SHEIKA NA PLUS, KONIEC MITU SALEEMA
Po dotkliwej porażce z Roy'em Jonesem udanie na ring powrócił Omar Sheika (28-9, 19 KO). Były czterokrotny pretendent do mistrzostwa świata posłał Theo Krugera (9-9-2, 3 KO) na deski w rundzie siódmej, a w ósmej dokończył dzieła zniszczenia. Na zdjęciu (Emily Harney) Sheika (pr) przeprowadza ostateczny szturm na Krugera.
Podczas tej samej gali padł w końcu mit olbrzymiego Faruqa Saleema (38-1, 32 KO). Niepokonany dotąd Amerykanin leżał już kilka razy na deskach z mało wymagającymi rywalami, a mimo to niektórzy wciąż upatrywali w nim zbawiciela wagi ciężkiej. Dziś w nocy poległ jednak przez TKO w czwartym starciu z przeciętnym i dużo mniejszym Shawnem McLeanem (4-4, 3 KO) i chyba nikt już nie wspomni o nim w kontekście braci Kliczko czy innych mistrzów.