SOSNOWSKI - VIDOZ 6 LISTOPADA?
Jak dowiedziała się redakcja BOKSER.ORG, do pojedynku o wakujący tytuł mistrza Europy kategorii ciężkiej pomiędzy Albertem Sosnowskim (44-2-1, 27 KO) i Paolo Vidozem (26-6, 15 KO) dojdzie prawdopodobnie 6 listopada w Belfaście. Kolejny już w tym roku polsko-włoski bój na zawodowych ringach ma być durgą walką wieczoru obok występu ulubieńca publiczności w Irlandii Północnej Paula McCloskey'a (19-0, 9 KO). 30-latek tego wieczoru także stanie przed szansą wywalczenia czempionatu na starym kontynencie, a jego rywalem będzie Francuz Souleymane M'baye (38-3-1, 32 KO).
Albert przebywa obecnie na Wyspach Brytyjskich, gdzie zostanie co najmniej do 2 października, kiedy to odbędzie się kolejna edycja turnieju Prizefighter w wadze ciężkiej. "Dragon" prawdopodobnie będzie z wysokości trybun oglądał swoich niedoszłych rywali, a telewizja SKY planuje nawet przeprowadzić z nim rozmowę w trakcie trwania zawodów. Najwyżej notowany polski ciężki nie ukrywa, że bardzo liczy na dłuższą współpracę z tą stacją.
- Barry Hearn pomaga mi od początku kariery, dlatego tyle walk toczę cały czas w Anglii. On jest związany z telewizją SKY i ma tam swoje stałe gale. W dzisiejszych czasach, kiedy o wszystkim decydują telewizje fajnie byłoby mieć za sobą potężną stację, jaką jest SKY na Wyspach. Wygrana z Vidozem może mi to umożliwić. Walka z nim nie będzie może głównym wydarzeniem wieczoru, ale durgim co do ważności pojedynkiem na gali, co i tak już jest sukcesem - mówi Sosnowski, wokół którego pojedynek o mistrzostwo Europy krążył od początku tego roku.
Przypomnijmy, że gdyby nie porażka Matta Skeltona z Martinem Roganem, to z tym pierwszym Albert już na wiosnę stanąłby w szranki w starciu o tytuł EBU. Na szczęście po kontuzji odniesionej przez Sinana Samila Sama (31-4, 26 KO), Polak znowu stanął przed szansą na wywalczenie wspomnianego pasa.
- Wiadomo, że szczęście jest potrzebne wszędzie, w boksie również. Ostatnio szczęście się do mnie uśmiecha i oby tak pozostało jak najdłużej - mówi z nadzieją "Dragon".
Jak widać wszystko idzie w dobrym kierunku. 3mam kciuki.
pomarzyć zawsze mozesz :)
zapamietaj moje slowa ze jak bracia odejdą z boksu a mistrzami bedą tacy bokserzy jak np.Peter,Liachowicz itp.
to jeszcze bedziesz przywolywal Wladka czy Vitka i prowadzil pogawedki co z takim czy innym patalachem zrobilby ktorys z braci.
pozdrawiam
Podpisuję się pod tym co napisałeś "obiema ręcami" jakby powiedział prezydent Wałęsa
Oczywiście zakładam tu porażki obu Ukraińców, co mało realne.
Oby tylko to zajeżdżanie nie przypominało zajeżdżania, które było udziałem innego Polaka, w walce z innym Włochem o pewien pas...
Też młodszy, silniejszy, mocniej bijący itd.
Różnie to bywa z dziadkami, ale racja, że innej metody nie ma.
Grunt to optymizm!
musimy trzymac kciuki