraz Kliczkowie). Gdyby tak było to Andrzej skończyłby przed czasem i Bowa , i Granta , Ruiza czy Mollo. I tego mu właśnie do mistrzostwa brakowało .
Ps. Co do jakichś zastrzyków przed walką z Lennoxem to bym to między bajki włożył , a co do tego że Golota pierwszy naruszył Granta . Jego wartość pokazały kolejne walki .
No widzisz nie trzeba się spinać od razu lepiej się dyskutuje:)
Jeżeli chodzi o nieumiejętność wykańczania przeciwników to się w pełni zgadzam. Gołota jak już wygrywał przez nokaut to dlatego, że jego przeciwnicy byli tak zbici, że sami rezygnowali albo litował się sędzia lub narożnik. Gorzej było jak trafił na sędziego sadystę i walecznego przeciwnika: Sanders, Bowe a nawet Mollo. II walkę z Bowem sędziował Eddie Cotton i ta walka powinna się skończyć w 5 rundzie. Ale żeby Cotton przerwał walkę to musi być ciężki nokaut-Banks z Adamkiem.
Gołota powinien walczyć jak Kliczkowie, ale on jak miał kogoś na deskach to zamiast punktować zawsze wdawał się w bitkę i często coś zbierał. No ale dzięki temu jego walki były tak emocjonujące.
Ten zastrzyk to raczej pewna sprawa skoro Gołota zaskarżył tego lekarza na 20 mln $(na tyle opiewał kontrakt z HBO na 5 walk gdyby wygrał). Później poszli na ugodę i Gołota dostał chyba milion.
Moim zdaniem Gołota naruszył Granta tak samo jak Lewis naruszył jego. Przecież to dopiero po walce z Lewisem Gołota zaczął mieć problemy w pierwszych rundach. Takie rzeczy odbijają się mocno na psychice.