MISZKIŃ: CHCĘ SIĘ ROZWIJAĆ
Wczoraj na gali Babilon Promotion w Józefowie swój trzeci zawodowy pojedynek rozegrał Maciej Miszkiń (3-0, 2 KO). Wywodzący się z tajskiego boksu półciężki pokonał na punkty Martinsa Kukulsa (5-24, 1 KO).
- To była moja pierwsza "szóstka" w boksie.- powiedział po zejściu z ringu "Handsome"- W tajskim boksie co prawda walczyłem już pięć rund, ale tam jest inne tempo, inny rodzaj walki. Wcześniejsze swoje pojedynki w boksie wygrywałem przed upływem dwóch starć, więc dzisiejsza sześciorundówka była dla mnie naprawdę dużym wyzwaniem. Walka przebiegała ogólnie po mojej myśli, szkoda tylko że nie udało mi się precyzyjnie ulokować jakiegoś mocnego prawego, który pozwoliłby mi na wygraną przed czasem. Nie nastawiałem się jednak na nokaut, chciałem boksować spokojnie- widziałem, jakie problemy z Kukulsem mieli bardziej doświadczeni ode mnie Grzegorz Soszyński i Paweł Głażewski.
Zapytany o swoje plany na przyszłość Miszkiń odpowiedział:
- Pragnę się rozwijać w boksie, mam 26 lat i dopiero wchodzę w ten najlepszy wiek dla wagi półciężkiej. W najbliższym czasie chciałbym zaboksować dla odpoczynku jakąś czterorundówkę na którejś z gal pana Andrzeja Wasilewskiego lub pana Tomasza Babilońskiego.
Nie chcę być złośliwy, czy podcinać mu skrzydeł, ale mówię obiektywnie, bo przecież pasjonuję się boksem od "X" lat :
z tej mąki nie będzie chleba.
i tyle w tym temacie.
nie wróżę mu NIC, poza karierą kelnera, no maksymalnie pas BBU ;)
Samo poruszanie się po ringu przyprawia mnie o bladość, nie mówiąc o reszcie bokserskiego rzemiosła.
Sama muskulatura nic nie znaczy.
Ale z przyjemnością zobaczę, że się myliłem.
pozdrawiam