CO DALEJ Z DAVIDEM HAYE?
Redakcja, boxingscene.com
2009-06-18
Po tym jak David Haye (22-1, 21 KO), tłumacząc się kontuzją pleców, zrezygnował z walki z Wladimirem Kliczko (52-3, 46 KO), pojawiły się pytania o dalsze losy kariery Anglika. Tymczasem "Hayemaker" planuje, za dwa tygodnie, powrócić na sale treningową, a jego menadżer Adam Booth przekonuje, iż kwestia kolejnej walki byłego króla wagi cruiser powinna wyjaśnić się już wkrótce.
Prawdopodobnie jednak, ze względu na zapisy w kontrakcie Haye’a z przeżywającą kłopoty finansowe telewizją Setanta, nie ma co liczyć na to, że Anglik zaboksuje wcześniej niż w październiku.
Zgadzam się że to prime Sosny, w czasie walki z Dannym, miał tą przewage że on był w formie a Williams był już po swoich dobrych czasach. Chociaż z Dannym to nic nie wiadomo, zawsze walczył himerycznie i robił niespodzianki.
Thompson jest większy, odpornieszy na ciosy i silniejszy niż Haye, walczy też nieszablonowo, był ostatnio najtrudniejszym przeciwnikiem dla Władka, nawet chyba Steward mówił, że Władek wygrał większym doświadczniem, bo już obaj byli porozbijani i zmęczeni. A Walker jak by raz trafił to by było po Dawidzie, porównując jego cios i np Mormacka, to jest masakryczna różnica.
Oczywiście Haye jest szybki i też bije mocno, może coś tam namieszać, ale prawda jest taka że walczy trochę schematycznie(cały czas tak samo), ma dziurawą obronę i słabą szczene..
A jak się sprawdzi jako aktor? Może w filmie klasy c?
Już pokazał wsumie że aktorem jest niezłym.
Bokserem przereklamowanym.
Dowód a męczył się z Fragomenim i sam doznał poważnej kontuzji.
Dowód b z Maccarinellim wygrał szybko bo ten już od dawna idzie na samo dno.Dowód c walczył z Boninem i szybko wygrał.Bonin to nawet nie średniak europejski.