GOŁOTA I WSTYD
Duma i wstyd – pojęcia w naszym narodzie często nadużywane i przez to stopniowo tracące na swej wartości. Mimo że do szafowania nimi zdążyłem się już przyzwyczaić, niezmiennie zdumienie wywołuje we mnie zestawianie drugiego z nich (ostatnio również na BOKSER.ORG, co stało się przyczynkiem do poniższego) z nazwiskiem Andrzeja Gołoty.
„Foul Pole”, jak swego czasu mówili o nim Amerykanie, miał w swojej karierze kilka mniej lub bardziej spektakularnych wpadek. Po większości z nich w mediach, zgodnie z zasadą „kochamy cię, ale tylko, gdy jesteś na szczycie”, następowały fale krytyki i oskarżeń o przynoszenie Polsce ujmy. Owszem, wielu z nas dotknęło wówczas rozczarowanie i smutek. Ale wstyd? Czy naprawdę tak naturalna i bliska każdemu niemal człowiekowi słabość psychiczna, bo ta nierzadko wpływała na ringowe porażki Polaka, stanowi powód do wstydu i mieszania kogoś z błotem?
Wstyd nie jest „łatwym” uczuciem. Nie jest tak prosty jak radość, którą wywołać mogą najdrobniejsze wydarzenia dnia codziennego, jak chociażby szum fal czy uśmiech drugiego człowieka. Jest bardziej indywidualny, skupiony wokół jednostki i jej najbliższego, zżytego z nią otoczenia. To właśnie postępowanie nas samych, nieco rzadziej naszych przyjaciół czy rodziny, może być powodem do wstydu. Trudno jest natomiast osądzać o przynoszenie nam dyshonoru kogoś, kogo znamy jedynie z ekranu telewizora czy z prasy.
„Tak, ale Gołota jest przecież Polakiem i reprezentuje nas wszystkich” – często powtarzają ci najbardziej wstydliwi. Doprawdy? Czy rzeczywiście można uznać za swego reprezentanta człowieka, z którym więź nasza ogranicza się do kibicowania podczas walk i śledzenia jego wypowiedzi publicznych? Czy tych kilka godzin wyjętych z jego życiorysu na sportowo-medialne potrzeby dało nam tak rozbudowany zestaw jego cech charakterologicznych, aby nazwać go reprezentantem trzydziestu ośmiu milionów Polaków? Wreszcie, czy apriorycznie mamy obwoływać każdego sportowca czy jakąkolwiek osobę publiczną pełnomocnikiem nas wszystkich?
Osobiście, ażeby mianować kogoś swoim przedstawicielem, musiałbym wcześniej zgromadzić o nim nieco większą wiedzę aniżeli świadomość tego, że mówimy jednym językiem i tkwimy pod tą samą flagą. Dlatego też nie uważam za swego reprezentanta ani Gołoty, ani prezydenta, ani premiera, ani nikogo innego niż ja sam. Nie jestem zatem w stanie wstydzić się za czyjeś postępowanie, jakkolwiek karygodne by ono nie było. Wszak dana osoba nie reprezentuje mnie, mojego światopoglądu, mojego ‘czegokolwiek’, tylko swoje własne ‘ja’.
Naturalnie nie śmiem odbierać nikomu prawa do bardziej globalnego traktowania pojęć wstydu i reprezentacji. Chciałbym jedynie zauważyć, że jeżeli już koniecznie musimy wskazywać kogoś palcem i obwiniać za przynoszenie hańby narodowi polskiemu (pomijam już przypuszczenie, że duży odsetek z tych zawstydzonych stanowią katolicy, którzy przecież doskonale wiedzą, co oznacza wybaczanie), jest wiele innych, bardziej adekwatnych przykładów. Poprzez budowanie kompleksów wiele nie osiągniemy.
Kazanie w obronie ludzkich praw i wartości.
Amen.
Meczy mnie ten kraj, meczy mnie strasznie
Nie mam dla niej miłości, nie mam dla niej nic prawie
Nienawidze szczerze tych czerwono białych flag,
Łopoczących w powietrzu dla debilnych mas
Wszedzie jad, pseudo kraj i krach, z gory przykład idzie każdy okrada was
Nie kocham kraju, który nie kocha nas
Nie kocham barw które, przypominaja mi jad
Chciałbym się wynieść lecz nikt nie szanuje
Od Londyny po New York jestem zwykłym debilem
Choc nikt mnie nie zna mam paszport z orzełkiem
Każdy w niego pluje, bo jesteśmy dla nich Beny Hillem
Byłem tam byłem tu byłem wszedzie przez chwile
Wszedzie spotkałem ludzi mających ja gleboko w tyle
siedzisz tu kochasz co absurdem smierdzi
już dawno widziałem ze w tym syfie nie da się przezyc
zapytaj o nia, a i tak nic ci nie powiem
Nigdy bym za nia nie skoczyl w ogien
Nie mam nic dla niej i nigdy nic jej nie dam
Bo ona nigdy nie dala mi nic nawet chleba
Za to dala glod, dala chlod nie dala mi nic
Wiec nie dam jej nic, i jest mi z tym git
Mogę wziąć się spakowac w 5 minut w mig
Bo ten kraj cie nienawidzi, ten kraj to syf
-
Nie zrozum mnie zle, kraj to nie ludzie
Ludzi szanuje, ale tego kraju nie czuje
Mój swiat się tu skończył na szkole średniej
Potem zrozumialem ze polityka to brednie
Raz jest czerwien, karzel, potem pseudo liberal
System i bieda z tego nie będzie chleba
Bierzesz kredyt, by włożyć cos do pieca
ja dziekuje , gdzie ludzie za kraj chca się sprzedac
mamy historie, niby w niej sama bieda
szlachta do dzis leci sobie w pręta
moja reka nigdy już nie wesprze ten cyrk
bo widze jak ludzie walczą tutaj o byt ciagle
ciagniesz ten wozek, dzien w dzien az do smierci
po czesci czasem udaje się komus przebic
ale ten procent nie jest większością w tej czesci
ja jestem zwykly ludek i nie przyloze tu reki.......
POLSKA RZECZYWISTOŚĆ...!:) POLSKA MENTALNOŚĆ..!:)
A Andrzej nigdy nie miał głowy do tego sportu.
Przepraszam za rwany komentarz - laptop oszalał :)
można zarobić KO w 1 rundzie, można wylecieć przez liny z ringu w 12 rundzie. każdy wynik jest możliwy w sportach kontaktowych. niewszyscy to jednak dostrzegają i uznaje sie porazke w pierwszych sekundach jako wstyd, coś obraźliwego. bzdura. A Gołota po prostu taką miał mentalność. Był najłatwiejszy do zrobienia na początku. Im dalej w las tym Andrew przejmował kontrole nad walką.
Co do "Milczka" położonego w 20 sekund, to przypomnijmy, że Tua położył w podobnym czasie Michaela Moorera, wpadki w boksie każdemu się zdarzają.
i było Lenino,
był Narwik i Arnhem
i Monte Cassino,
Jagiełło, rycerze, lotnicy, piechota
A wszystko spi.e.. nam ...
... .....
Ten wiersz pewnie pewnie tez większość zna...
Napisany bodajże 'po Tysonie' ale bardziej aktualny po wygłupie z Brewsterem.
O 'trzech sekundach' z Austinem nawet już nie wspomne, bo to coś dreptające wtedy po ringu, to była jakaś mumia.
Zdrówka dla Jendriu i niech już da se spokój z tym sportem bo w jego przepadku boks nabiera miana sportu EKSTREMALNEGO.
ps. Walke z Byrdem mam na półce w zakładce ulubione, inne omijam...
- tato a czy mogli bysmy mieszkac tak jak inne robaki w jabluszku?
- mogli bysmy synku
- tato a mogli bysmy w gruszce?
- tak synku mogli bysmy
- a czy mogli bysmy mieszkac w sliweczce?
- tez synku
- tato to czemu mieszkamy w gównie?
- bo to nasza ojczyzna synku
Zawsze źle. Podniecajcie się dalej Szpilką (z całym szacunkiem dla niego, ale do Andrzeja to mu brakuje jeszcze jakieś 10 lat boksowania i bez uwzględnienia kondycji dzisiejszego i "tamtego" boksu! Pomijam wagę.)
Załamuje mnie poziom większości komentarzy. Czyste wydanie idiotyzmu i głupoty!
Andrzej to nie materiał na mistrza- nie ta psychika, poza tym uciekł z ringu- duża plama. Nie sądzę, żeby mógł to wyyrzucić z pamięci.
Ze wszystkimi wielkimi z którymi walczył dostał KO- nie liczę Byrda i Ruiza, bo nie byli nigdy dla mnie wielcy.
Andrzej nie jest wielki (dla mnie) i nikt w niego żadnych pieniędzy nie zainwestuje- w przeciwieństwie do np. dziadka Hopkinsa.
Za dużo podniety, a za mało trzeźwej oceny: dla mnie to przeciętny pięściarz z sukcesami w amatorce + jak na razie nasz najlepszy zawodowy ciężki.
Ludzie zaraz utrwalą w świadomości, że Gołota przynosi wstyd (bo przecież 20/30% osób nie przeczyta nawet tego artykułu, tylko mignie okiem po tytule... :-/........proponuje na przyszłość uważać z tytułami - bo przecież trzeba brać pod uwagę wszystkich czytających i "czytających inaczej"......
I zgadzam się z "cinkoski1"
ja sie za Andrew nigdy nie wstydzilem a kiedys nawet dalem w pysk po pijaku jednemu co walil takie teksty jak glaude
glaude wez idz na strone o hokeju
Tak- już się rozpędziłem ;)
I dalej: "ja sie za Andrew nigdy nie wstydzilem a kiedys nawet dalem w pysk po pijaku jednemu co walil takie teksty jak glaude"
Ja się też nie wsztydziłem i nie zamierzam tego robić (po co?), natomiast osiągnięcie niesamowite :), a teraz jesteś trzeźwy? :D
dla tego mam nadzieje że ostro trenuje bo chcę zobaczyć dobrą walkę w jwgo wykonaniu
Skoro Joe Calzaghe, występując jako Walijczyk, będąc głośnym i rozpoznawanym nazwiskiem poprzez ciagle wygrywanie, bronienie tytułu i bycie najlepszym na swiecie byl "Duma Walii" to odwrotnie proporcjonalnie Andrzej Golota bedac glosnym i rozpoznawalnym nazwiskiem poprzez ciagle przegrywanie i nierzadkie kompromitowanie sie pod nasza flaga - przynosil nam wstyd. Gdyby Golota w dobrym stylu wygrywał to co przegrywał to byłby „Duma Polski” a tymczasem...
"Ale wstyd? Czy naprawdę tak naturalna i bliska każdemu niemal człowiekowi słabość psychiczna, bo ta nierzadko wpływała na ringowe porażki Polaka, stanowi powód do wstydu i mieszania kogoś z błotem?"
Slabosc psychiczna może być bliska zwyklemu czlowiekowi, tyle ze boks zawodowy na najwyzszym swiatowym poziomie zdecydowanie nie jest miejscem dla zwyklych ludzi. To jest miejsce dla (patrzac od strony normalnego czlowieka): twardzieli, wielkich twardzieli i mega twardzieli. Andrzej ze swoja psychiczna „normalnoscia” był po prostu hmm... miekką bułą.
"Wstyd nie jest „łatwym” uczuciem. Nie jest tak prosty jak radość, którą wywołać mogą najdrobniejsze wydarzenia dnia codziennego, jak chociażby szum fal czy uśmiech drugiego człowieka"
Zgadza się, aby się radowac niektórym, albo nawet kazdemu od czasu do czasu, nie trzeba wiele. Do wstydu potrzebne jest duzo tego specyficznego „czegos”. Walki Goloty z Grantem, Tysonem, Lewisem czy Brewsterem mialy tego „czegos” niemalze dawke śmiertelną...
"Jest bardziej indywidualny, skupiony wokół jednostki i jej najbliższego, zżytego z nią otoczenia. To właśnie postępowanie nas samych, nieco rzadziej naszych przyjaciół czy rodziny, może być powodem do wstydu"
Nie tylko postępowanie nas samych czy naszej rodziny może być powodem do wstydu. Wstyd może nam np. przyniesc również nasz reprezentant/przedstawiciel.
"Trudno jest natomiast osądzać o przynoszenie nam dyshonoru kogoś, kogo znamy jedynie z ekranu telewizora czy z prasy"
Andrzej Golota reprezentowal sportowo nasz kraj bez względu na to czy go znamy, lubimy, bez względu nawet na to, czy kiedykolwiek o nim slyszelismy. Na tym polega sportowa reprezentacja.
"Czy rzeczywiście można uznać za swego reprezentanta człowieka, z którym więź nasza ogranicza się do kibicowania podczas walk i śledzenia jego wypowiedzi publicznych? Czy tych kilka godzin wyjętych z jego życiorysu na sportowo-medialne potrzeby dało nam tak rozbudowany zestaw jego cech charakterologicznych, aby nazwać go reprezentantem trzydziestu ośmiu milionów Polaków?"
Tak, Golota był reprezentantem Polski, reprezentant naszego kraju to nie jest osoba która znamy, lubimy, szanujemy, ktorej poczucie humoru doceniamy a takze sposób ubierania sie i gestykulacje. Sportowym reprezentantem Polski jest osoba która... (taaa-dam!) reprezentuje Polske na arenie sportowej.
"Osobiście, ażeby mianować kogoś swoim przedstawicielem, musiałbym wcześniej zgromadzić o nim nieco większą wiedzę aniżeli świadomość tego, że mówimy jednym językiem i tkwimy pod tą samą flagą. Dlatego też nie uważam za swego reprezentanta ani Gołoty, ani prezydenta, ani premiera, ani nikogo innego niż ja sam"
Autor artykulu może nawet nie uznawac Ameryki Polnocnej czy demokracji parlamentarnej, co nie zmienia faktu, ze Andrzej Golota i Lech Kaczynski, na absolutnie roznych polach aktywnosci, sa naszymi reprezentantami.
"Chciałbym jedynie zauważyć, że jeżeli już koniecznie musimy wskazywać kogoś palcem i obwiniać za przynoszenie hańby narodowi polskiemu"
Nie histeryzujmy, Andrzej Golota przynosil Polsce „tylko” wstyd.
„Hanba” to slowo o duzo wiekszym ciezarze gatunkowym. Hanbe Polsce to predzej przynosi bezdzietny ojciec z Torunia...
...boki zrywać:)
Gwahlur- racja Panie Kolego!
Nie uderzaj w stół gdy jesteś tylko daniem...:) Pozdrawiam...
Pamiętam doskonale co czułem po pojedynku z Tysonem czy Brewsterem. Uczucie, które wówczas towarzyszyło mi oraz moim "kompanom", kibicom boksu, nie śpiącym od kilkunastu godzin, z 5 piwem w ręku, było co najmniej porównywalne do wstydu..
Z drugiej strony nigdy nie czulem wstydu za jakiekolwiek porazki sportowcow a to dla tego ze musial bym uwazac sie za lepszego i do tego to udowodnic.
"Ludzie kpia z nas, zanim nas zdaza poznac"
"zresztą każdy kto założył rekawice na rece i spróbował pomachać 5 minut ten wie jak to jest trudny chleb do skonsumowania"
Tak, boks zawodowy to trudny kawalek chleba, dlatego powinni go uprawiac specyficzni ludzie, Andrzej Golota nie byl wystarczajaco specyficzny i dlatego narobil wstydu.
"Wstyd? Podobno nieważne jak o Tobie mówią - ważne, że mówią. Akurat w boksie ta zasada sprawdza się idealnie"
To czy dobrze ze o tobie w ogole mowia gdy narobisz wstydu, nie zmnienia faktu ze... narobiles wstydu.
"Mesjaszowy te 85% ludka zdechłoby kondycyjnie po 30 sekundach tarczowania. Dla nich boks istnieje tylko ten z telewizji"
Janusz Pindera ktorego uwaza sie za najlepszego fachowca od boksu w Polsce tez by zdechl kondycyjnie po 30 sekundach tarczowania. Czy to znaczy ze sie nie zna na boksie i nie wolno mu ganic bokserow???
"każdy wynik jest możliwy w sportach kontaktowych. niewszyscy to jednak dostrzegają i uznaje sie porazke w pierwszych sekundach jako wstyd, coś obraźliwego. bzdura"
Tak, w sportach walki latwiej o obciach, wstydem zas nie okresla sie jedynie tych sytuacji ktore sie zdarzaja po raz pierwszy. Zreszta Golota 3 krotne przegral w 1 rundzie (z Tysonem tez chcial uciekac po 1 starciu) i 2 razy lezal na deskach w pierwszych 10 sekundach walki. Poza tym 2 razy uciekl z walki i 2 razy nawsadzal przeciwnikowi kilkadziesiat ciosow ponizej pasa. Zdecydowanie za duzo tego aby to byl przypadek...
"Pamiętam, że po walce z Mollo pękałem z dumy , bo Andrzej wtedy pokazał tym niedowiarkom że ma serce do walki i zamknął wielu osobom usta"
W walce Golota-Mollo to wlasnie Mike Mollo pokazal serce do walki. Golota poprostu z zapuchnietym okiem, bez wiekszych problemow bil duzo niszego, duzo lzejszego, duzo mniej doswiadczonego, zdecydowanie mniej umiejacego sredniaka zdychajacego ze zmeczenia na skutek lichej kondycji, ktory kilkakrotnie byl na granicy porazki porazki przez nokaut.
"a do tych którzy sie wyśmiewają z 53 sekund proponuje zobaczyć walke Ruiz-Tua. Andrzej zawsze powtarza ,że to jest waga ciężka i tu jeden cios może ustawić walke.święta prawda."
Tyle ze Davud Tua to byl wielki punchder i legendarny morderca wagi ciezkiej. Lamon Brewster to przy nim pryszcz, ktorego pokonali/pokonac powinni tacy sredniacy jak Ettiene, Shufford, Meehan i Liakovich.
"glaude wez idz na strone o hokeju ja sie za Andrew nigdy nie wstydzilem"
To ze ty sie nie wstydzules gdy Andrzej Golota przynosil wstyd Polsce na miedzynarodowej arenie sportowej to twoja specyficznosc a nie argument za tym ze nie przynosil wstydu. Oczywiscie ze wierni fani Goloty sie za niego nie wstydzili, nie moglo byc inaczej, za bardzo sie przeciez z nim identyfikowali.
"Z drugiej strony nigdy nie czulem wstydu za jakiekolwiek porazki sportowcow a to dla tego ze musial bym uwazac sie za lepszego i do tego to udowodnic"
Czyli co, jakby premier Donald Tusk wyszedl pijany na spotkaniu z prezydentami i premierami Unii Europejskiej i dal jednemu oraz drugiemu po mordzie, to ty jako Polak nie czulbys wstydu poniewaz najpewniej nie bylbys w stanie wygrac nawet lokalnych wyborow politycznych??? A jakbys kupil telewizor i bylby on koszmarnej jakosci to nie uwazalbys ze wyprodukowanie takiego gowna to wstyd poniewaz sam nie bylbys w stanie zrobic lepszego telewizora??? Dziwny sposob myslenia...
"Ludzie kpia z nas, zanim nas zdaza poznac"
A co ty opowiadasz? Przeciez nikt nie mowi ze Andrzej Golota przyniosl Polsce wstyd jako czlowiek, tylko jako sportowiec. My Polacy, jako sportowca znamy go najlepiej, zaden inny narod nie obejrzal tylu jego walk. Mysle ze sportowo poznalismy go wystarczajaco aby sportowo sie o nim wypowiadac.
"Czyli co, jakby premier Donald Tusk wyszedl pijany na spotkaniu z prezydentami i premierami Unii Europejskiej i dal jednemu oraz drugiemu po mordzie, to ty jako Polak nie czulbys wstydu poniewaz najpewniej nie bylbys w stanie wygrac nawet lokalnych wyborow politycznych???"
Jesli sportowiec wyszedlby pijany na zawody i zaczal okladac przeciwnikow podczas gdy jest skoczkiem wzwyz czulibysmy wstyd. Jesli jednak stracil poprzeczke 3 razy nie koniecznie musimy go odczuwac. Moze po prostu mu nie wyszlo.
Tak samo gdyby "Donald Tusk wyszedl pijany na spotkaniu z prezydentami i premierami Unii Europejskiej i dal jednemu oraz drugiemu po mordzie" oczywiscie czulibysmy wstyd. Ale gdyby przegral wybory na przewodniczacego komisji europejskiej, nawet zdecydowanie, to nie koniecznie musimy ten wstyd odczuwac. Tak samo jak wyzej, moze po prostu mu nie wyszlo.
Ale co do samego Gołoty mam w sumie podobne zdanie do ciebie. Mu troche za duzo razy po prostu nie wyszlo :P
crimson na temat Lou Duvy lepeij nie wspominaj bo to wlasnie on jest drugim winnym (poza Andrzejem)tych blamazy bo jako trener sie nie popisal (nie mowie o umiejetnosciach bokserskich) i powinien wtedy pomoc a nie pchac mu ochraniacz do ust i wypychac do ringu skoro wie ze gosc ma kontuzje i nie chce walczyc (walka z Tysonem) itd
ale i tak kazdy z was oceni to jak zechce wiec nie ma sensu sie przekonywac na wzajem
pozdro
WON !!!!!!!
Andriusza na zawsze pozostanie w pamięci kibiców, bo był tym pierwszym polskim pięściarzem, który się w zawodowym boksie wybił.
Darka Michalczewskiego kibice uznali za "swojego" dopiero, gdy z powrotem przyjął obywatelstwo polskie.
To, ze Andrzej jest wciąż popularny to kwestia "pierwszeństwa"- a nie wyników sportowych. Ja się bynajmniej za niego nie wstydzę, natomiast nie dałbym mu odcisnąć nigdy rąk w galerii sław.
"odyniec-podczas walki z Tysonem,w narożniku Andrzeja stał Al Certo....a nie Lou Duva;)"
Co ty mowisz? Przeciesz Lou Duva mu wciskal szczeke, ktora wyplul i przepychal sie z nim by kontynuowal pojedynek... Po tej walce zreszta juz nigdy wiecej nie stanal w narozniku Goloty
Nightrider gluptasku, po pierwsze przyklad z Tuskiem byl nie po to aby zobrazowac kogos z podobnymi osiagnieciami co Andrzej, tylko aby na przykladzie przedstawic absurdalnosc tezy "nie krytykuje kogos jesli sam nie potrafie robic dobrze tego co on robi". Po drugie, Golota zrobil tyle dla sportu, a co on jakis drugi Michael Jordan jest???:)
"mając swoje 5 minut nie umiał ich wykorzystać... co z tego.starał się,chciał.nie wyszło"
Patrzac na walki Golota-Tyson i Golota-Grant to delikatnie mowiac bardzo powaznie sie zastanawiam czy Andrzej rzeczywiscie tak "chcial", w koncu obie skonczyly sie na skutek wyjatkowo wstydliwego w boksie braku "chcenia"...
"łatwo sie krytykuje i obraża"
Łatwo zwlaszcza wowczas, gdy sam zawodnik dostarcza mase dobrych argumentow. Z Golota jest wiec absurdalnie łatwo...
"Jesli sportowiec wyszedlby pijany na zawody i zaczal okladac przeciwnikow podczas gdy jest skoczkiem wzwyz czulibysmy wstyd. Jesli jednak stracil poprzeczke 3 razy nie koniecznie musimy go odczuwac. Moze po prostu mu nie wyszlo."
CarlosRamirez spojrz na pierwsza moja odpowiedz w tym poscie, to nie byl przyklad na to co ty myslisz ze byl...
Co do Goloty to on przyprawial Polsce wstydu na miedzynarodowej arenie sportowej nie dlatego ze przegrywal, tylko dlatego ze przegrywajac dawal festiwale glupoty, zalosne spektakle, osmieszal sie a nawet kompromitowal. Nie chodzi o fakt porazki tylko o styl przgranej. Mozna pieknie przegral i brzydko wygrac. Andrzejowi Golocie zdecydowanie zbyt czesto zdarzaly sie oblesne porazki...
Konkrety?
- Festiwal glupoty -> przegrane wygrywane walki z Bowe I i II przez specjalnie zadane faule, uderzenie glowa Dannella Nicholsona, dlsatego ze ten nie chcial sie przewracac (uderzenie z premedytacja)
- Zalosny spektakl - Golota mogl przegrac przez nokaut z journeymanem Pouha wiec go... ugryzl.
Osmieszenie sie -> 2 wywrotki w pierwszych 10 sekundach walki, najpierw w 10 sekundzie z Brewsterem a potem w 2 sekundzie z Austinem), dwie blyskawiczne porazki przez nokaut z Lennoxem i Lamonem.
Kompromitacje -> ucieczki przed Grantem i Tysonem.
Swoja droga Carlos Ramirez te brzydkie porazki Goloty nie byly jak sytuacje gdy skoczek stracil 3 razy poprzeczke i odpadl. Predzej ten skonczek powinien nie trafic w ogole w miejsce odbicia, tylko z wymierzonym kijem stratowac peleton biegaczy biegnacych na 10 kilometrow na biezki obok (polowa hospitalizowana) i skonczyc rozbieg na trybunach;)
"gwahlur jak sie za niego wstydzisz to go nie ogladaj i sie z nim nie identyfikuj i bedziesz mial problem z glowy"
Odyniec gluptasku moim problemem nie jest to ze Golota przynosil wstyd mojemu krajowi na arenie sportowej, tylko fakt iz jest to przez niektorych negowane. A Golote ogladac bede, bo po pierwsze ciekawy jestem co tym razem Andrew za numer wywinie, po drugie w tym momencie bedzie to numer 1 w dyskusjach o boksie w Polsce, po trzecie aby sie wypowiadac na temat Goloty-sportowca (a zdecydowanie mi sie to zdarza) to nalezy miec mozliwie najpelniejsza wiedze w zakresie zjawiska pt. "Andrzej Golota", ogladanie jego kolejnych walk jest w tym zdecydowanie pomocne.
"crimson na temat Lou Duvy lepeij nie wspominaj bo to wlasnie on jest drugim winnym (poza Andrzejem)tych blamazy bo jako trener sie nie popisal (nie mowie o umiejetnosciach bokserskich) i powinien wtedy pomoc a nie pchac mu ochraniacz do ust i wypychac do ringu skoro wie ze gosc ma kontuzje i nie chce walczyc (walka z Tysonem) itd"
Po pierwsze to nie byl Lou Duva, tylko... Al Certo, po drugie chlop bardzo dobrze zrobil. Gdy bokser zawodowy peka ze strachu i chce z tego powodu uciekac, to zadaniem jego trenera jest go zmusic do walki wszelkimi mozliwymi sposobami. On musi pokonac w bokserze tego tchorza. Ma za zadanie go zmusic aby bokser przez swoje tchorzostwo sam sobie (swojej karierze) nie zrobil krzywdy i pozniej nie zalowal i nie mial pretensji ze go nie "podniesiono na duchu", nie zmobilizowano. Ja tez bym chcial aby trener zabil we mnie tchorza w walce, ktora mam szanse wygrac, ale w tym momencie zdecydowanie robie pod siebie ze strachu. Trener ma za zadanie walczyc nie tylko ze slabosciami fizycznymi na sali treningowej ale tez i ze slabosciami psychicznymi w ringu...
A tak na serio: markę buduje się długo i żmudnie- a traci szybko. Andrzej nie ma już żadnej marki !!! On nawet nie ma czasu i potencjału na jej odbudowanie. Z reszta on tego prawdopodobnie nie chce- w sumie to nie wiem czego on chce i czy on sam to wie?
Golota jest niewatpliwie najbardzej znanym POLAKIEM na swiecie jesli chodzi o boks,zremisowal z mistrzem swiata i toczyl wspaniale walki z wieloma wspanialymi bokserami.Jest tez bardzo nieprzewidywalny na ringu,wiec dostarcza wiele emocji,czasem pozytywnych czasem negatywnych.Docenmy go takim jaki jest !!! To nasz rodak ,a prawdziwy kibic jest przy swoim na dobre i na zle...dzieki Andrzej
pozdro
pozdrawiam
pozdro