FURY NIE ZWALNIA TEMPA
Zaledwie dwa tygodnie po bardzo kontrowersyjnej wygranej z Johnem McDermottem kolejną walkę stoczy brytyjski ciężki Tyson Fury (8-0, 7 KO). Rywalem 21-letniego dwumetrowca będzie Czech Tomas Mrazek (4-22-5, 3 KO).
Kroczący przez zawodowe ringi z wizytówką "kelnera" Mrazek miał ostatnio na Wyspach swoją chwilę chwały, gdy 4 września na gali w Middlesbrough zanotował remis w konfrontacji z powracającym na ring po 6-letniej przerwie Mikem Holdenem- remis, który Anglik przypłacił utratą miejsca w turnieju "Prizefighter".
Jak informują brytyjskie media, póki co nie jest znana data zarządzonego przez tamtejszą Komisję Bokserską na koniec tego roku rewanżowego starcia Fury - McDermott. Przetarg na organizację pojedynku zaplanowano na 14 października.
Dałbyś sobie spokój z żartami na temat tego znakomitego boksera.
Mike Tyson to przy nim pikuś. Nie wytrzymałby z nim trzech rund.
Facet ma nieprawdopodobny wprost potencjał, talent a przy tym jest niezwykle pracowity. Mało który bokser jest w stanie w tak krótkim odstępie czasu stoczyć kilka pojedynków. Podobno przed rewanżem z McDermottem ma w planach jeszcze jedną walkę. A co do jego rywala, to jest to doświadczony, bardzo solidny bokser. Rekordy bywają zwodnicze.
"Mike Tyson to przy nim pikuś" słaba prowokacja :/...