PINDERA O WALCE GOŁOTA - ADAMEK
Redakcja, Rzeczpospolita
2009-07-30
Janusz Pindera, znakomity dziennikarz sportowy, specjalizujący się m.in. w boksie zawodowym bardzo sceptycznie podchodzi do pomysłu pojedynku Andrzeja Gołoty (41-7-1, 33 KO) z Tomaszem Adamkiem (38-1, 26 KO).
- Walka Tomasza Adamka z Andrzejem Gołotą zapewne dojdzie do skutku, bo można na niej zarobić, choć ze sportowego punktu widzenia nie ma sensu. - pisze Pindera w "Rzeczpospolitej".
Cały komentarz Janusza Pindery na temat planowanej na październik "polskiej walki wszechczasów" można przeczytać na stronie www.rp.pl a także w dzisiejszym, papierowym wydaniu "Rzeczpospolitej".
Pana Janusza cenię niezmiernie, absolutnie wybitny fachowiec.Swój stosunek do walki Gołota-Adamek przedstawiał wielokrotnie wcześniej.Głównym zwycięzcą tej walki będzie telewizja Polsat, co zbyt wesołą konkluzją nie jest.
Wycinek z tego artykułu:
"Droga do kasy może być jednak bardzo śliska dla obu pięściarzy. Adamkowi zwycięstwo da niewiele. Gdyby tak jak sześć lat temu Roy Jones jr rzucił wyzwanie mistrzowi świata wagi ciężkiej i go pokonał, byłby bohaterem. A jeśli przegra? Tytułu nie straci, pieniądze zarobi, ale upadek może być bolesny. Więcej ryzykuje jednak Gołota. Nie będzie faworytem, choć jest cięższy, wyższy i silniejszy. Szybkość i wiek są atutami Adamka. Gołota sądzi, że wygra łatwo, ale myli się. Młodszy, lżejszy rywal, którego prywatnie nie lubi, może go upokorzyć".
Trudno się nie zgodzić z panem Januszem i trudno nie zauważyć, że polskie igrzyska stulecia zostaną przez kogoś mocno okupione.Cena jest wysoka, zwłaszcza dla Gołoty.
Z drugiej strony, wybór obu panów trzeba uszanować, to ich życie, ich kariera i ich wizerunek może na tym ucierpieć.Paradoksalnie najlepiej by było gdyby tak walka była nudna, na niskim poziomie, do szybkiego zapomnienia.Bez historii mówiąc krótko.Tylko czy to możliwe...
Bo czym honorem?
Brakiem honoru to wykazałby się tej walki nie przyjmując.
Zdrowiem?
Adamek nie ma takiego ciosu żeby wysadzić 120 kg chłopa (nie liczymy nieszczęśliwych wypadków bo te zawsze się przytrafiają ).
Że straci kibiców ?
:-D
Gołota nie ryzykuje NICZYM! Jest jak Rocki w 5 części [ ;-) ] - ma wyjść, przyciągnąć tłumy przed telewizory i jak się uda to wygrać!
Adrew jest i będzie człowiekiem, którego Polacy będą kochać a przynajmniej oglądać (nawet "na złość").
Czym ryzykuje Adamek - nikogo nie trzeba uświadamiać.
A to, że ta walka ze sportowego punktu widzenia jest bez sensu zgadzamy się wszyscy.
To że z punktu widzenia biznesu "globalnego" również jest bez sensu - też wiemy wszyscy.
To że przyniesie zysk tylko na naszym zaściankowym podwórku i tylko jeden maksymalnie dwóm osobom też wszyscy wiemy.
No ale wiemy też że absolutnie każdy ją obejrzy i uważam, że tylko i wyłącznie dla Andrzeja Gołoty (albo z miłości albo z nienawiści).
I chyba to byłby koniec dyskusji.
Pozdrawiam!
Gołoty mam po prostu dosyć. Emocje? Chyba negatywne. Ślęczenie po nocach przed telewizorem, by oglądać walki z jego udziałem, z finałem "before I drunk the first beer"? Bardzo pozytywne emocje.
Adamek gwarantuje widowisko. Niezłą bijatykę, bądź niezły pokaz bokserskiej techniki.
Andrzej G. też dawał widowiska, tylko że, jak dla mnie, nieco zbyt różnorodne.
jak Tomek bedzie walczyl z takimi bokserami jak Andrzej i cos pokaze to powiem ze mnie nie zawiodl niezaleznie od wyniku tych potyczek
pozdrawiam
Trzeba przyznać że kapitalnie potraficie umniejszać zwycięstwa Polaków.
pozdro
...Tomek ma szanse zostać wielkim Cruiserem,Andrzej miał szanse zostac Championem.Teraz co zrobi Tomek?
zapoluje na kase i zaryzykuje w HW...czy wróci tam gdzie może rozdawac karty przez 2-3 lata:)..tego nie wiemy.Andrzej spieprzył sprawe w HW..ale zaliczał się do czołowki w pewnym momencie.Tomek może smiało boksować w CW i liczyc na walke z Hopkinsem,RJJ,Jonhsonem albo inną ,za fajną kase(Byrd,Ross)-medialne osoby!Szanuje obu...ale staram ich widziec na ich rzeczywistym poziomie.Gołota miał wpływ na moje zainteresowaniem boksem,za to go cenie,on walczył z najlepszymi...spierdalał z ringu...ale sie przynajmniej nie robeczał jak McCall
...napewno masz troszke racji z tym umniejszaniem osiągnieć...ale to wpływ dzisiejszej polityki w tym sporcie zmienia sposób postrzegania danych zawodników.Dlatego umniejszemy te osiągniecia!
pozdro
holy,
Wypraszam sobie...w życiu pięknym nie wyraziłbym takiej opinii,jak Janusz Pindera...
Ja tego nie wiem! I nie rozumiem! Niech mi to ktos na chlopski rozum wytlumaczy, dlaczego ta walka ze sportowego punktu widzenia nie ma sensu?!!?!??!?
Zawiódł w walkach z Briggsem? Dał spektakl w postaci niezłej na....ki.
Dlaczego? Pierwszy raz walczył o taką stawkę (to chyba zrozumiałe) i z takim przeciwnikiem, wierzył w siebie, dał z siebie wszystko, a że pod względem taktyki, delikatnie pisząc, nie wyszło, to już wina braku "ogrania" na tym poziomie. Poszedł na całość i dał nam emocje i pierwszy prawdziwie polski tytuł mistrza swiata. Wspólnie z Kingiem.
Można tu gdybać na temat ewentualnego rozwoju wydarzeń, gdyby Adamek nie słuchał podszeptów Rozalskiego, a został z Kingiem. Napisze tylko jedno. Zapewne walczyłby z bokserami z wyższej półki, niż tacy jak Gunn. Cierpliwości zabrakło. Chciał miec wszystko od razu. Jak sie to nazywa? Woda różana? Woda święcona?
Co do Dawsona, to Adamek przegrał nie tyle z tym, znakomitym, jak się okazało bokserem, ale i z Kingiem. Rywal wyższy, szybszy, mańkut(Don wiedział, co robi), do tego jaja na treningach i w przerwach między rundami, problemy z nadwagą, wspomniana... woda.
Jeden ma duże ambicje i pewne kompleksy, drugi stara się mieć ambicje i pozbyć się dużych kompleksów.
Większa w tym szansa dla Gołoty i dla tych, którzy zwietrzyli spore pieniądze do zarobienia.
Boks, to jest sport. N'est ce pas?
capricornxxx- Paul Briggs...a jaki to poziom?:)....walka była o pas,natomiast poziom nie był wysoki.Dla oka to był O.K...ale z drugiej strony zadyma ringowa z takim solidniekiem ja Briggs,świadczy o słabosciach:)
pozdro
Czy Adamek kiedyś zawiódł? Najpierw trzeba by sobie wyjaśnić co przez to rozumiemy.Bo jeśli zawód, rozumiemy jako kompromitację, przegraną z gorszym rywalem to trzeba powiedzieć, że Tomek takiej wpadki na koncie nie ma.Była ta felerna walka ze "Złym", ale Dawson to obecnie najlepszy półciężki, więc powodu do wstydu nie ma.Nie chce wchodzić w to jakby to się mogło potoczyć, gdyby Tomek miał w narożniku Gmitruka i był przez niego przygotowany.Zostawmy to.
Natomiast jeśli ktoś uważa, że bokser zawiódł, bo nie spełnił swoich założeń taktycznych, albo nie potrafił wykorzystać swoich umiejętności bokserskich przeciwko rywalowi toporniejszemu i mniej błyskotliwemu to owszem jest w tym część racji.Z drugiej strony przykładów gdzie bokser bardzo dobry czy wybitny męczył się z przeciwnikiem co najwyżej solidnym jest setki, a walk tego typu można doszukiwać się w biografiach wielu bokserów.
Walki z Briggsem czy z Dawsonem, choć pełne błędów i niedociągnięć Tomkowi wyszły na dobre.Pokazały mu jakim jest bokserem, na jakie rozwiązania musi być gotowy podczas pojedynku.Rozwijać się można tylko z takimi rywalami, którzy są w stanie narzucić ci bardzo trudne warunki, a Adamek patrząc na jego karierę, lekcje od Briggsa i Dawsona odrobił.