MISTRZ JEST MISTRZEM
Ze zdziweniem przeczytałem tekst mojego kolegi redakcyjnego, Przemka Garczarczyka, o sobotniej walce Wladimira Kliczki. Przemek jest z pewnością wielkim znawcą boksu, ale na pewne sprawy patrzymy zupełnie inaczej. Bo niby cóż miał udowodnić człowiek, który przez wszystkich uważany jest za absolutnego lidera wagi ciężkiej od dobrych kilku lat ? Jeśli ktokolwiek miał na niemieckim ringu cokolwiek do udowodnienia, to był to Ruslan Czagajev.
Czytaj dalej:
Dlaczego Kliczko walczy w Niemczech przy ponad 60-tysięczniej publiczności, podczas gdy HBO odmówiła pieniędzy za transmisję ?
Gdyby stacja HBO faktycznie doceniała prawdziwą klasę boksera, Tomek Adamek nie walczyłby na antenie jakiejś kablówki, jeszcze mniej znanej niż ESPN Classic, tylko każdy jego pojedynek byłby puszczany w systemie PPV za wielkie pieniądze. "Góral" to bezsprzecznie jeden z najlepszych dziś, a przede wszystkim jeden z najbardziej efektownych pięściarzy na świecie, tylko co z tego, skoro jest Polakiem...
Amerykanie zawsze mieli manie wielkości. Wszystko co ich jest najlepsze, co obce - automatycznie gorsze. Dlatego też przez lata nie doceniali Darka Michalczewskiego. Nie twierdzę np., że "Tygrys" był lepszym bokserem od Roy'a Jonesa Juniora, ale na pewno w latach swojej świetności (1998-2001) spokojnie mógł się pokusić o znokautowanie Amerykanina. Obaj unikali się jak ognia, bo oboje mieli zbyt dużo do stracenia. Za oceanem Roy zarabiał miliony, Michalczewski wcale nie mniej u naszych zachodnich sąsiadów. Zarówno Montell Griffin jak i Derrick Harmon, którzy mieli "przyjemność" walczyć z oboma, zgodnie twierdzili jedno - Roy jest lepszym bokserem, ale Michalczewski ma ogromną przewagę fizyczną, mocniej bije, no i ta kondycja... Do dziś Darek jest praktycznie anonimowy w USA. Nawet gdyby założyć, iż Roy był faktycznie lepszy, cały czas Michalczewski jest jednym z dziesięciu najlepszych półciężkich w historii tej dyscypliny !
Joe Calzaghe dziesięć lat dzierżył tytuł mistrza świata. W tym czasie pokonał absolutnie CAŁĄ czołówkę swej kategorii, podczas gdy za oceanem był "kolejnym europejczykiem z nadmuchanym rekordem". Za wielką wodą nic nie znaczyły zwycięstwa nad tak uznanymi zawodnikami jak Chris Eubank, Jeff Lacy (ten miał zmiażdżyć Walijczyka...), czy Mikkel Kessler. Amerykanie przejrzeli na oczy dopiero, gdy Joe rozprawił się z Roy'em, starym Roy'em, który sportowo znacznie odstawał od Kesslera... Kto wie jakby wyglądała ta wygrana w oczach kibiców, gdyby Jonesa pokonał w Walii ? Byłaby mniej wartościowa ? Widać zdaniem Przemka i kibiców w USA tak.
Póki co w systemie PPV możemy oglądać takie "wspaniałe widowiska" jak walka Roy'a ze skazanym na pożarcie Omarem Sheiką. No tak, ale zapomniałem, że na tej gali były jeszcze porywające walki w formule MMA (czwarta liga światowa ?), plus przebojowy BJ Flores.
Chad Dawson zamiast poszukać wyzwań i rzucić rękawice młodym, obiecującym pięściarzom, jak choćby Tavoris Cloud, stworzy za chwilę trylogię z Antonio Tarverem i Glenem Johnsonem. Ile można oglądać to samo ? W Europie to by nie przeszło...
Dlaczego HBO odmawia Kliczce ? Proste - ponieważ Kliczko wybił wszystko to, co amerykańska waga ciężka miała mu do zaoferowania. Samuel Peter - widowiskowy barbarzyńca, kreowany na zbawiciela HW, dostał od obu braci bardzo bolesną lekcję szermierki na pięści. Był też niepokonany Calvin Brock, najlepszy tak naprawdę za oceanem Tony Thompson, byli dwaj mistrzowie świata. Czy to naprawdę taki zbieg okoliczności, że Ibragimov, Czagajev, Thompson i cała reszta, w dniu wali z Władimirem nie trafili z formą ? Czy to zbieg okoliczności, iż każdy z nich stojąc na przeciw Ukraińca nie potrafił zrobić nic ? Kliczko obijał lewym prostym przez 36. minut Ibragimova i gdy ten tylko raz zaryzykował, natychmiast nadział się na straszną serię, na jego szczęście przerwaną przez gong kończący rundę. Gdyby podjęcie ryzyka było sprawą tak prostą, na pewno tak dobry zawodnik jak Czagajev podjąłby ów próbę. Łatwo jest pisać w ten sposób, gdy nie dostaje się lewego prostego Kliczki, który waży naprawdę sporo, trudniej jest natomiast zaatakować, wiedząc, że za chwilę można być skontrowanym i znokautowanym.
Dlaczego to Kliczko miał zmieniać styl, skoro ten gwarantuje mu niepodzielne panowanie w królewskiej kategorii ? Jeśli walka okazała się nudna, to tylko za sprawą Czagajewa, wcześniej Ibragimova, Austina, Petera, Thompsona, Rahmana, Brocka, Jeffersona, Byrda, McCline'a, Shufforda i innych, którzy nie potrafili zmienić stylu tak, by w jakikolwiek sposób zagrozić Wladimirowi.
Sukcesy Lennoxa Lewisa przez lata był umniejszane przez kibiców i specjalistów amerykańskich. Dopiero gdy ten rozprawił się z Evanderem Holyfieldem, oddano mu należyty szacunek. Cały czas natomiast zaznaczano nudny styl i wyrachowanie. Z drugiej strony jednak, wychwalano pod niebiosa pojedynki typu Owen Beck vs Monte Barrett, które może i faktycznie ogląda się fajnie, tylko kto to jest Barrett i Beck przy dzisiejszym Kliczce ?
Pozdrawiam i dziekuję za obiektywizm w artykule, smutny ale prawdziwy.
Ale musze przyznać racje że w Amerykanach nie rozumiem paru rzeczy. Np tego jak można zapłacić paredziesiąt $ żeby obejrzeć cyrk zwany WWE? To już 100 razy bym wolał oglądać Kliczke na ESPN Classic.
A co do braci, to ja bardzo lubie oglądać ich walki, bo widze jak walczą, widze co robią by zbudować taką przewage, widze szybkość i technike, widze cholernie precyzyjne lewe proste, świetne odskoki i asekuracyjne wydłużanie dystansu, widze mocny jak sk****syn zbijający prawy, ja widze w ich walkach WŁAŚNIE TO! A że niektórzy widzą tylko nudne lewy lewy prawy to już ich problem
a to, że walki kliczków są monotonne, wiadomo. po prostu wiemy, czego można się po nich spodziewać, a oni przekładają skuteczność ponad efektowność.
bez przesady z tym poparciem stacji telewizyjnych - gdyby to był wyznacznik czegokolwiek, to marcin najman powinien być bokserskim nr 1 w tym momencie... :)
Trochę dziwne że Calzaghe z podbój Ameryki nie brał się kilka lat wcześniej. Był słabszy? Mniej znany?
Ja tam si enie dziwie że Michalczewski poza Polską i Niemacami jest anomimowy - niby za ma być gwiazdą? Pod koniec lat 90-tych w lhw liczył sie TYLKO Roy Jones a nr 2 rzadko kiedy bywa pamiętany.
Co do Kliczki to w duzym stopniu sie zgadzam ale jestem przekonany, iż Kliczko jest w USA bojkotowany nie dlatego że pochodzi z Europy tylko dlatego, iż jego walki nie wzbudzą zainteresowania. Larry Holmes był jak najbardziej "amerykański" a miał podobny problem jak Wlad mimo iż walczył dużo efektowniej niż on. Tu chodzi o klasę ringową ale też o pewną charyzme. Kliczko i Holmes mieli to pierwsze ale nie mieli drugiego. Wlad mógłby urodzić się w samym sercu Stanów a boksując w ten sposób będzie zawsze traktowany po macoszemu, szczególnie jak będzie sie go porównywać do Tysona, Holego czy Lewisa tak samo jak Holmesa porównywano do Alego, Fraziera i Foremana.
Ale h.. w d.. tym amerykanom, jak wolą seriale z Tarverem, Gołotą, Hulkiem Hoganem itp od dobrego boksu na poziomie to już ich problem.
Dotknąłeś chyba sedna sprawy. Mi też wydaję się, że to kwestia bardziej stylu niż pochodzenia.
Otke
Jedni wolą seriale z Gołotą, inni z Henrym Maske, Rocchigianim, czy Svenem Ottke :)
O gustach się nie dyskutuje ;) Pozdrawiam
tylko nie "oboje" tylko obaj bo oboje to on i ona
pozdro
Ja dodam coś wokół czego wszyscy się w wypowiedziach kręcą ale rzadko piszą wprost. Mianowicie PIENIĄDZE.
Boksem rządzi kasa a kasę bierze się z oglądalności.Amerykanie niestety lepiej czują kasę a właściwie jej źródło i w tym sensie marny z Kliczki mistrz. Tacy mistrzowie o dziwo stają się dla boksu długofalowym zagrożeniem bo zamiast promocji wnoszą do boksu nudę. Kliczko w sensie formalnym i rzeczywistym jest mistrzem. Ale nie w sensie marketingowym. Nie dziwię się braciom bo czemu mają brać odpowiedzialnośc za całą dyscyplinę a przynajmniej wagę ciężką ale to co robią może pozostawiać jakiś niesmak.
W USA jest dużo wieksza kasa ale inaczej się po nią sięga niż w Europie. I nie chodzi tu o nacjonalizm ale o kasę właśnie. Nudziarze się nie sprzedają i to nie wina kraju tylko jeśli już to widowni. Widownia chce igrzysk a nie gry w karty przy stoliku - za to nie chce płacić.
Pozostaje mieć nadzieję, że boks przetrwa i pojawi się mistrz widowiskowy, który wygra formalnie i marketingowo. Bo chyba lepiej obejrzeć kolejną walkę Manny'ego niż Kliczki. Jest róznica prawda?
postawcie sie wszyscy cwaniacy na miejscu boksera takiego jak Kliczko
i co..? walczycie otwarte ryzykowne walki ale efektowne i zostajecie zapamietani jak Golota czy bijecie spokojnie i asekuracyjnie i jestescie mistrzami wszystkich federacji i zarabiacie miliony euro zamiast dolarow
ja bym robil to samo i mial w dupie opinie pseudo fachowcow ktorym proponuje sie przerzucic na WWF bo tam jest wiecej "show" a mniej walki
Badson wróc Ty ze swoim amerykańskim koleżka Dannym do lamusa.
Tam wasze miejsce szczyle.To tyle bez komentarzy dalszych.
Ale ja zawsze piszę, że Kliczkom się nie dziwię - biorą kasę i pakują walizy. Sęk w tym, że nie są szanowanymi mistrzami i nie zgodzę się z tym, że będziemy ich jako mistrzów wspominać. W sobotę wróciłem z imprezki i nie włączyłem TV. Rano mi sie przypomniało, że Kliczko miał "walczyć" hehehe... Potem sam się zastanawiałem czemu tak zrobiłem.
HW może się zmienić ale aż dziw bierze, że nie ma obecnie długofalkowo myślących promotorów. Ci dwaj Niemcy (Sauerland i Kohl) też grają na krótka mętę. Ile mozna zarabiać na Kliczce i Walujewie? Czy tym razem to Europa a zwłaszcza Niemcy nie mają gorzej wyrobionej publiczności?
Ja się naprawdę nie dziwię, że jankesi nie chcą takich mistrzów. Mimo, że dziwię się im, że ogladają wrestling i wiele innych głupawych bzdur.
Jest kasa do zrobienia w HW i o dziwo lepiej to robił Don King niż cała dzisiejsza banda promotorów. Nie lubię typa ale jakoś potrafił utrzymać jakość ciężkiej. Dzisiaj sięgamy dna i nie liczmy na to, że pomogą stacje TV - one mają mnóstwo innych pomysłów na zarabianie kasy, w tym w lżejszych wagach boksu.
Czekamy wiec na zbawiciela :-)))
Zeby w Ameryce cos zrobic nie wystarczy byc mistrzem , trezba na siebie zwrocic uwage zeby ludzie ogladali walki z zapartym tchem. Czy Klitschko to gwarantuje? Nie. ten cymbal co napisal tekst mowi "bo Tomekm jest polakiem," a Golota kim byl? a na jego walki przychodzili aktorzy i legendy boksu, mimo ze nigdy nie byl mistrzem, cala Ameryka go znala a i obok papieza i Walesy swiat, nie mowcie nawet ze walki braciszkow-mistrzow bardziej sie wam podobaja niz walki Goloty za najlepszych lat, mimo ze tyle kompromitacji bylo. I to na takiego Polaka HBO wydawala po 3 banieczki. zastanowcie sie i autor tego dziadowskigo artykulu tez
możesz sie zgadzać lub ale po jakiego chu... jedziesz od cymbałów?!! to po pierwsze.
Szanuje Gołotę - żaden polski cięzkimu do tej pory mu nie dorównał i wątpie aby dorównał ale zwracanie uwagi gryzieniem w szyje, biciem po jajach przegrywanie w ciągu kilkudziesieciu sekund, spieprzaniem z ringu jest sposobem na zaistnienie???? dla przygłupich Amerykanów napewno bo to zajebista atrakcja i rozrywka, tyle że ze sportem nie ma nic wspolnego a o boksie nie wspomne ale jest ekscytujące.
Amerykanie nie chca ogladać Eropejczyków mają to tego prawo, niech ekscytują się "swoimi gwiazdami" ale nie poniżajmy bardzo dobrych i inteligentnych zawodników i oddajmy mistrzowi co jego. To wina Kliczki że ma teraz taką konkurencję jaką ma???
Dobra rada bo naprawde szkoda czasu i nerw.
no ty na bank mosku jestes kreatywny, jesli wogole wiesz co to znaczy..
waga ciężka nie jest słaba!!!
tylko bracia są za dobrzy do niej!!!
amen.
"Poniższa wiadomość łamie postanowienia regulaminu. Użytkownik badson piszący z IP: 78.88.206.99 dostaje ostrzeżnie. Jeśli będzie dalej łamał regulamin, zostanie usunięty ze społeczności użytkowników serwisu."
do redakcji ile wy już to razy napisaliście mu??? po co wy to wogule piszecie jak on pisze dalej co chce ???
Oscar tyle zarobil bo min. mial ladna buske i usmiech nie jak ten czarny zbir Hopkins, dziala charytatywnie i wiedzial jak z tego zrobic biznes
Od Hopkinsa się odpier..... miał swoja fazy w życiu ale wyszedł na ludzi. Jakbyś się interesował troche boksem to byś wiedział, że nie jeden zawodnik miał przeboje w kryminale itp.