HOLYFIELD KRYTYKUJE HAYE'A
Evander Holyfield (42-10-2, 27 KO) dołączył do sporego już grona krytyków Davida Haye. Przy okazji były król wagi cruiser i czterokrotny mistrz świata wagi ciężkiej nie rozumie porównań jego osoby z Anglikiem.
"Jesteśmy inni. Ja po jednej walce w wadze ciężkiej nie dostałem swojej szansy, tylko musiałem w dwa lata stoczyć sześć pojedynków zanim w końcu sklasyfikowano mnie na pierwszym miejscu we wszystkich rankingach. Tak więc kiedy ktoś mnie z nim porównuje mówię chwila, ja pokonałem sześciu rywali w wadze ciężkiej zanim dostałem walkę o pas" - powiedział obchodzący za dwa tygodnie 47. urodziny "wojownik" i zaraz zdradził swoje plany na przyszłość.
"W listopadzie stoczę walkę, a następną chcę rozegrać na przełomie lutego i marca, mam nadzieję o mistrzostwo świata wagi ciężkiej. To nie sen tylko rzeczywistość. Jeśli zdobędę po raz piąty pas, na pewno nie stanę w ringu z Davidem Haye, ale jeśli on mnie uprzedzi i pokona Valueva, wówczas mogę się z nim spotkać"
Evander ostatni raz wsytąpił w grudniu ubiegłego roku, kiedy po kontrowersyjnym werdykcie uległ na punkty Valuevowi (patrz foto).
A wszystko przez te alimenty....
Kasa rządzi boksem...niestety
jak coś to piszcie na e-mail burberry13@interia.pl
Pierwszą prawdziwą weryfikacją umiejetności Angola będzie nadchodzący pojedynek. Wcześniej nie mierzył się z nikim naprawdę niebiezpiecznym.
Z drugiej strony jesli Haye utrzyma w walce z Mikołajem dystans, bedzie sobie biegał po ringu, będzie w stanie dopaść go z doskoku przynajmniej kilka razy... to nie padnie na deski. Poźniej zawsze bedzie mógł twierdzić, że go sedziowie skrzywdzili, bez względu na to, czy choć raz zdoła dobrze sięgnąć WIELKIEGO mistrza w tej walce.
Pamiętajmy, że aby odebrać pas mistrzowski trzeba "uszkodzić" jego posiadacza. To dość słuszna zasada. Pomijam tu "kwestię niemiecką".
jak coś to piszcie na e-mail burberry13@interia.pl