KRETSCHMANN PRZEGRYWA W 1. RUNDZIE
Niepokonany dotąd na zawodowych ringach Steffen Kretschmann (13-1, 12 KO) zawiódł swoich fanów przybyłych na galę w niemieckim Voelklingen, przegrywając przez TKO w 1. rundzie ze sklasyfikowanym na 14. miejscu w rankingu WBA Rosjaninem Denisem Bakhtovem (30-5, 19 KO).
Rozgrywana w kategorii ciężkiej walka zakończyć mogła się już w połowie 1. starcia, gdy po zainkasowaniu mocnego prawego Kretschmann kompletnie "stracił nogi" i "zatańczył" niczym Zab Judah w pamiętnej walce z Kostyą Tszyu. Z sobie tylko znanych powodów arbiter jednak nie tylko nie zdecydował się na liczenie zamroczonego Niemca, ale dodatkowo dał mu chwilę odpocząć. Tuż przed końcem rundy Bakhtov zaatakował ponownie, rzucając faworyzowanego rywala na deski kolejnym silnym prawym. Kretschmann co prawda zdołał się odpowiednio szybko podnieść, ale widać było, że ma nadal poważne kłopoty z utrzymaniem równowagi i ringowy postanowił zatrzymać pojedynek.
Dwa słowa o walce wieczoru Kretschmann vs Bakhtov.
Sędzia popełnił kardynalny błąd w tej walce, który mnie zdenerwował, lecz na szczęście po chwili sprawiedliwości stało się zadość.
Bakhtov ładuje mocny cios na skroń Niemca i... jego błędnik zwariował, zatańczył w ringu jak swego czasu Zab Judah, nogi odmówiły mu zupełnie posłuszeństwa, totalnie sparaliżowany ciosem... Bakhtov chce doskoczyć, lecz... walkę stopuje na moment sędzia, dając Niemcowi odpocząć.
( Janusz Pindera komentuje, że sędzia ratuje go przed kontuzją, gdy ten wszedł na mokrą część ringu - Panie Januszu, wszystkie kapelusze świata z głowy przed Panem, ale myli się Pan, Niemiec był krytycznie trafiony, stąd ta lambada )
Pomyślałem sobie : Niemiec nie przetrwa następnej minuty, bo jest już skończony.
Chwilę później kolejny taki cios dochodzi celu. Faworyt pada twarzą na ring, a wiadomo, że to znak, totalnej nieprzytomności.
Jakim cudem wstał to nie wiem, ale dobrze, że sędzia odmachał walkę, zrehabilitował się tym.
Sprawiedliwości stało się zadość.
Brawo dla zwycięzcy.
Hide... no cóż, dla mnie wszyscy polscy junior ciężcy ( za wyjątkiem Hutkowskich brothers, bo w nich nie wierzę w ogóle ) by go pokonali.
Janik, Kołodziej, Bartnik, Masternak, - duże prawdopodobieństwo.
Włodarczyk - na pewno by go pokonał przez nokaut.
Adamek - zabił by go.
Szkoda, że Halasz nie walczył tak zdeterminowany jak z Diablo, liczyłem na niego trochę w tej walce.
A ten Pirog to kawał materiału na zawodowca jak się patrzy.
Dobry jest.
pozdrawiam.