SHANNON BRIGGS ZNÓW W AKCJI
Po ponad dwuletniej nieobecności między linami przypomniał o sobie były mistrz świata wszechwag Shannon Briggs (48-5-1, 42 KO). Jeden z najbarwniejszych zawodników królewskiej kategorii wagowej ostatnich lat trzy miesiące temu wznowił treningi, a teraz zapowiada powrót na ring i odzyskanie dla USA mistrzowskiego pasa wagi ciężkiej.
- Waga ciężka umarła.- przekonuje 37-letni Briggs, który przed powrotem na salę treningową ważył ponad 150 kg- Pytam się zatem świata, któż jest lepszy ode mnie? Kto jest wystarczająco duży? Zapewne nie Chris Arreola. Kto jest wystarczająco silny? Ani David Haye ani Arreola. Kto jest wystarczająco doświadczony albo szybki? Jestem szybszy od tych wszystkich chłopaków. Jestem szybszy niż Chris Arreola i Kevin Johnson. Jestem od nich bardziej doświadczony, większy i silniejszy. Dlaczego więc nie miałbym wrócić i przynajmniej spróbować wywalczyć tytułu dla Ameryki?
- To będzie ostatni rozdział mojej kariery.- mówi "Ananasogłowy", który w swoim ostatnim pojedynku, w czerwcu 2007 roku, stracił pas WBO na rzecz Sultana Ibragimowa.
Hahaha!!Tyson wracaj!!!Gołota!!!!
Niedługo będą tacy mistrzowie:
IBF- Gołota
WBO- Tyson
WBA- Briggs
WBC- Holyfield
I wtedy będą emocje hehehe;d
Wiadomo dlaczego wraca.
HW jest dziś na takim poziomie,że chłop zwietrzył szansę,żeby coś jeszcze ugrać...
a jak schudnie (w co watpie) i jak sie wezmie za siebie (w co tez watpie) to niech stanie do Goloty to on mu pokaze ze do Kliczki to twoj Briggs nawet nie ma po co wychodzic do ringu
pozdro
Odyniec - nie obrażam gołoty, ale porównywanie go do Briggsa to naprawdę schlebianie Gołocie. Tyson, Brestwer, Lewis, Austin - coś ci to mówi? Po prostu wierze, że przy podjęciu ciężkiej pracy, Briggs zdoła coś jeszcze osiągnąć w HW, a Gołota niech lepiej leczy lewe ramie.
Hopkins utrzymał formę bo między walkami nie tył nie chlał itd.
Shannonowi żadna odnowa biologiczna już nie pomoże..
Ale kilkanaście lat temu fajny bokser z niego był nawet, nie lubię go (a właściwie jego sędziów) tylko za przekręt z formanem, Dziadek pokazał wtedy klasę i jaja z dwu krotnie młodszym przeciwnikm.
Walka Lennox -Foreman to byłaby walka marzeń a i sądzę że George nie dałby nieźle popalić Lewisowi choć pewnie by przegrał na punkty..