RUIZ CHCE SPRAWDZIĆ ARREOLĘ
Wyjątkowo ostatnio aktywny medialnie ex-czempion wagi ciężkiej John Ruiz (43-8-1, 29 KO) szybko zareagował na wtorkową konferencję prasową Chrisa Arreoli (27-0, 24 KO), podczas której lider rankingu WBC powiedział między innymi: "Zostało jeszcze wielu starszych zawodników i byłych czempionów, z którymi musimy się uporać. Ich czas się skończył. Muszą odejść."
- Jestem gotów zaryzykować status oficjalnego challengera WBA, walcząc z Arreolą, jeśli on położy na szali swóją pozycję challengera WBC.- oświadczył Ruiz- Co zabrało mu tak dużo czasu? Rzucałem mu wyzwanie już na początku maja, on nie odezwał się ani słowem, jego ludzie nigdy się ze mną nie skontaktowali (…) Nie jestem już u szczytu formy, tak? Cóż, pewnie wszyscy myślą, że to byłaby dla niego łatwa walka, ale ja, w przeciwieństwie do jego ostatniego rywala, nie wróciłem ze sportowej emerytury, by bić się za pieniądze.
"Milczek", jako Portorykańczyk z pochodzenia, nie omieszkał też nawiązać do meksykańskich korzeni Arreoli:
- On chce być pierwszym meksykańskim mistrzem świata wagi ciężkiej. Bądź meksykańskim macho, Arreola, sprawdź się w pojedynku z pierwszym i jedynym latynoskim czempionem wagi ciężkiej.
temu panu juz podziekujemy
Dla Arreoli to fatalny zawodnik wciąż w niezłej formie mimo wieku do tego wielki cwaniak, Jak Arreola przegra to traci wszystko , jak wygra zyskuje niewiele bo pokonał nudnego emeryta...nie dziwię się chrisowi że nie chce walczyć.
Hopkins też walczył trochę podobnie do Ruiza- pojedyńcze ciosy i dużo klinczu do tego faulował i jest legendą a Ruiz tylko nudziarzem..
Dla mnie Ruiz ma jaja choć nie lubię go oglądać
Walczył ze starym Holym (trzy ciężkie walki w których był przekrojowo nieco lepszy), kontrowersyjnie wygrywał z Rahmanem, Johnsonem, Gołym, ośmieszony został przez półcieżkiego RJJ i grugiego malucha Jamesa Toneya. A gdzie walki z rzeczywistymi mistrzami? ZBracia Kliczko i Lennox Lewis. Z nimi nie boksował więc za championa absolutnie uważać sie nie może.
Arreola z takim pięściarzem jak Ruiz powinien dać sobie spokój. Komu ta walka jest potrzebna oprócz Ruiza? Jeszcze by Milczek wygrał i dopiero byłby syf.
pozdro
a nie wielu pamięta że zdobył brązowy medal na olimpiadzie , swego nie znacie , cudze chwalicie , sami nie wiecie co posiadacie , ale taka to już natura polaków , wstyd mi za tych którzy mają takie podejście
pozdrawiam
Prawda jest taka że Gołota jest słabym psychicznie bokserem, z przecenianym ciosem, nie mającym charakteru wojownika który pomimo wielu szans na tytuł z tego nie skorzystał,gdyby nie jego promotor to na pewno nie miaby tylu szans wywalczenia mistrzostwa. Jest to jedyny bokser HW jakiego znam który nie pokonał w przeciągu całej kariery nikogo klasowego a dostał 4 walki o tytuł.
waden15- popieram:)
....a wracając do tematu to myśle,że to mogła być trudna przeprawa dla Areoli.W pewnym sensie to promocja, ale w przypadku porażki,Chris traci dużo.Jest tak jak pisze StonkaKartoflana i kuba2.Ciekawy temat ogólnie,wiela ,,za,, i ,,przeciw,,.Czas pokaże.Tyle z mojej strony na ten temat.Przestancie przywoływać Andrzeja.G:)...to czas przeszły.
Co do walki Ruiz - Bardzo kibicowałem Andrzejowi. trudno ocenic kto wygrał punktów nie liczyłem..Ale bohaterem walki był ruiz a nie azAndrzej.Ruiz teoretycznie słabszy dostaje po dupie na początku dwa razy na deskach ale miał jaja przetrzymał kryzys i od połowy walki był lepszy a Andrzej jak to andrzej przeciwnik nie chciał paść to spanikował i oddał walkę...Jednym słowem ruiz pokazał w tej walce że ma jaja andrzej wręcz przeciwnie...
Jones nie ośmieszył Ruiza!!! Jones wygrał wyraźnie ale musial się napracować.Pamiętajże Jones to może i największy talent wrzechczasów(nawet jeśli nie był w swojej wadze) a Ruiz tylko twardy cwany solidniak. Toney może i ośmieszył ruiza ale zrobił to też z Holym czy Jirovem.Ruiz powinien wygrać z Walujewem i dużo młodszym Chagajewem,ograł o niebo większego McClaina. Nikt nie pisze że jest mistrzem ale jak na jego talent i warunki to osiągnięcia wspaniałe.
Ps myślę że jakby ruiz dostał możliwość walki z Lennoxem czy Kliczko to by nie spękał.(choś przegrał by na pewno)
Co do pojedynku z Andrzejem, Johny całkowicie zneutralizował przewagę techniczną Andrzeja i jego wygrana w żaden sposób nie powinna budzić kontrowersji. Co do Jonesa to facet rzeczywiście ośmieszył Ruiza, ale na tym etapie kariery pewnie ośmieszyłby nie jednego "niedużego" ciężkiego. Punktacja tego pojedynku nie do końca oddaje wydarzenia w ringu. Chcąc wierzyć komentatorom HBO, Roy wygrał wszystkie rundy. Nie mniej wygrana oraz remis z Holyfieldem, wygrana nad Rahmanem, Oquendo, Gołotą, Mcclinem oraz oba wyrównane pojedynki z Valujevem stawiają Ruiza na pozycji pięściarza, któremu szacunek należy się zdecydowanie...
Wojtek1987 co Ci jest?Wyskoczyłeś jak Filip z konopii z tym Gołotą...Wez się uspokój ;)
Jeśli chodzi o pojedynek Arreola-Ruiz,myślę,że bardzo prawdopodobne jest,że do niego dojdzie.
Wynik?
Chris na punkty...
pozdrawiam
Toney w tej walce zachowywał się nonszalancko,poprostu czasami cwaniakował.Ale zaraz ośmieszył..
Danny, Salces- Racja Jirowa wymieniłem raczej z rozpędu..
Z tym Holyfieldem to trudno powiedzieć, właściwie przez całą karierę walczył bardzo nierówno. Najpierw meczy się z Czyżem potem w genialny sposób wygrywa z Tysonem, Daje świetny rewanż z Lennoxem prime po czym trzy słabe walki z Ruizem itd....zawsze miałem bardzo mieszane uczucia co do Holego.....
Stonka, za dużo w tym siedzisz żeby dawać porównania tego typu - bokser A daje wyrównaną walkę z bokserem B a ten za chwile równie wyrównaną z bokserem C więc wychodzi na to, że wszycy są porównywalnej klasy.
Nie chce mi się analizować tego tematu, druga walka Holego z Lewisem (moim zdaniem wygrana Anglika była bezdyskusyjna) byłą ostatnia wielka walką w karierze Evandera.
Oczywiście moje porównanie typu bokser A wypadł słabo z dziadem a potem wygrał z mistrzem jest bez sensu ... ale Holy miał takich sytuacji więcej niż każdy inny bokser w historii HW dlatego Holy zawsze będzie dla mnie trochę dziwny i nieprzewidywalny.
Co do Walki Jonesem - pamiętam że długo dobierali mu przeciwnika HW najpierw miał być stary James Douglas a Ruiz to w miarę bezpieczny przeciwnik HW i do tego z tytułe. Jones ma warunki boksera wagi średniej. Ale ruiz zaczynał od ok80 kg i gdyby nie prestiż HW to byłby Cruiserm.Tamten Jones pogoniłby Chagajewa, Powetnika,,Liakowicza i wszystkich tej klasy mistrzów Pamiętaj że gruby Toney i Byrd - obaj rodem ze średniej dali popalić niejednemu HW. osobiście uważam że przy różnicy trzech klas bokserskich waga i wielkość boksera przestaje mieć znaczenie.
Na tej zasadzie twierdzę że Manny Paqiao wygrał by po (nudnej??komicznej??) walce z Valujewem bo tu jest różnica 10 klas (piszę to na serio!)
Lewis wygrał zasłużenie drugą walkę z Holym ale naprawdę niewysoko.
pozdrawiam
To że jest twardym, walecznym zawodnikiem to fakt chociaż z RJJ wielkiego serca nie pokazał.
Walki Manny - Nikoś wyobrazić sobie nie potrafię :)
pozdrawiam