ARUM: WAGA CIĘŻKA W USA JEST MARTWA
Słynny amerykański promotor Bob Arum udzielił "Die Welt" ciekawego wywiadu, w którym m.in. wytłumaczył czym jego zdaniem spowodowany jest kryzys wagi ciężkiej. Oto wybrane fragmenty tego wywiadu:
- Co pan sądzi na temat walki Vitalija Kliczko w obronie pasa z pochadzącym z Meksyku Amerykaninem Cristobalem Arreolą?
- Nie oglądałem tego pojedynku. Wolałem być na koncercie Cher w Las Vegas. Waga ciężka mnie nie interesuje. W USA waga ciężka jest martwa, nikt jej nie chce więcej oglądać. Kliczko musiał walczyć przeciwko Amerykaninowi, ale Arreola to żaden przeciwnik. Takie zestawienie [rywali] było marne. W latach 70-tych ten pojedynek nie załapałby się do programu jako przedwalka.[...]
- Jak wyjaśnić upadek wagi ciężkiej?
- Nie ma w niej Amerykanów. Waga ciężka opierała się na wielkich, czarnych mężczyznach z USA: Joe Louis, Muhammad Ali, George Foreman, Mike Tyson. Dzisiaj tacy faceci idą do zawodowego footballu albo koszykówki, w których ligach płacą miliony. Kiedy w 1966 roku organizowałem Alemu walkę zawodowiec w National Football League zarabiał 6000 dolarów rocznie, dlatego potrzebował drugiego zawodu. Ali dziś by wylądował w footballu a nie w śmierdzącym bokserskim gymie. Jedynie pięciu, sześciu graczy New York Giants mogłoby być czołowymi ciężkimi. Albo jeśli Lebron James trenowałby boks byłby klasowym niszczycielskim atletą.
Cały wywiad z Bobem Arumem [język niemiecki] na stronie Die Welt.
Nie ma afroamerykanow, ale trzeba zauwazyc, ze nie ma tez w stanach takich gosci jak mlody Tua, Golota, Ibeabuchi, Izon, czy chodzby P'ouha.
Amerykanie nie maja swoich ludzi wiec nie ma tez forsy dla reszty, ktora bije sie u siebie. Dawniej wszyscy obiecuajcy ciezcy kariery zaczynali w USA i tam rywalizowali miedzy soba a dzisiaj kazdy obija na swoim podworku jakiegos buma podstawionego przez swojego opiekuna. Nie ma prawdziwej rywalizacji wiec poziom spada.
Mialem nadzieje, ze Arreola cos pokaze w walce z Vitkiem bo chlop naprawde bil po kolei wszystkich w USA i zasluzyl na walke o pas. Niestety okazalo sie, ze teraz oklepanie prawie kazdego amerykanskiego prospekta nie jest wystarczajca rekomendacja by walczyc jak rowny z Kliczka.
Kiedys jak gosc bil najlepszych prospektow na terenie Stanow Zjednoczonych to tak jakby zlal wszystkich z calego swiata. Najwyrazniej te czasy juz minely.
co ma jedno do drugiego? jak ktos kocha boks to nie pojdzie do zadnego NFL czy NBA przeciez jak ktos gra w kosza od dziecka to nie zostaje zawodowych bokserem tylko koszykarzem i na odwrot ....no chyba ze w USA bo tam wszystko jest nienormalne
po czesci prawda, ale faktycznie w usa zdecydowana wiekszosc wielkich z liceum, zalozmy idzie w strone bardziej popularnych tam sportow jak koszykowka i football, chyba ze sie pochodzi z ghetta to wtedy na boks ma najwieksze szanse. football np. to tez twardy sport i musisz sie liczyc z kontuzjami ale w boksie to jest nieuniknione, wiec wola sobie wybierac sport gdzie jest teorytycznie latwiejsza droga.
Śmiem twierdzić (chociaż nie mam danych na ten temat), że w USA o wiele więcej młodzieży uprawia ten sport niż w Europie. A mimo to dostają bęcki. Prawda jest taka, że kiedyś boks zawodowy uprawiany był na dobrą sprawę tylko w Stanach. Teraz dołączyła cała Europa Środkowa i Wschodnia i zrobiła się konkurencja, której Amerykanie po prostu nie wytrzymują. Tylko oni nie potrafią się do tego przyznać i wymyślają setki wymówek typu NBA, czy NFL.
Złej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy.
DAJCIE WALUJEWOWI OBYWATELSTWO USA A BĘDZIECIE MIEĆ NAJLEPSZEGO HW W HISTORII (i darmowy karnet do MC Donalda -bo to teraz modne wśród miszczów)!!!!
Jeszcze na początku lat 90-tych funkcjonowało wielokrotnie powtarzane kłamstwo, że Murzyni to prawdziwe chłopy, z którymi "białe chłopaczki" nie powinny walczyć, bo wręcz nie są mężczyznami i nie mają czego szukać w ringu.
To w tamtych czasach powstał film "Wielka biała pięść"- mam nadzieję, ze nie przekręciłem tytułu ( z resztą w niezłej obsadzie), który dokładnie oddaje pogląd Amerykanów na kwestię występów białego boksera zawodowego. Ten film teraz śmieszy (nas), żenuje- a Amerykanów wprawia w rozterkę. Oni nie są w stanie zrozumieć (lub może bardziej nie chcą), co stało się ze światowym boksem zawodowym. I (chyba) zaczynają mieć kompleks białego boksera- jak kiedyś biali bokserzy mieli kompleks czasrnego.
Amerykanie nie wytrzymują konkurencji ze Wschodu?Bzdura.Najlepsze kategorie wagowe to takie gdzie Amerykanie są w czołówce.Zawodnicy ze Wschodu królują w ciężkiej i cruiser-bardzo słabych wagach(a i tak Cunn by pozamiatał tymi wszystkimi Huckami,Drozdami,Brudowami).
Konkurencja odstrasza Afroamerykanów?Kolejne bajki prawisz,oni myślą o pieniądzach i karierze,co Ty w ogóle za nonsensy prawisz?To są ludzie którzy muszą szybko zarabiać w młodym wieku,którzy marzą o wyrwaniu się z biedy a sport jest do tego trampoliną.Czy to będzie boks,koszykówka czy bieg na 100 metrów to ma znaczenie drugorzędne.
W latach 90 dzisiejsi dominatorzy Kliczkowie byli by tylko czołówką w tyle za Holym,Bowem czy Tysonem.Różne Szagajewy czy Powietkiny by nie istniały.Zresztą o czym my mówimy?Jacy to mistrzowie ze Wschodu?Kliczko którego Sanders skasował w dwie rundy.Dać mu McCalla,Briggsa czy Mercera z prime i Władek by w ringu nie pierdnął.Wystarczył surowy,prymitywny ale dobrze przygotowany i z wiarą w zwycięstwo Peter aby mu zrobić piekło w ringu.
....Zresztą o czym my mówimy?Jacy to mistrzowie ze Wschodu?Kliczko którego Sanders skasował w dwie rundy.Dać mu McCalla,Briggsa czy Mercera z prime i Władek by w ringu nie pierdnął.Wystarczył surowy,prymitywny ale dobrze przygotowany i z wiarą w zwycięstwo Peter aby mu zrobić piekło w ringu. "
ta, jasne...
Peter takie zrobil piekło Wladkowi , ze po walce wyszedl z polamana twarza. Przeciez Wlad go klepal po masce i patrzyl czy rowno puchnie.
No ale w koncu Wladek byl 3 razy na deskach i co z tego, ze po faulach...
Prawie każdy koszykarz NBA zarabia tyle co Arreola za tę walkę
gazda
Co by nie mówić to Peter położył 3 razy na deski Kliczko...
Pozostań przy swoim zdaniu, ja pozostanę przy swoim.
P.S. Ludzie na całym świecie chcą zarobić jak najwięcej, w jak najkrótszym czasie. Pisanie o tym, że tak chcą Amerykanie jest rozmijaniem się z prawdą, albo celowym unikaniem faktów.
a czym sie roznia amerykanie od innych narodow? inni nie chca zarabiac?
jak ktos jest koszykarzem to nie bedzie robil kariery w grze w golfa tylko dlatego ze tam sa lepsze czy latwiejsze pieniadze albo dlatego ze ty tak chcesz
amerykanie nie potrafia przelknac tego ze sa regularnie obijani przez "ruskich" i inne narody ktore zawsze im powtazano ze sa gorsze i tylko pod gwiezdzistym sztandarem mozna naprawde cos osiagnac i w sumie to sie nie dziwie ze nie chca placic i ogladac jak wszyscy leja ich pseudo-mistrzow
bo sa w niej zawodnicy ze wschodu ktorzy zdominowali ta kategorie i czarni amerykanie nie moga nawet podskoczyc i dlatego reszta nie chce ich ogladc
Swoja droga to Tyson na koszykarza nadaje sie znakomicie a Holyfield nie lepiej jak i Mercer i 2 metrowy McCall(chociaz ten to ma przynajmniej dluuugie lapska)
Moze jakby w NFL lepiej placili wtedy(zakladam, ze placili marnie) to by ci wszyscy goscie biegali po trawie i Andrew bylby mistrzem;-)
gazda-nie rozbrajaj mnie.Kliczko był trzy razy na deskach(i nie rozśmieszaj mnie z tymi faulami,jak Kliczko kulił i odwracał łeb to ciosy nie były czyste),to była dla niego jedna z najtrudniejszych walk w karierze-i to z kim?Wielcy mistrzowie ze Wschodu tak wznieśli na wyżyny wagę ciężką,że mistrzem powinien być dzisiaj 50 letni Holyfield.Inny rosyjski mistrz Ibragimov powinien przegrać z Austinem.Przez miernotę w HW niektórzy sobie roją,że Kliczkowie to wielcy pięściarze.To jedynie bardzo dobrzy zawodnicy,ale gdy HW w USA była silna byliby jednymi z czołówki(no może Vitek by się wyróżniał).A reszta tych Rosjan czyli Szagajew,Powietkin,Wałujew(buahah),Maskajew to była by daleko,daleko w tyle.Trzeba być naprawdę ślepym aby uważać,że Arreola,Whiterspoon,Johnson czy Chambers to takie same talenty jak McCall,Moorer,Ruddock,Mercer,T.Whiterspoon,Ibeaubuchi czy Byrd i tylko giganci pięściarstwa ze Wschodu przeszkadzają im robić podobne kariery(o takich zawodnikach jak Tyson,Holyfield,Lewis,Bowe,Holmes to nawet nie będę wspominał)
Ciekawe dlaczego ci wielcy mistrzowie ze wschodu nie dominują w wielu innych kategoriach wagowych?
glaude,odyniec-kompletnie nie rozumiecie sprawy,ja was nie będę uświadamiał.Jak to mówią mądremu dwa słowa dość a głupiemu nawet elaborat nie starczy.
Co do tej teori koszykówka-wzrost, nie leje wody, mamy w gdyni szkołę sportową i tam chodziło paru moich znajomych, zastrzyki "witaminowe" dostawali już w podstawówce.
To była odpowiedź na twój post że wielu koszykarzy zarabia więcej od Arreoli - prawie każdy koszykarz zarabia więcej od niego...
O tym samym mówił Chad Dawson, że gdyby miał w tym momencie do wyboru grę w futbol amerykański albo boks to zdecydowanie wybrałby to pierwsze...
Same przydomki "królewska waga", tytuł "wszechwag"- to slogany amerykańskie. Co Amerykanom zostało- udać, że jest kryzys "światowy" (a nie amerykański!!!) w wadze ciężkiej i niedoceniać mistrzów z innych krajów. Ale to świadczy tylko o ich bezsilności.
Wojsław1 nie obrażaj mnie, bo ja Cię nie obrażałem. A ci "czarni" koszykarze (poza ewidentnymi wirtuozami) to po jednym/ dwóch sezonach lądują w ligach europejskich za zdecydowanie niższą gażę, przyjmują obce obywatelstwo na starość- żeby zapewnić sobie emeryturę po grze w reprezentacji, lub kończą jeszcze szybciej karierę przez kontuzję jako trenerzy w liceach.
Gdyby trafił się w USA pięściarz który zdominowałby HW, nawet gdyby był beznadziejny (ale skuteczny) Ameryka z dnia na dzień przestałaby gadać o kryzysie w ciężkiej, a on byłby multimilionerem i najbardziej rozpoznawaną postacią w mediach. Dla mnie to główny powód "kryzysu" amerykańskie HW- brak dobrych zawodników.
Bo nie da się zrobić z dobrego boksera dobrego koszykarza, ani odwrotnie z dobrego koszykarza dobrego boksera- to zupełnie inne sporty !!! To nie ma takiego przełożenia.
Nawet z dobrego sztangisty nie da się zrobić dobrego boksera, chociaż siłowo to byłby puncher !!!
Arum gada bzdury, bo prawda jest dla niego zapewne zbyt bolesna.
Wynika z nich, że gdyby Tyson, Moorer czy np Holy wziął się swego czasu za kosza czy football to byliby gwiazdami tych dyscyplin i zarabiali kupę kasy. Zastanówcie się co piszecie bo cięszko o większe bzdury.
Poza warunkami do gry np. w kosza trzeba mieć do tej dyscypliny talent. Dlatego np RJJ, mimo, że nieźle grał w kosza nigdy w tej dyscyplinie kariery nie zrobił (choć bardzo chciał), a w boksie tak.
Pozdrawiam
O koszykówce nie masz bladego pojęcia i kompromitujesz się każdym postem.Tak samo jak wciąż kompletnie nie rozumiesz co mówi Arum(tak samo jak drugi geniusz adolfinio)
Co do koszykówki to pewnie uważasz, że gdyby Ali został koszykarzem to byłby lepszy niż Michael Jordan.
Proszę nie brnij w to dalej bo ludzie Cię w końcu wezmą za poważnie chorego.
nic dodac,nic ując
Bawi mnie czytanie Ciebie i Twoich adherentów jak mobil czy glaude.Ty naprawdę nic nie rozumiesz i bredzisz coś o Alim będącym Jordanem.Co ty pie...lisz?A może Ali by został drugim Loganem i grałby w PLK?To bez znaczenia kim by był Ali biedny żuczku,znaczenie ma,że zamiast Joe Luisem chciałby zostać drugim Chamberlainem,zamiast trenować boks trenowałby koszykówkę i nigdy by nie został słynnym bokserem.Kapujesz?
Druga sprawa tak czytam i nie mogę uwierzyć oczom bo obecną HW porównujecie do tej z lat 80, 90... chyba tylko ślepiec totalny nie zauważył by że obecna HW to cień tego co było... zawodnicy wymieniani tu już kilka razy z lat 80, 90 obecnie by pozamiatali całą HW a bracia mieli by ciężko i to bardzo... nawet stary Lewis dał radę obić gębę vitkowi kiedy ten był w swoim prime... Byrd co zrobił z Kliczko ? he ?;) no kabaret panowie. Już widzę te pojedynki Tyson z 90 lat vs Władek albo Vitek ;)))
Pozdrawiam.
Analizę przyczyn słabej postawy bokserów z USA robiłem już dawno. I niestety nie mogę się zgodzić z Arumem. Ta jego teoria jest zbyt inteligentna, by nie rzec wysublimowana. Nie sądzę by Amerykanie aż tak analizowali kierunki swego samorozwoju a z drugiej strony by mieli uproszczony wybór pomiędzy boksem a futbolem czy koszykówką.
Stany się zmieniają a częścią tych zmian jest wzrost zamożności społeczeństwa (w tym czarnego), zrównoważenie poziomów życia, zdecydowanie silniejsza niż przed laty możliwość awansu społecznego afroamerykanów...
W dużym uproszczeniu oznacza to, że slumsów jest mniej lub są one po prostu zdecydowanie inne niż przed laty. Spada więc skłonność do ryzyka i pojawia sie pospolite wygodnictwo. Nie ma sensu dawać sobie obijać mordy by wyrwać się z nizin społecznych. Zresztą samych nizin jest mniej lub też życie na dzisiejszych nizinach to życie w rynsztoku.
Przyznajmy też, że boks to delikatnie mówiąc mniej cywilizowany sport niż basket czy futbol. Kiedyś stanowił on hardcorową drogę z rynsztoka na wyżyny. Tylko, że dzisiaj życie na poziomie jest możliwe do osiągnięcia na szereg innych sposobów. Można po porstu iść do szkoły, zdobyć zawód i normalnie zarabiać.
To co piszę oznacza, że dobrzy bokserzy najczęściej wywodzą się z krajów i środowisk o zdecydowanie kiepskiej zamożności (są oczywiście wyjątki). Czarna Ameryka ma dziś zupełnie inny sposób na życie niż 20-40 lat temu. I ta tendencja będzie trwała.
W boksie (pochodzenie bokserów) będą się więc jak zawsze liczyć kraje uboższe, gdzie boks będzie nadzieją. Spodziewajmy się więc dominacji byłych krajów po ZSRR czy dalekiego wschodu oraz części Południowej Ameryki.
Oglądać bedą ich zaś również kraje bardziej zamożne i to one mogą utrzymac koniunkturę w tym sporcie. Nie łudźmy sie jednak, że zamożne kraje będą jednocześnie źródłem dobrych bokserów. Mogą one co najwyżej importować cudzoziemców tak jak to robią Niemcy (PseudoNiemcy typu Abraham, Huck itd.)
Na koniec co do klasy - myślę, że Czarna Ameryka generowała zdecydowanie lepszych bokserów niż Kliczkowie. Ale ta Ameryka już nie wróci i póki co mamy Biały Wschód.
Zresztą samych nizin jest mniej lub też życie na dzisiejszych nizinach to NIE życie w rynsztoku.
A co się tyczy Pawlika to niech on najpierw walczy z kimś konkretnym, bo jak na razie dostał baty z Dziadziem Hopkinsem, który (czego pewnie nie muszę Ci przypominać, że przegrał z "Dumą Walii".
rymbaba-ciekawe jest to co piszesz,masz dużo racji,ale myślę,że troszkę wybiegasz w przyszłość.To co napisałeś to pewna linia,tendencja ale jeszcze sport jest dla wielu czarnych i latynosów przepustką do lepszego życia.A koszykówka,football czy baseball daje większe pieniądze,łatwiejsze pieniądze i szybsze pieniądze.
Faktycznie gaże są duże. Przyczyn takiego stanu rzeczy może być kilka i nie chce mi się tu pisać tasiemca na ten temat.
Jednak dalej nie podzielam zdania Aruma- a główną przyczynę słabości HW w USA, widzę w zawodnikach z dawnego bloku wschodniego.
W niższych wagach nie ma tak znowu wielu młodych talemtów urodzonych w Stanach.
Szkoda, że odbiegmy od tematu, bo artykuł dotyczył wagi ciężkiej.
Nie odbiegamy wcale od tematu,bo zawodnicy ze Wschodu dominują(a w zasadzie dominują Kliczkowie) jedynie w HW,a walczą we wszystkich kategoriach.Czyli nie da się utrzymać tezy,że HW w Ameryce jest słabe bo Rosjanie są lepsi bo gdyby tak było to podobny mechanizm byłby we wszystkich kategoriach.
Data: 01-10-2009 09:39:28
gowno prawda, walka byla nudna jak ja pie..ole wlasnie przez dziada ktory caly zcas klinczowal bo wiedzial czym grozi 'odslonienie' sie, a walki jednak trawja 12 rund a nie 6 i Joe zasluzenie wygral, mial dziad farta ze nie skonczyl jak Roy
walka nudna? mi się bardzo podobała. do 6 rundy prowadził Hopkins, potem zbrakło sił, ale to z racji wieku. jakby dotrzymał tak do 8-9 rundy to pojedynek wygrałby bankowo. Hopkins z walki z Trynidadem pozamiatałby Walijczykiem ring.
Chodziło mi, że ogólnie boks zawodowy to już nie jest tylko USA- jak to bywało "drzewiej".
Czy celowo przekręcasz każdą moją wypowiedź, celem dowartościowania swojej osoby?
Od leczenia kompleksów są specjalne placówki, a nie fora internetowe. Nie tędy droga- to Ci nic nie da. Kończę ten topic. Jak mawia moja młodsza córka: "Papatki" :)