CURTIS STEVENS: CZŁOWIEK W MASCE
Przy okazji konferencji prasowej poświęconej starciu Tomasza Adamka z Bobby Gunnem toczyły się też negocjacje Andrzeja Gmitruka, by zmienić kolejność walk, tak by Piotr Wilczewski mający znacznie trudniejszego rywala niż Mateusz Masternak, walczył nie tuż- jak zapowiedziano- przed pojedynkiem Adamek – Gunn, ale jedną walkę wcześniej. "Gdyby zostało tak jak w harmonogramie, nie mógłbym zajmowac się Wilczewskim, bo byłbym z Adamkiem. Tego chyba bym nie przeżył, bo Wilczewski potrzebuje mnie w narożniku przeciwko Stevensowi bardziej niż Mateusz, który ma łatwiejszego przeciwnika."- mówił Gmitruk. Rzutem na taśmę, w ostatniej chwili sprawę udało się załatwić i Stevens, który na konferencji się nie pojawił, będzie musiał walczyć z "Wilkiem" o około 45 minut wcześniej.
Jedną z najbardziej oczekiwanych potyczek wieczoru w Prudential Center będzie z pewnością walka Piotra Wilczewskiego z Curtisem Stevensem. Ten ostatni był jeszcze trzy lata temu uznany przez wpływowy "Ring Magazine" za jedenego z najbardziej obiecujących bokserów nowego pokolenia, ale po porażkach z Andre Dirrellem oraz zaskakującej przegranej przez nokaut w ostatniej rundzie pojedynku z Marcosem Primerą, w którym miał zdecydowaną przewagę, walka z "Wilkiem" jest dla niego ostatnią szansą dołączenia do amerykańskiej czołówki i zarobienia na boksie prawdziwych pieniędzy.
Pochodzący z Brownsville, brutalnej części Brooklynu, która dała nam takich bokserów jak dobrze znani Andrzejowi Gołocie Mike Tyson czy Riddick Bowe, ma taką samą filozofię boksowania- skończyć walkę jak najszybciej przez nokaut, albo zmusić rywala do poddania się. Przynajmiej w teorii, bo jak pokazują jego dwie przegrane, Stevens nie lubi bokserów walczących na dystans, czasami pozwala sobie w ringu na chwile relaksu i ma kłopoty z przeciwnikami z celnym lewym prostym i tymi którzy nie tylko przyjmują jego ciosy, ale potrafią oddać. "To bardzo silny bokser, który chce się bić, ale ja z Piotrkiem mamy inne pomysły.”- mówi trener Wilczewskiego, Andrzej Gmitruk- "Lewy prosty, szybki prawy, zmiana pozycji. Nic łatwo przewidywalnego, żeby Stevens się nie przywyczaił i stałe tempo, żeby zobaczyć jak z jego kondycją."
Stevens podchodzi do każdej walki jak do wojny, wychodząc na ring w dwóch przewiązanych na twarzy bandanach, z centymetrową przerwą na oczy, co błyskawicznie zamieniają go w kogoś wyglądającego bardziej jak terrorysta, a nie pięściarz. Ma to oczywiście zastraszyć rywala, ale oglądając treningi i walki „Wilka”, wiemy, że samą tanią pokazówka walki z Polakiem nie wygra. Curtis będzie musiał liczyć tylko na swoje pięści...
Przypomnijmy, że walka Tomka Adamka oraz pozostałe walki Polaków, nie będą pokazywane w USA na żywo. Ci, który będą chcieli zobaczyć je na ekranie TV, będą musieli poczekać aż tydzień, bo nagrywająca je telewizja SNY, pokaże je na Wschodnim Wybrzezu dopiero tydzień później, 18 lipca. Dla tych, którzy nie będą mogli przyjść do Prudential Center, internautów w USA i wszędzie na świecie (poza Polską) zostaje jeszcze przekaz internetowy na stronie mainevents.com za $9.99...
Przemek Garczarczyk z Newarku
Niech to się już zacznie, bo zwariuję.
ale emocje.
Obym sie mylił i zobaczył Wilka z dzikim błyskiem w oku i kamienną psychiką, która pozwoli zrealizowac taktykę.
Trzymam kciuki i będę kibicował.
Trzymaj się Brachu!