CAMPBELL: BRADLEY POPEŁNIA SPORO BŁĘDÓW

Nate Campbell (33-5, 25 KO) długo czekał na swoją szansę walki o tytuł w kategorii lekkiej. 1 sierpnia zadebiutuje w wadze junior półśredniej i od razu dostanie możliwość wywalczenia mistrzowskiego pasa. Rywalem 35-letniego Amerykanina będzie 10 lat młodszy od niego rodak Timothy Bradley (24-0, 11 KO). Broniący tytułu WBO pięściarz jest uznawany obecnie za numer jeden dywizji do 140 funtów, ale Campbell już wie jak zdetronizować panującego czempiona.

- Tim to agresywny pięściarz. Potrafi świetnie boksować i na pewno nie będzie uciekał przed walką. Za każdym razem wykazuję dużą wolę zwycięstwa, ale to go gubi. Nadziewa się na kontry i popełnia sporo błędów. Na pewno Bradley da z siebie wszystko, ale ja również. To będzie jak zderzenie dwóch rozpędzonych pociągów - zapowiada były zunifikowany mistrz świata kategorii lekkiej.

Przy zmianie kategorii wagowych pięściarze często w swoich debiutach nie chcą wychodzić do ringu z zawodnikami największego kalibru, żeby zobaczyć jak ich ciało zareaguje w czasie walki na dodatkowe kilogramy. Zupełnie inną teorię wyznaje Campbell, który zdaje sobie sprawę, że nie zostało mu już zbyt wiele lat zawodowej kariery.

- Jestem pięściarzem światowej klasy. Bradley to najlepszy przedstawiciel nowej kategorii wagowej jaki chciał ze mną walczyć. On jest lepszy od Juana Diaza, który ze mną doznał swojej pierwszej porażki. Z nim będę skupiał się bardziej na wygrywaniu kolejnych rund niż próby znokautowania go jednym uderzeniem. Ta wygrana otworzy mi wiele możliwości, nie mogą się doczekać, żeby tego dokonać - zapewnia Campbell.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: adenauer
Data: 29-06-2009 13:56:41 
Trochę dziwią mnie rozważania faceta w kwestii przejścia z kategorii lekkiej - w której walczy od dawna - do super lekkiej (różnica 3 kg). Nie bardzo rozumiem jego obawy z tytułu spotykania się z rzekomo silniejszymi i większymi rywalami. Campbell od dawna nie mieści się w lekkiej. Wcześniej dużo zbijał, ostatnio - mimo prób i wysiłków - nie osiągnął nawet limitu lekkiej. Na dzisiaj super lekka to jak najbardziej "jego kategoria". Jest co prawda niższy od dużo młodszego Bradleya, jednak to co różni ich dotychczas to fakt, że jeden zbijał mniej, a drugi po prostu więcej - o te 3 kg. Takie zbijanie w tym wieku nie ma większego sensu, ponieważ w dniu walki (dzień po ważeniu) i tak waży tyle, że mógłby spokojnie walczyć kategorię wyżej. Jestem przekonany, że pomiędzy walkami większość zawodników, w tym na pewno Campbell waży tyle, że gdyby nie fakt określonej kat. wagowej, mogliby walczyć - teoretycznie oczywiście - 3 a nawet 4 kat. wyżej. W tym momencie jedni zrzucają mniej - powiedzmy że Bradley 6 kg (przeskok 2 kat. wagowe), a inni po prostu więcej - w tym przypadku Campbell np 9 kg (przeskok o 3 kat. wagowe). Fajnie oglądało się Abraham vs. Gevor, gdzie Artur nie dość że był o pół głowy wyższy, to jeszcze dużo szerszy w każdym fragmencie swojego ciała. Jak dla mnie kat. wagowych jest zdecydowanie za dużo. Powinno ich być o połowę mniej: ciężka, cruiser, półciężka, średnia, półśrednia, lekka, piórkowa.... Co do wspomnianej walki.., jeżeli Bradley zawalczy mądrze z kontry, nie wdawając się w wymiany w półdystansie, powinien wygrać ten pojedynek. Pozdrawiam
 Autor komentarza: adenauer
Data: 29-06-2009 16:14:28 
... mały błąd... Campbell jest - na dodatek - minimalnie wyższy od Bradleya...
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.