BIENIAS NOKAUTUJE PARISA
Bardzo podobny przebieg do pierwszej walki miała dzisiejsza, zwycięska, potyczka czempiona WBO Intercontinental wagi półśredniej Krzysztofa Bieniasa (38-3, 16 KO) ze Svenem Parisem (27-5, 18 KO).
Polak oddał początkowe minuty agresywnemu rywalowi, ale z czasem zyskiwał coraz większą przewagę. Pierwsza, trzecia i czwarta runda chyba dla Włocha, który co prawda nie zrobił większej krzywdy "Kisielowi", ale był agresywniejszy. Polak w drugiej odsłonie parę razy skontrował prawym prostym, jednak podkręcił tempo dopiero od piątego starcia. Lewy prosty Krzyśka stopował rozpędzonego Włocha, a Krzysiek do prawego prostego dołożył jeszcze prawy i lewy podbródkowy.
Bieniasowi zabrakło sekund do znokautowania rywala w siódmej odsłonie. Paris dał z siebie absolutnie wszystko w ósmej rundzie, a mimo to przegrał ją z Polakiem. Od dziewiątego starcia Sven walczył na tzw. "długu tlenowym" i można było odnieść wrażenie, że za chwilę przewróci się ze zmęczenia. Mimo to dzielnie cały czas nacierał na Krzyśka, choć wynik już w tym momencie wydawał się przesądzony. Polak znów wstrząsnął Parisem lewym sierpowym, jednak i tym razem zabrakło mu kilkunastu sekund na dokończenie dzieła zniszczenia. Runda dziesiąta i jedenasta to wyraźnba dominacja Bieniasa, któremu jednak można było zarzucić brak agresji. Po każdym jego ciosie Włoch "pływał", lecz podopieczny trenera Łapina nie spieszył się z nokautem. W przerwie przed ostatnią odsłoną Parisa musieli wypychać w narożniku by ten wyszedł na ostatnie trzy minuty i to okazało się wielkim błędem.
Bienias wyprowadził fantastyczną kombinację prawy podbródkowy-lewy sierp-prawy sierp, a wszystkie ciosy doszły głowy przeciwnika. Znokautowany Paris zawisł na linach, a rozpędzony Krzysztof dopadł do niego, poprawił kilkoma prostymi i sędzia przerwał pojedynek. Jak się okazało trochę za późno, bo pobitego Parisa zniesiono z ringu na noszach i odwieziono natychmiast do szpitala. Andrzej Wasilewski i cały sztab BKP został niestety brzydko potraktowany i obrzucony plastikowymi butelkami. Jak widać we Włoszech nie potrafią przegrywać...
Gratulacje!!!
Ogólnie kondycja Parisa to tragedia z porażką,Krzysiek za to swiezy przez cały pojedynek.Parisowi plątały się nogi we wczesniejszych rundach przy czym ma bardzo słabą koparę,od ósmej rundy był zajechany jak cygańskie skrzypce a jego rekord...na 100% walczył z listonoszami,konsultantami call center i innymi kelnerami,jednym słowem cienki jak d...pa węża.
Moze byc troche stary ale pewnie sa i nowsze wersje
Jutro postaram się dodać w komentarzach linki do walki zgrywanej z TV :)
"Przepraszamy, ale nawet my nie widzimy tutaj możliwości na wygraną Svena"
A sam Paris już po 10 rundzie nie chciał dalej walczyć. Nie ma to jak rozważni ludzie w narożniku, którzy zadbali o zdrowie swojego zawodnika. Ciekawe jak wyglądały karty punktowe bo gościu w narożniku przed ostatnim starciem powiedział Parisowi - wytrzymaj jeszcze jedną rundę, a będzie nowym mistrzem. Chyba, że chciał mu tylko dodać otuchy.