REHABILITACJA HARRISONA !
Gdy dziewięć lat temu Audley Harrison (26-4, 19 KO) zdobywał złoty medal podczas Igrzysk Olimpijskich w Sydney Anglicy upatrywali w nim następce Lennoxa Lewisa. Kariera Audley'a nie potoczyła się jednak tak jak on sobie wymarzył i blisko rok temu uległ na punkty Martinowi Roganowi, Frank Warren spisał go już na straty. Nieoczekiwanie pojawiła się propozycja udziału w programie Prizefighter, a Audley ją przyjął i wykorzystał w stu procentach. Ale po kolei, bo niespodzianek nie brakowało.
W pierwszej potyczce Coleman Barrett (10-1, 2 KO) dość niespodziewanie wygrał na punkty ze Scottem Gammerem (18-5-1, 9 KO). Wszyscy sędziowie typowali 29:28.
W drugiej walce faworyt całego turnieju Danny Williams (41-8, 31 KO) sensacyjnie uległ z niedocenianym Carlem Bakerem (9-4, 6 KO). Williams pod koniec pierwszej odsłony dwukrotnie zapoznał się z matą ringu i tylko gong uratował go przed zagładą. Danny ostro finiszował w trzecim starciu i tym razem przed "czasówką" gong uratował Bakera. Po trzech rundach przyznano jednogłośną wygraną Carlowi 28:27, 28:26 oraz 29:26.
W trzeciej parze wyszedł właśnie Audley i szybko udowodnił, iż po wpadce Williamsa to właśnie on urasta do miana gwiazdy turnieju. Już pod koniec pierwszej rundy doprowadził Scotta Belshawa (10-3, 7 KO) do nokdaunu, a w drugiej dokończył tylko dzieło zniszczenia.
W ostatnim ćwierćfinale Danny Hughes (7-1-1, 2 KO) potrzebował zaledwie 45. sekund na zdemolowanie Neila Perkinsa (4-1, 1 KO).
W półfinale spotkali się pogromcy faworytów - Barrett oraz Baker. Coleman wydawał się znacznie świeższy i dzięki lepszej końcówce znalazł uznanie u sędziów, którzy wyjątkowo zgodnie typowali 29:28 na jego korzyść.
W drugiej połówce Harrison przez dziewięć minut obijał Hughesa, a wszystko zaliczył nokdaunem na swoją korzyść sekundy przed końcem. Sędziowie punktowali 29:28, 30:27 i 30:26.
Tak więc w wielkim finale zmierzyli się Audley i Coleman. Pierwsze trzy minuty obiecujące dla Barretta, ale wszystko się skończyło w drugiej odsłonie, kiedy to Audley trafił lewą ręką na szczękę rywala. Harrison zarobił 32 tysiące funtów i na pewno dostanie jeszcze swoją szansę...
Ja bynajmniej z wielką przyjemnością oglądnąłem sobie w ciągu jednego dnia tyle dobrego boksu.
A Harrison ma świetną technikę(Nikt nie ma w HW lepszej), ma cios, ale brakuje mu tego czegoś. Nie umiem tego opisać, umie wszystko, miał papiery na mistrzostwo ale tego nie wykorzystał... Może powodem tego jest bardzo późne przejście na zawodostwe - nie mam pojęcia... Bardzo fajnie się go ogląda
Dlaczego? Powymieniaj, pokomentujemy... Moim zdaniem Harrison nikomu pod tym względem nie ustępuje, a technicznie jest co najmniej bardzo dobry
:)
Harrison nie ma praktycznie uników, bardzo przeciętne nogi - moim zdaniem to jest bardziej powodem jego przegranych niż jakieś niedociągnięcia techniczne które ty sugerujesz
Ze wzrostem pewnie masz rację, nie sprawdzałem pisałem z "głowy"
Mi chodziło bardziej o samo zadawanie ciosów, wszak masz rację...
Szkoda że Harrisona nie trenował np.Steward - wtedy może osiągnął by coś więcej, wiemy co Steward zrobił z Lewisem, to czemu nie z bokserem uważanym za jego następcę
Jak Adamek przejdzie do HW to oczywiście też będzie następnym lepszym technikiem od kołkowatego Audleya. Niedawno pokazał się taki nie wysoki Kubańczyk, wygrał min z Zaperzałką, też jest moim zdaniem znacznie lepszy.
Nie wiem skąd wziąłeś Witalija, Ruiza i Płatowa
Wszyscy inni to na pewno ta sama półka co Harrison jak nie gorzej
PS.Do mojej listy(twoje spostrzeżenia jednak mnie nie przekonują zupełnie) doliczyłbym jeszcze Briggsa. To wielki talent(aktualnie z dużą nadwagą).
Platow to ta sama liga co Harrison, jest dobrze wyszkolony, napewno ma lepszą mobilność.
Podkreślam jeszcze raz, technika to wykorzystywanie swoich warunków i skuteczność, nie piękno ruchu itp