COTTO JUŻ ZACZĄŁ PRZYGOTOWANIA

Choć do walki z Mannym Pacquiao (49-3-2, 37 KO) pozostały jeszcze Miguelowi Cotto (34-1, 27 KO) ponad 3 miesiące, to największa gwiazda boksu w Portoryko już rozpoczęła przygotowania do najważniejszej batalii w karierze. Mistrz świata w dwóch kategoriach wagowych, a obecnie czempion WBO wagi półśredniej chce uniknąć błędów popełnianych w przeszłości i przygotować się kondycyjnie na pełne 12 rund boksowania w szybkim tempie. Największą słabością Cotto była zawsze wydolność, co wykorzystał m.in. jego jedyny pogromca Antonio Margarito. Portorykańczyk wyciągnął jednak wnioski ze swoich niedociągnięć treningowych i wierzy, że przeciwko Filipińczykowi zmęczenie w trakcie pojedynku mu nie grozi.

- Zaczynamy powoli, ale chcemy w pełni wykorzystać czas, który pozostał do walki. Miguel trenuje teraz po trzy razy w tygodniu, a od 24 sierpnia przystąpi już do pełnego treningu. Chcemy uniknąć sytuacji z poprzednich walk, kiedy Miguel był zmęczony w dniu pojedynku. Trochę inaczej rozłożymy obciążenie i to powinno przynieść efekty - mówi Joe Santiago, szkoleniowiec Cotto.

Walka Manny Pacquiao - Miguel Cotto odbędzie się 14 listopada w Las Vegas.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: KrzychuFR
Data: 04-08-2009 17:55:51 
Jakby sie nie przygotowal kondycyjnie to i tak przy wydolnosci pacmana nie bedzie to rewelacja, to jest wiadole. Jednak jesli wroci jego blysk z walki z Judahem czy Mosleyem to bedzie KO :) Licze na Cotto :)
 Autor komentarza: Markoss
Data: 04-08-2009 19:39:19 
Hmmm odwazny jest zmieniając tryb treningowy przed tak trudną walką ale równiez licze na miguela:):)
 Autor komentarza: Daw
Data: 04-08-2009 20:50:40 
Tez jestem za Cotto licze na niego!
 Autor komentarza: BerciK
Data: 04-08-2009 22:29:14 
Obawiam się, że po obiciu totalnie przemęczonego/wypalonego/bez formy Oscara, i przeciętnego Hattona PacMan obije Cotto, który nie oszukujmy się jest cieniem samego siebie (No może cień to dużo powiedziane, ale to nie ta sama klasa już) z przed chociażby 3lat i znowu uniesie się krzyk zachwytu nad Mannym jaki to cudowny nie jest, ale w walce Portoryko Vs Filipiny najbardziej ucieszyła by mnie wygrana właśnie Miguela.
 Autor komentarza: Laik
Data: 04-08-2009 23:55:33 


Fakt,że Miguel po laniu gibsem już nie jest tym samym bokserem.I niepotrzebnie pracuje nad wydolnością,bo walka potrwa max 6 rund...


 Autor komentarza: BerciK
Data: 04-08-2009 23:57:12 
A potem przyjdzie "Piękniś" i udowodni, że boks defensywny, mądry i konsekwentny mimo, że często nie wybitnie widowiskowy może górować nad "niepokonanym" PacManem :)
 Autor komentarza: przemo663
Data: 05-08-2009 00:26:22 
@Bercik
Widzę, że jesteś jednym z tych, którzy zdeprecjonują każde zwycięstwo Pacquiao, choćby ten rozbijał rywali z opaską na oczach, pod wpływem środków odurzających i z 40-kilogramowym bagażem na plecach.

Nie karze nikomu wielbić Mannego, można mieć swoich tych czy innych ulubionych bokserów i nic komu do tego.Ale te wszystkie argumenty typu:
-wyboksowany De la Hoya
-przereklamowany Hatton
-Cotto- cień samego siebie

brzmią już jak zdarta płyta.Many jest już legendą niezależnie od wyniku walki z Cotto.Można to po prostu zaakceptować, oddać szacunek wielkiemu pięściarzowi i kibicować później wedle własnego uznania.Na prawdę tak dużo wysiłku kosztuje stwierdzenie faktów?

Nudne robią się te opinie, że Filipińczyk nie ma techniki etc.To niech jakiś wybitny technik w końcu go wypunktuje i pokaże mu na czym polega boks.Bo jakoś ostatnio żaden nie może.
 Autor komentarza: StonkaKartoflana
Data: 05-08-2009 09:25:08 
przemo663-dokładnie - a Hatton to by napewno wygrał gdyby ta filipińska gnida nie zaskoczyła go niehonorowo w pierwszej rundzie.
 Autor komentarza: StonkaKartoflana
Data: 05-08-2009 09:33:29 
BerciK-połowa na tym forum ma zakodowane-bokser defensywny = świetny technik, bokser ofensywny = prymityw z pod budki z piwem. ofensywa w boksie na najwyższym poziomie też wymaga wielkich umiejętności technicznych.
Thomas Hearns - jeden z najlepszych techników jacy pojawili się na ringu walczył głównie w ataku, Holyfield jeden z najlepszych techników HW walczył w ataku. dla Fraziera i Tysona istniał tylko atak a byli doskonałymi technikami.
Manny jest tak dobrym technikiem jak Floyd tylko że walczy w innym stylu.proste???
 Autor komentarza: Laik
Data: 05-08-2009 10:12:02 


Żeby była jasnośc,

Pisząc,że Cotto ma uraz po walce z Margarito nie szukam powodów,żeby umiejszyc ewentualne zwycięstwo Pacmana,tylko stwierdzam FAKT.Tak samo faktem było,że Oscar przeliczył się z wagą i faktem jest,że Hatton nie jest wielkim bokserem...

...co nie zmienia faktu,że zwycięstwa Pacmana nad Nimi były niesamowite i pokazały,że Manny jest fenomenem.

Dlatego musi dojśc do walki Mannego z Floydem!!!!!




 Autor komentarza: mch
Data: 05-08-2009 14:14:42 
Jak dla mnie Pacman jeszcze nie jest taki wielki jak co niektórzy mówią. Wcale nie wiem czy walka z Cotto będzie taka łatwa to raz, a dwa to na horyzoncie zostali Floyd i Mosley. Jak ich pokona to przyznam że jest niesamowity;) pozdro
 Autor komentarza: Markoss
Data: 05-08-2009 15:18:38 
Heh a moze PacMan wyjdzie niedługo z Tuą do ringu??:D
 Autor komentarza: BerciK
Data: 05-08-2009 15:56:21 
Ależ ja nigdzie nie napisałem, że PacMan jest słabym technikiem, a tym bardziej, że nie jest dobrym bokserem, po prostu umniejszyłem zwycięstwa dzięki, którym kocha go wielu "sezonowców", którzy dopiero dzięki ODLH usłyszeli kto to PacMan.
 Autor komentarza: adenauer
Data: 05-08-2009 17:58:19 
Nie można mieć pretensji do tych wszystkich, którzy być może dopiero zaczynają oglądać i rozumieć ten sport i że to właśnie Filipińczyk jest ich "idolem..." Nie można mieć również pretensji do "sezonowców", że to właśnie Manny, myśląc o boksie, spędza im sen z powiek... Oglądam go od dawna i nie mniej jestem pod wrażeniem, zwłaszcza w kontekście jego 3 ostatnich pojedynków, gdzie zdecydował się na wędrówkę w górę. Nie wierzę w rzekome odwodnienie Oscara!! Taki profesjonalista jak on, z takim doświadczeniem i możliwościami finansowymi by opłacać najlepszych na świecie fizjologów, mając 4 miesiące na przygotowania nie pozwoliłby sobie raczej na taką wpadkę. Przyznam jednak, że na tle tego niesamowitego faceta mogło to tak wyglądać... Sposób poruszania się Filipińczyka, świetne wykorzystanie faktu, że jest leworęczny i niesamowita szybkość sprawiły, że zagubiony Oscar mógł rzeczywiście wyglądać na nieprzygotowanego... Kilka miesięcy wcześniej stoczył jednak fantastyczny pojedynek z Floydem w ważąc tylko o niecałe 3 kg więcej... Jestem przekonany, że to nie odwodnienie a różnica klas sprawiła, że obraz tego pojedynku wyglądał tak a nie inaczej. W pojedynku z Cotto stawiam zdecydowanie na Mannego!!
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.