STARY SKELTON MÓWI DOŚĆ
Blisko pół roku po walce z naszym Albertem Sosnowskim (foto) na ringu znów pojawił się Francesco Pianeta (19-0-1, 12 KO). Urodzony we Włoszech a reprezentujący barwy Niemiec bokser pokonał przez poddanie Matta Skeltona (22-4, 19 KO), który nie wyszedł do dziewiątej rundy.
Walka miała spokojny przebieg i prowadzona była w słabym tempie. Było to na rękę lepiej wyszkolonemu technicznie Pianecie, który ciosami prostymi stopował mało walecznego tego wieczoru Anglika. Zbliżające się niedługo 43. urodziny Skeltona dają już mu chyba znać o sobie, bo pomimo iż prowadził pojedynek bez znanych sobie zrywów, to już po siódmym starciu w jego narożniku mówiono o przerwaniu rywalizacji. Po kilku ciosach w rundzie ósmej Skeltonowi zupełnie odeszła ochota do kontynuowania pojedynku i poddał się. Co prawda póbował sugerować kontuzję ręki, ale prawda jest taka, że jest już starszym panem, a czasu niestety nie da się oszukać.
Po przeciętnej walce Pianeta Pianeta pokonał Skeltona, broniąc tym samym mistrzowskiego pasa EBU-EU wagi ciężkiej.
Skelton-Pianeta-kolejna żenada,Pianeta to taki surowy,schematyczny kołek,ale przy Sauderlandzie może zajść daleko.A postawa Skeltona to skandal,jak facet nie ma sił aby walczyć 12 rund to niech nie wychodzi do ringu i nie bierze pieniędzy za kantowanie kibiców.No i jeszcze rarytas a mianowicie forma fizyczna rywala Frenkela.Dobrze,że jest jeszcze gala w USA bo w Niemczech znów cyrk aby Sauderland i Niemcy mieli swoich miszczów,szkoda,że ze sportem ma to nie wiele wspólnego.
Galerii niemieckich ,,miszczów" ciąg dalszy...
Paranoja