HATTON WRÓCI DLA MARQUEZA
Ricky Hatton (45-2, 32 KO) odrzucił niedawno propozycję walki z nowo kreowanym mistrzem WBA kategorii junior-półśredniej Amirem Khanem, bo jak sam przyznał, interesują go już teraz tylko duże potyczki, gdzie w grę będą wchodzić spore pieniądze. Według Erica Gomeza, zastępcy Oscara De La Hoy'i w jego Golden Boy Promotions, Ricky chciałby sprawdzić swe siły w konfrontacji z Juanem Manuelem Marquezem (50-4, 37 KO), który ma na 19. września zaklepaną potyczkę z Floydem Mayweatherem.
- Jeśli Marquez zdoła wygrać z Mayweatherem, Ricky chciałby zmierzyć się właśnie z nim. Zresztą Marquez też zabiegał o walkę z Hattonem.- powiedział Gomez.
Z kolei młodszy brat Ricky'ego, Matthew Hatton (37-4-1, 14 KO), podczas tej samej gali gdzie Marquez zaboksuje z Mayweatherem, stanie przed wielką szansą wyjścia z cienia brata, kiedy stanie naprzeciw Zaba Judah (37-6, 25 KO).
- To wielkie wyzwanie dla mnie. Judah to w końcu jeden z najlepszym bokserów ostatnich lat. To ogromny przeskok dla mnie, ale czuję, że jestem w stanie z nim wygrać. Nie będę faworytem, jednak ktoś kto wychodzi do ringu nie mając nic do stracenia może być naprawdę groźny.- stwierdził młodszy z braci.
Taa, to jest tylko takie pieprzenie ze strony Hattona, widocznie towarztystwo Mayweathera sr już mu się odbiło na charakter, a prawda jest taka że wielkim bokserem on nawet przed walką z Floydem nie był...
Marquez nawet jak przegra z Mayweatherem to ma zcdecydowanie lepsze alternatywy niż walka z Hattonem która się i tak nie sprzeda
a młodszy tak jak waden napisal bez brata nigdy by nie zaistnial
Leżał z Lazcano, nikogo prime nie pokonał,nie potawił skończyć MagicMana,jest wolny, brak techniki - może ty się nim zachwycałeś ale żadna inteligenta osoba znająca się na boksie tego nie czyniła:)
Pozdrawiam
Żeby była jasność, ja się absolutnie zgadzam z tym, że Hatton mocno promowany i ubóstwiany w UK nie sprawdził się w starciu z absolutną czołówką.Nie te buty.Ja sam fanem Rickyego nigdy nie byłem i nie będę, ale nie mam zamiaru pod wpływem jego porażek kompletnie dyskredytować jego umiejętności.Pisałem ogólnie o pewnej skłonności, o którą akurat Ciebie osobiście nie posądzam.Nie pamiętam dokładnie kto, kiedy i jak oceniał rok temu danego pięściarza, natomiast pamiętam ten nagły zwrot nastrojów wobec Hattona, trochę jak dla mnie też napompowany i podyktowany zauważalną, chwilową modą na tego czy innego pięściarza będącego akurat na topie.Co do istoty się chyba zgadzamy,ale nasze wcześniejsze wypowiedzi mimo wszystko poruszały ciut różniące się od siebie kwestie.